Tego dnia przyszło mi wstać wcześniej niż zazwyczaj. Gdy
alarm zadzwonił o przeraźliwie ciemnym i zimnym poranku przeklinałam w duchu
mojego managera. – „Kto wymyślił casting tak wcześnie?!?” Z westchnieniem
podniosłam się z łóżka i najszczelniej jak mogłam owinęłam się w olbrzymi koc.
Dzień dobry urokliwa Pani Jesień!
Kilka minut
później rozsiadłam się wygodnie w samochodzie i oddałam przytulnemu kołysaniu
oraz pomrukiwaniu silnika. Krajobrazy zmieniały się, niczym slajdy na szybie.
Wieżowce, pnące się ku niebu, małe domki skromnie posadzone między ciasnymi
uliczkami, olbrzymie korki uliczne, biegający w pośpiechu ludzie. Przemierzyłam
już słynna rzekę Han, a w tym kilka innych mostów i wiaduktów, ( Seul jest
zdecydowanie miastem mostów) podziwiałam wspaniale wznoszące się ku górze
ptaki. W rytm spokojnej muzyki Jason Mraz, zatapiałam się w nieskazitelnie
czystym niebie i promieniach słońca tańczących na falach rzeki. Miasto idealne…
-„ Gdzie tak właściwie jedziemy?”-
wystrzeliłam z pytaniem, gdy tylko zorientowałam się, że kierujemy się ku
wyjazdowi ze stolicy. Odpowiedź wywarła na mnie wielkie zaskoczenie, a zimny
dreszcz przebiegł po moim ciele. – „ Do granicy Korei Północnej. Zobaczysz.”…
więc patrzyłam. Z szeroko otwartymi oczami, aby nie przegapić żadnego
szczegółu. Nagle zniknęły drapacze chmur i bogato zdobiona architektura miasta,
zanotowałam, że nawet drażniące reklamy i bilbordy ulotniły się za górami. Autostrada i samochody- to wszystko co
widziałam do momentu, gdy po mojej lewej stronie zaczął rozciągać się ogromny
drut kolczasty. Korea Północna. Mknąc
wzdłuż niekończącej się linii wyczuwałam dziwnie napiętą atmosferę. Co kilka
kilometrów ustawione były budki z uzbrojonymi żołnierzami. Punkty obserwacyjne
skierowane w stronę granicy obu państw. Pole minowe znajdujące się zaledwie
kilkanaście kilometrów ode mnie! Strefa
zdemilitaryzowana.
Wszyscy
uczyliśmy się historii. Wojna koreańska możliwe była zmorą wielu uczniów. O
co? Z kim? W jakim celu? Mogę się
również założyć, że w szkolnych murach mieszanie Korei Północnej z Południowej
było na porządku dziennym!
25 czerwca 1950 r. o 4 rano Korea Północna atakuje Koreę
Południową. Niezgodność poglądów i interesów sprawia, że życie tracą niewinni
ludzie, a wojna trwa w najlepsze kolejne lata 1950-1953. Należy jednak
zauważyć, że obie Koree od formalnego zakończenia wojny nie podpisały traktatu
pokojowego. (Po szczegóły historyczne odsyłam do podręczników i kochanego Google). Wszystko trwa do dziś… W dziwnym zawieszeniu.
Sytuacja okiem współczesnej Korei Południowej:
Zafascynowana,
a także lekko przerażona rozpoczęłam wywiad z moim managerem. Urodził się i
wychował w Seulu, więc znał odpowiedź praktycznie na wszystkie pytania. Oto
fakty, które zebrałam:
- Służba wojskowa jest obowiązkowa dla każdego mężczyzny. Trwa 2 lata.
- Podczas służby wojskowej
żołnierze mieszkają w strefie zdemilitaryzowanej.
- Mapy Google w Korei
Południowej są zablokowane! W ten sposób państwo chroni swoich mieszkańców
przed Koreą Północną.
- Korea Północna czerpie
wszystkie produkty ze swoich terenów. Jedzą oni ubogo i jednolicie-
zazwyczaj zupy i makarony.
- Najpotężniejszą inwestycją
Korei Północnej jest wojsko.
- Krąży przekonanie, że
Rosja, Iran lub Chiny wspierają Koreę Północną jednak nie jest to
udowodnione.
- Korea Północna to państwo,
gdzie ludzie żyją w niewiedzy, niewoli i braku możliwości wyboru.
Szczegółowo możesz poczytać o tym na blogu Roksany.
Podczas gdy ja
przymierzałam ubrania i prezentowałam swoje portfolio, „normalne” życie toczyło
się za granicami. Ludzie w Korei Północnej zaczynali swój dzień, szli do
szkoły, przygotowywali posiłki. W niewiedzy pracowali dla państwa, słuchali
zakłamanych informacji i poddawali się manipulacji. Życie biegło, jak niczym
niezmącona sielanka. Starałam się
wyobrazić jak naprawdę wygląda ich życie. Czy są szczęśliwi? Czy są
świadomi? Czy gdyby mogli, wybraliby życie w innym państwie? Czy mogą odkrywać
świat i czuć się wolni?
W tym
miejscu tylko ptaki zdawały się być wolne, balansując między granicami…
Jednym słowem masakra;/
OdpowiedzUsuńgrlfashion.blogspot.com
Zapraszam:*
Też długo się zastanawiałam - jak żyją Ci ludzie ? Czy są szczęśliwi mając tyle ograniczeń ? Może prawda nas zaskoczy ? W każdym bądź razie Polska jest jaka jest a ja dobrze się tutaj czuje
OdpowiedzUsuńMoże im mniej wiedzą, tym lepiej żyją. Być może w przypadku Korei Północnej to się sprawdza.
UsuńPolska ma swoje wady, ale mimo wszystko jest wspaniałym krajem ! ;)
Twój wpis wywołał we mnie falę dreszczy. To wprost niewiarygodne, że takie rzeczy dzieją się w XXI wieku!
OdpowiedzUsuńPięknie napisane.
OdpowiedzUsuńChciałabym kiedyś pojechać do Korei Południowej, na pewno także chciałabym zobaczyć strefę zdemilitaryzowaną. Korea Północna to jakiś inny świat, nie wiadomo, co tak napeawdę tam się dzieje. Część ludzi się podporządkowuje, a część zapewne nie i walczą z terrorem. Czy są szczęśliwi? Stawiam że nie.
Oglądałam reportaż jednego mężczyzny, który odwiedził Koreę Północną. Robi naprawdę wrażenie i aż ciężko uwierzyć, że to dzieje się naprawdę! ;o
UsuńTo musiało być pouczające doświadczenie.
OdpowiedzUsuńNaprawdę było! Niesamowita lekcja historii, a tym samym życia.
UsuńJestem pod ogromnym wrażeniem!
OdpowiedzUsuńMusiało to zrobić wrażenie... ten obraz znany nam z filmów dokumentalnych przed oczami. Ten kraj mnie fascynuje od lat, coś nieorawdopodobnego, dla nas ludzi z Europy środkowej to prawdziwe sf
OdpowiedzUsuńAż ciężko sobie wyobrazić, że takie rzeczy naprawdę dzieją się w XXI w. Co najgorsze wcale nie zanosi się na zmiany ku lepszemu...
UsuńMoże jestem dziwna, ale strasznie chciałabym pojechać do Korei Północnej. Lubię poznawać świat i kultury a ta mnie niezwykle ciekawi. Wiem, że są organizowane tam dość drogie wycieczki i oczywiście wszystkiego mi nie pokażą, ale i tak bym pojechała.
OdpowiedzUsuńmój blog :)
Wcale nie jest to dziwne! Ja sama jestem ciekawa jak tam jest, jaka atmosfera panuje i jak wygląda zwyczajne życie mieszkańców Korei Północnej. Jestem również bardzo ciekawa jak oni sami odnoszą się do całej sytuacji.
UsuńTym samym trochę mnie to wszystko przeraża ;o
O kurcze, sama nie wiem co napisać.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam z zapartym tchem i aż mnie ciarki przeszły, Naprawde
Po pierwsze, ogromnie Ci zazdroszczę, bo Korea Północna bardzo mnie fascynuje! Mimo tego, jak tam jest, chciałabym kiedyś tam pojechać i wszystko zobaczyć na własne oczy - póki co pozostaje mi czytanie książek na ten temat:) Po drugie, opisałaś swoje przeżycia w taki sposób, że żałuję, że tak krótko. Mogłabym tę opowieść czytać i czytać i czytać <3
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że spodobał Ci się ten wpis! ;)
UsuńDość trudna tematyka, aż ciężko sobie wyobrazić co ludzie z Korei Północnej przeżywają podczas gdy my żyjemy tak wygodnie i w miarę bezpiecznie.
Pozdrawiam i zapraszam częściej ! ;)
Jej, ile ja się dzięki Tobie dowiem! :O jestem w szoku i nie wiem co powiedzieć... Ci ludzie po prostu nie wiedzą, że jest jakiś "inny" świat oprócz nich, to straszne...
OdpowiedzUsuńMoja przyjemność, że w jakiś sposób mogę przybliżyć Ci moje spostrzeżenia i wiedzę, jaką odkrywam ;)
UsuńTo prawda, że ich świadomość o obecnej sytuacji jest niewielka. Tym samym nawet jeśli znajdą się jacyś buntownicy- niestety nie mają szans... ;(
Myślę, że oni boją się nie być szczęśliwi. Przynajmniej oficjalnie. Gdyby byli szczęśliwi tak wielu ludzi nie uciekałoby z tego kraju, a to jednak się dzieje, masowo...
OdpowiedzUsuńO blokowaniu Map Google nie wiedziałam.
Miałam ciary czytając ten post.
Pozdrawiam
Być może pojęcie "szczęście" oznacza dla nich coś innego, a to, że żyją w niewoli być może tłumaczą posłuszeństwem, patriotyzmem, czymś naturalnym... ? ;o Temat obszerny i nie zapowiada się na zmiany...
UsuńMieszkam niedaleko Seoulu, jakbys chciala jakas kawke i pogadac po Polsku, to pisz na maila wishes006@gmail.com :)
OdpowiedzUsuńByłoby świetnie ! ;)
UsuńJednych z moich marzeń jest zwiedzić Koreę Północną. Jednak nie z przewodnikiem przysłanych, jako naszą przyzwoitkę, a samemu móc zobaczyć, chodzić po pięknych górach i jeziorach koreańskich, miejscu zupełnie niezniszczonym i niezadeptanym przez człowieka. Żołnierze mogą mieszkać wokół strefy zdemilitaryzowanej a nie w samej strefie jak nazwa wskazuje
OdpowiedzUsuńNa pewno byłoby to wspaniałe odkrycie! Podążać własnym szlakiem, odkrywać zaskakujące rzeczy.. Moim zdaniem podróże bez przewodnia są najlepsze! Właśnie takiej wycieczki Ci życzę ! ;)
UsuńWszyscy piszecie tylko o Korei Północnej, a w Południowej wcale nie jest lepiej. Tam również nie ma prawdziwej wolności, z tą tylko różnicą, że Południe jest znacznie bogatsze od Północy, choć zależność od państwa podobna. Półwysep koreański sam w sobie to jeden z najgorszych regionów świata (nie licząc świata arabskiego).
OdpowiedzUsuń