Przemierzając uliczki Taipei, zdałam sobie sprawę, że za niespełna dwa tygodnie opuszczam Tajwan! Natychmiast pojawił się uśmiech na mojej twarzy, poczułam dreszczyk podniecenia na myśl o nowych podróżach i poznawaniu świata. Tym samym dziwny smutek nawiedził moje serce. Nigdy nie przychodzi mi łatwo żegnanie miejsc, ludzi i nabytych przyzwyczajeń. We wcześniejszym poście Taipei- mój drugi dom pisałam, dlaczego własnie ta wyspa dostała tak ważne miano. Dzisiaj chciałabym rozszerzyć ten wpis i pokazać Wam stolicę z bardziej turystycznego punktu.
#1. Memorial Hall Chiang Kai- Shek.
Budynek wzniesiony ku pamięci byłego prezydenta, jego pomnik znajduje się w głównej części hali. Do wejścia prowadzą 2 rzędy po 89 schodów. Jest to liczba upamiętniająca wiek zmarłego Chiang Kai-Shek. Nieprawdopodobne, jak Tajwańczycy oddają hołd temu miejscu! Co godzinę odbywa się tam zmiana warty przy czuwaniu, a atmosfera pełna jest powagi i szacunku. Bardziej malowniczą częścią jest ogromny ogród oraz typowe azjatyckie budynki teatrów i muzea.
#2. Pałac prezydencki.
Jeden z najbardziej okazałych budowli. Zawsze, gdy przejeżdżam obok sprawia wrażenie tak eleganckiego i wyniosłego. Zbudowany został w latach 1912-1919, w czasach, gdy Tajwan należał do kolonii japońskich, stąd też cała architektura zadziwia japońskim stylem. Obecnie pałac jest siedzibą prezydenta.
#3. Świątynie.
Nie sposób jest zliczyć jak wiele jest ich na całej wyspie! Ogromne budowle, otoczone smokami, azjatyckie wzory, kadzidła, rzeźby oraz kolumny. Setki kolorów i zdobień. Według danych CIA w 2014 r. liczono, że na Tajwanie było 93% buddystów i taoistów. Tak więc kultura tego państwa bogata jest w liczne świątynie, kulty, wierzenia i tradycje zupełnie mi obce! Dowodem tego są chociażby palone banknoty i specjalne ołtarze z jedzeniem wystawione dla duchów. Mają one na celu udobruchanie ducha, aby nie zagościł on w domu Tajwańczyków.
#4. Schillin i Rahoe Night Market.
W poście Taipei- mój drugi dom wspominałam o magicznym sposobie na zakupy oraz tradycyjnych potrawach, które możemy dostać własnie na nocnych marketach. Dwa powyższe miejsca są jednymi największych i tym samym najpopularniejszych na Tajwanie. Zachwycają różnorodnością, stylem i smakiem. Można spróbować tu typowego huoguo. Jest to restauracja, w której sami możemy poczuć się jak kucharze. Na środku każdego stołu znajdują się palniki a na nich wielkie garnki. To my decydujemy jakie składniki wrzucamy, i jak długo gotujemy. Tajwańczycy uwielbiają przesiadywanie w knajpach, restauracjach lub nawet grille uliczne.
#5. Daan Park.
Nie wyobrażam sobie miasta bez parku. Tajwańczycy bardzo cenią sobie zdrowy tryb życia i zieleń, dlatego też Daan Park znajduje się w samym środku miasta. Wydawałoby się, że lokalizacja jest fatalnym pomysłem, bo kto chciałby odpoczywać lub uprawiać sport w pobliżu ruchu ulicznego, zanieczyszczeń i hałasów. Mylne pojęcie! Park jest tak ogromny, że zagłębiając się w ścieżki ma się wrażenie, że nagle przenosimy się do lasu. Cisza, spokój, wszędzie, dosłownie wszędzie dookoła zieleń! Dla faworytów przyrody to miejsce będzie idealne. Bardzo często spotykam tutaj fotografów, którzy za wszelką cenę starają się uwiecznić na zdjęciu gatunki ptaków i ich codzienne życie.
Park jest miejscem spotkań, relaksu, gimnastyki, pikników itp. W godzinach porannych można zobaczyć grupy Tajwańczyków uprawiających tai chi. Są to powolne, harmonijne ruchy, wprawiające umysł i ciało w stan odprężenia. Wiele razy przystawałam w biegu do pracy, aby obserwować to orientalne przedstawienie. Daan Park jest zdecydowanie miejscem, gdzie można odpocząć, odciąć się chociaż na chwilę od tłocznych ulic, aby zaraz potem... znów wyruszyć na zwiedzanie!
#6. Sklepy 7-eleven.
Międzynarodowa sieć sklepów spożywczych. Będąc w Taipei nie sposób jest ich nie zauważyć. Są dosłownie wszędzie, przy skrzyżowaniach ulic, wśród tłocznych miejsc, a także wąskich uliczkach, gdzie wydawałoby się nie można znaleźć nic. Z codziennego życia tutaj wiem, że 7-eleven jest wszędzie i o każdej porze. Sklepy otwarte są 24 h na dobę, nie ma znaczenia czerwona kartka w kalendarzu czy nawet nadchodzący na wyspę tajfun.
Zapewne zastanawiacie się skąd wzięła się nazwa 7- eleven skoro sklepy nigdy nie są zamknięte. Podczas mojego pierwszego pobytu tutaj ta tajemnica nie dawała mi spokoju. Skąd wzięła się tak dziwnie odrębna, niepasująca nazwa? Wyszukałam w Internecie, że poprzednio sklepy otwarte były w godzinach 07: 23:00 . Mamy wyjaśnienie. Sklepy maja bardzo szeroki asortyment, można dostać tu wszelkiego rodzaju przekąski, napoje, a nawet gorącą kawę lub posiłek taki jak spaghetti, pierogi, sałatki itp. Muszę przyznać, że 7- eleven w znacznym stopniu jest moją "szkolną stołówką".
#7. Bubble tea.
Tajwańska herbata, której sposób przygotowania udoskonalono w latach osiemdziesiątych. Mieszkańcy Tajwanu uwielbiają pić herbatę, stąd też na przestrzeni lat napoje te są ciągle doskonalone. Do parzonej zielonej lub czarnej herbaty dodawanych jest wiele innych składników tj. mleko, świeże owoce oraz słynne bubble. Bubble to nic innego jak kulki tapioki... inaczej tapioka to skrobia z manioku- indyjskiego ziemniaka.
Herbata serwowana może być w niezliczonej ilości smaków tropikalnych! Mango, kiwi, papaja, grapefruit, herbata oolong , w mrożonym lub gorącym wydaniu. Można również wybrać opcję bez cukru co jak sądzę jest dodatkowym plusem na wielorazową degustację.
To tylko namiastka tego, co można znaleźć w Taipei. Nadal jest setki rzeczy do opowiedzenia i pokazania. To miejsce ciągle mnie zachwyca.
Kochani, piszcie w komentarzach, które miejsce wywarło na Was największe wrażenie i chęć zwiedzania?
Do zobaczenia w komentarzach! ;)
Jejku, zdjęcia są przepiękne. Na prawdę widoki zapierają dech w piersiach :)
OdpowiedzUsuńDzięki za odwiedziny u mnie, również życzę powodzenia w blogowaniu :)
NAHTURAL.blogspot.com
Dziękuję i zapraszam częściej! ;)
UsuńWszystkie miejsca fajne i ciekawe :)
OdpowiedzUsuńgrlfashion.blogspot.com
Zapraszam ;* odwdzięczam się za każda obserwację :)
Ten park rzeczywiście wygląda jak las! Coś niesamowitego. Jeśli chodzi o restauracje, w Japonii też są takie miejsca, gdzie siada się, płaci się chyba nasz odpowiednik 50 zł i można chyba przez godzinę czy dwie jeść cały czas rzeczy, które się samemu zrobi, jest wielki garnek z bulgoczącą wodą i do niego wrzuca się skladniki, to jest świetny pomysł. W Polsce widziałam tylko raz coś takiego, na targach pizzy można było zrobić swoją. I tyle. A szkoda.
OdpowiedzUsuńNa pewno chciałabym zwiedzić świątynie, buddyzm mnie od zawsze interesuje.
Z jednej strony, na Twoim miejscu byłoby mi szkoda, że wyjeżdżasz, z drugiej strony poznasz nowe miejsca, a to może przyprawić o gęsią skórkę :)
Nie wiem, czy chciałabym herbatę z mlekiem... to się u nas chyba nawet jakoś nazywa, podobno to zwiększa biust, ale może to mit ;)
Pozdrawiam
Na Tajwanie w tych restauracjach kupuje się określone porcje jedzenia i dopiero później można gotować itd. , ale jak widać dość podobnie.
UsuńŚwiątynie naprawdę zapierają dech w piersiach, panuje w nich typowa egotyczna i tajemnicza atmosfera, aczkolwiek ja podchodzę do tej religii dość sceptycznie.
Herbata z mlekiem i kulkami tapioki jest naprawdę fenomenalna! Na początku też uznałam, że nie będę tego nawet próbowała. Samo skojarzenie mieszanki przyprawiało mnie o mdłości... a tu proszę... ;) Warto spróbować, chociaż ja jestem faworytką bardziej tropikalnych kompozycji i owocowych smaków ;)
Ale tam są wspaniałe miejsca... ^.^ wow, na prawdę, chciałabym tam kiedyś wpaść xD oraz spróbować tej herbatki :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
nastolatka-marzycielka.blogspot.com
Gorąco polecam ! ;)
UsuńTa herbata jest chyba moim uzależnieniem ;D Tym bardziej, że miejsce, gdzie mogę ją kupić znajduje się niecałe 10 min pieszo od mojego mieszkania ;D
Ale piękne zdjęcie! Dużo egzotyki, dużo kolorów! Musi tam być wspaniale :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na nowy post: https://z-igly-widly.blogspot.com/
Pozdrawiam!
ale tam jest pięknie! ;D
OdpowiedzUsuńZapraszam:
unnormall.blogspot.com
Jeśli kiedyś się tam wybiorę, na pewno odwiedzę te miejsca! :)
OdpowiedzUsuńhttp://justdaaria.blogspot.com/
Tego Ci życzę ! ;)
Usuńjak ja bym tam chciała jechać:D może kiedyś też ten klimat poczuję na właśną rękę:) super sprawa :) obserwuję:)
OdpowiedzUsuńTrzymam za to kciuki! ;)
UsuńDziękuję za obecność tutaj ;)
jak tam cudnie
OdpowiedzUsuńO rajusiu! Całkiem inny świat!:o Zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńO ja cie! Zdjęcia są świetne. Szkoda, że takie miejsca mogę podziwiać tylko na fotografiach. Cieszę się jednak, że chociaż są tacy ludzie, którzy opowiadają o swoich podróżach. Przynajmniej przez chwilę mogę poczuć się jakbym tam była. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://kozlovskaiza.blogspot.com/
W takim razie zapraszam częściej po małą dawkę egzotycznych klimatów ! ;)
UsuńPiękne zdjęcia, ciekawe czy kiedyś się tam dostanę ;).
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Twoją podróż życia ! ;)
UsuńPięknie, niesamowite miejsca :)
OdpowiedzUsuńPięknie tam jest! :D Jeszcze nigdy nie byłam na wschodzie zawsze na zachód wyjeżdżam :D
OdpowiedzUsuńW takim razie może pora na zmiany? ;)
UsuńNaprawdę warto poznać odrobinę wschodniej kultury ;)
Pozdrawiam ! ;)
Post niesamowicie mi się spodobał. Azja wydaje się być taka ciekawa i inna. Wszystkie miejsca wyglądają pięknie. Najbardziej mnie urzekł park, świątynie i restaurację. Wcześniej myślałam, że 7-rleven są tylko w stanach, a bubble tea piłam w Polsce. Nie wiem,czy się czymś różni od tej z Tajwanu, ale polega mniej więcej na tym samym.
OdpowiedzUsuńAzja jest zdecydowanie inna i warto poznać ten kontynent chociaż odrobinę. Cieszę się, że mogłam przybliżyć Ci w pewnym stopniu Tajwan. ;)
Usuń7- eleven są również w Stanach ;)
Bubble tea szczerze nie mam pojęcia jak smakuje w Polsce, bo nigdy nie próbowałam ;D Jeśli była zrobiona z naturalnych herbat i reszty składników to zdecydowanie podobny smak ;)
Zapraszam częściej ;)
Cudne wakacje zazdroszczę ;) Ja wyjeżdżam za tydzień na Gran Canarie..już nie mogę się doczekać ;)
OdpowiedzUsuńObserwujemy? zacznij i daj znać u mnie ;)
https://jagglam.blogspot.com/
Wooow świetne miejsce na wakacje ! ;)
UsuńŻyczę udanego wypoczynku i przywieź mnóstwo wspaniałych wspomnień ! ;)
Pozdrawiam ; )
Kiedyś odwiedzę to miejsce ;) świetny post ;)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci aby to się spełniło :)
OdpowiedzUsuńMożesz wziąć mnie jako przewodnika :D
Cudownie *.* gdzie będziesz mieszkać po wyprowadzce z Tajwanu?
OdpowiedzUsuńJuż za tydzień przenoszę się na 3 miesiace do Korei Południowej (Seul) także zapraszam na świeże posty ! :)
UsuńJeeej, chciałabym kiedyś móc zobaczyć Taipei na własne oczy :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie jest ciekawe :)
Naprawdę warto ;)
UsuńSpojrzałam na to, jak wyglądasz i pomyślałam, że w końcu trafiłam na kogoś, kogo bardzo miło będzie mi się oglądało. Teraz jestem prawie pewna, że mogłabym zostać scoutem. Jestem bardzo ciekawa jak Ci będzie w Seulu. Fajnie, że zdecydowałaś się na pisanie bloga. To ubogaca. Zawsze marzyłam o zostaniu modelką, niestety marzenie zrealizowałam tylko w małej części, ponieważ dla Gagi jestem 4 cm za niska (z moją twarzą). No niestety, do innych agencji wysyłałam zgłoszenia, ale nie było odzewu. Tym bardziej Ci zazdroszczę. Przeczytałam w Twoim komentarzu na innym blogu, że lubisz czytać cudzę myśli, więc zapraszam Cię serdecznie do mnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Monique z bloga http://by-monique.blogspot.com/
Dzięki za tak miły i ciepły komentarz ! ;)
UsuńWiem, że Gaga jest dość rygorystyczna odnośnie wzrostu i wymiarów. Nie będę namawiała Cię na kolejne próby itp. Kto wie... może czeka na Ciebie znacznie interesujące i idealnie dopasowane miejsce do Cibie ;)
Pozdrawiam ! ;)
no no zazdroszczę takiej wyprawy :D
OdpowiedzUsuńBardzo egzotyczny zakątek świata jeszcze dla mnie. Dzięki Twojemu wpisowi stał się mniej dziki i nieznany :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i do usłyszenia!
Wprost ubóstwiam podróżowanie, adrenalinę związaną z odkrywaniem nowego! Azja, podobnie jak Ameryka, marzy mi się od ładnych 2-3 lat. Mam nadzieję, że za jakiś czas będę mogła odwiedzić moje wymarzone Tokio, bo zdjęcia, które umieściłaś z Taipeiu wprowadzają mnie znowu na ścieżkę rozmyślania o mojej azjatyckiej przygodzie. Prześwietne zdjęcia, klimatyczne ;)
OdpowiedzUsuńtheviktoria.blogspot.com
Ja również myślę o Ameryce... a właściwie jest tak wiele miejsc w mojej głowie, które jeszcze chcę odwiedzić ;D Mój kolejny stop jest w Seulu także już niedługo zapraszam na nową dawkę postów podróżniczych! ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)