Hej kochani!
Dzisiejszy post kompletnie z innej beczki. Kto by pomyślał,
że moją inspiracją okaże się kot. Dokładnie. Kot. Białoszary, a nawet srebrny.
Mruczący, ocierający się o moje nogi z sennym wyrazem na kociej twarzy. Właśnie
ten bohater stał się efektem moich przemyśleń.
Poznaliśmy się
w studio fotograficznym o wczesnym piątkowym poranku. Oboje zbyt senni na
rozpoczęcie pracy, grzaliśmy się leniwie przy kaloryferze. Fryzjerka katowała
moje włosy prostownicą na przemian z lokówką, a ja odlatywałam w inny świat.
Niezupełnie pamiętam czy był to sen, czy moje życie i tysiące myśli, które
towarzyszą mi każdego dnia. Co mam do załatwienia po pracy, jak ogarnąć wizę,
gdzie znajdę się za 2 miesiące i czy będzie to zima, czy może grudniowe lato na
innym kontynencie? Co myśli moja wizażystka i dlaczego fotograf wygląda dzisiaj
jakoś tak smętnie?
Niespodziewanie przed lustrem obok mnie pojawił się kot. Jak
gdyby nigdy nic rozłożył się wygodnie obok pędzelków i pozostałych akcesoriów,
zamknął oczy, aby po kilku sekundach znów je otworzyć i pilnować wszystkich
dookoła. Przez chwilę miałam mieszane odczucia- Czy obserwuję sierściucha, czy
to raczej ja jestem obserwowana!? W dziwnym skupieniu przyglądaliśmy się sobie
nawzajem. Obserwowałam ruch klatki piersiowej z każdym jego oddechem, uroczy
ogon ruszający się na wszystkie strony, słodkie ziewania i mycie łapek. Oczy
zwierzęcia były tak łagodne i przyjazne. Wszystkie moje zmartwienia, troski i
cała masa rozkojarzonych myśli nagle gdzieś zniknęła. Mój oddech zwolnił, ciało
znacznie się rozluźniło. Miałam ochotę pogłaskać kociaka, uśmiechem podziękować
za podarowany mi spokój. Tyle dobra!
O co chodzi w Zooterapii?
Jest to nowoczesny
sposób terapii, gdzie główną rolę odgrywa relacja człowiek- zwierzę. Czas,
kiedy dzieci, a nawet dorośli mogą bawić się z pupilem, głaskać, przytulać i poznawać.
Czworonożny przyjaciel pozytywnie wpływa na stan zdrowia pacjenta z
zaburzeniami psychicznymi, nowotworem lub przewlekłą chorobą serca. Kontakt ze
zwierzęciem sprawia, że człowiek relaksuje się, zapomina o bólu i kłopotach, a
jego ciało wydziela endorfiny, które niewątpliwie dodają sił i determinacji do
walk z chorobą. Podczas terapii pacjent uczy się budować emocjonalną więź ze
zwierzęciem, co daje mu poczucie bezpieczeństwa. W końcu to zwierzęta potrafią
bezinteresownie kochać i w pełni
akceptować ludzi.
Tym samym teleportuję
się do rodzinnego domu, do puszystego dywanu, na którym zawsze bawię się
z moim pupilem. Wspomnieniami wracam do małej, czarnej kulki leniwie
przytulającej się do mojej szyi. Roześmiane wielkie oczy i merdający ogon na
znak, że cieszy się moją obecnością. Odprężający dotyk wyszczotkowanych włosów
psa, moje dłonie zatapiające się w ciepłe i okrągłe ciało czworonożnego
przyjaciela. Moja własna domowa Zooterapia.
"Jedynym
całkowicie bezinteresownym przyjacielem, którego można mieć na tym interesownym
świecie, takim, który nigdy go nie opuści, nigdy nie okaże się niewdzięcznym
lub zdradzieckim, jest pies… Pocałuje rękę, która nie będzie mogła mu dać jeść,
wyliże rany odniesione w starciu z brutalnością świata… Kiedy wszyscy inni
przyjaciele odejdą, on pozostanie" – George G. Vest
Większość z nas dzieli swoje życie
codzienne z czworonogami. Niewątpliwie wnoszą one wiele radości do naszych
domów. Każdego dnia merdają ogonami, gdy wracamy z pracy lub mruczą
uspokajająco, przytulając się do nas. Jak błogo! Czy potrafimy docenić skarb,
jaki mamy?
A Ty? Czy masz swojego domowego pupila? W jaki sposób
cieszysz się jego obecnością? W czym pomaga Ci najbardziej?
Cześć, a ja już od tygodni waham się czy przygarnąć kotka. Bezustannie rozważam wszystkie za i przeciw. Boję się, że mi wyskoczy przez balkon (drugie piętro), czy nie zdemoluje mi mieszkania, etc. Ehhhh...
OdpowiedzUsuńNa pewno to wielka odpowiedzialność i decyzja nie może być podjęta pochopnie. W końcu to nowy członek rodziny ;D
UsuńPosiadanie kota to faktycznie głównie troska o to, czy gdzieś przypadkiem nie wyskoczy lub nie zdemoluje mieszkania. Myślę jednak, że zwierzęta są tak rozumne i inteligentne, że z łatwością nauczyłabyś kociaka zasad panujących w domu ;)
Życzę powodzenia w podejmowaniu decyzji, no i oczywiście daj znać co postanowiłaś! ;)
Uwielbiam zwierzęta! :)
OdpowiedzUsuńxxBasia
Życia sobie bez nich nie wyobrażam ! <3 ;D
UsuńZwierzaki są świetnie. Moja świnka morska zawsze potrafi poprawić humor człowiekowi, więc podejrzewam, że każdy zwierzak ma ten dar :D
OdpowiedzUsuńZwierzęta stwarzają wspaniała atmosferę w domu, przytulny nastrój, sprawiają, że chociaż na chwilę zapominamy o codziennych kłopotach i gonitwie. Warto poświęcić im chwilę, a nasze samopoczucie na pewno ulegnie poprawie ;)
UsuńA ja musialam swojego slodziaka zostawic w Polsce .. bo juz za stary na takie wojaze na drugi koniec swiata :(
OdpowiedzUsuńMój ukochany pupil też niestety zostaje w Polsce, bo nieustanne z nią podróże byłyby istną męką :(
UsuńNa szczęście jest pod opieką mojej mamy ;)
Dla mnie taki czas spędzony z psem to zawsze moment totalnego reklaksu, działa rewelacyjnie zwłaszcza kiedy mam gorsze dni :))
OdpowiedzUsuńOh tak... <3 W takich momentach wyjątkowo czujemy ich obecność, są najlepszymi przyjaciółmi, uspokajają nas.
UsuńMój pies zawsze, gdy widzi, że masz gorsze dni przychodzi do mnie i przytula sie tak łagodnie.. ;)
Mi mój Supeł zapewnia więcej ruchu - 1,5 godz spacery to norma, żeby się wyszalał :) No i oczywiście radości i miłości :) aż serce się raduje, kiedy wracam do domu, a on się tak cieszy że biega w kółko, skacze i na zmianę się kładzie bo już nie wie co ma robić :) taki szatan mały :)
OdpowiedzUsuńI też nie wyobrażam sobie domu bez zwierząt <3
Sama radość! No i w Twoim przypadku zdrowie, bo w moim niestety nie. Mój pies jest mega leniwy, a jej sto kroczków to mój jeden ;D
UsuńTydzień temu w moim domu pojawił się kolejny czworonóg - kot! Piesio trochę pobudzony, nadal się do siebie przyzwyczajają i badają teren, ale idzie im całkiem zgrabnie. Od zawsze uwielbiałam koty, psy jakoś mniej. Ale kiedy pojawił się u nas Gary - wszystko się zmieniło! Nie wyobrażam sobie, by mogło zabraknąć tego kanapowca w moim życiu, a siedzenie obok i wczesywanie palców w jego sierść uważam za najlepszy sposób relaksacji po ciężkim dniu ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Odważne połączenie domowników! ;D Jednak znam przypadki, w których kot z psem doskonale się dogadują, więc życzę powodzenia i samych radości i pięknych momentów z czworonogami ! ;)
UsuńNie wiem, czy pomogłyby mi zwierzaki, jakbym miała problem, ale one czasami potrafią rozłożyć mnie na łopatki i jakieś pomniejsze błahostki nagle wylatują z głowy. Moje koty np. śpią w tak dziwnych pozycjach, że to aż niewyobrażalne. Szkoda tylko, że gubią sierść. To mnie trochę odrzuca, bo nie lubię kłaków na łóżku. Ani nigdzie.
OdpowiedzUsuńWypadająca sierść to zmora chyba każdego zwierzaka, jednak uważam, że fruwające kłaczki ( które można wysprzątać i wyczesać) umywają się w porównaniu z radością jaką przynoszą czworonogi ! ;)
UsuńMieszkam na wsi, więc wszystkie zwierzęta raczej znajdują się na dworze ;) Ale lubię spędzać z nimi czas, nawet koty chodzą ze mną i psiakiem na spacery ;)
OdpowiedzUsuńDotrzymują towarzystwa, na pewno każde z nich wnosi coś wspaniałego ;)
UsuńAle słodziaki! ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam na swojego bloga izabiela.pl
Love all that cuties!
OdpowiedzUsuńI`m following ur blog with a great pleasure via GFC
Please join me
Sunny Eri: beauty experience
Właśnie... "W końcu to zwierzęta potrafią bezinteresownie kochać i w pełni akceptować ludzi." :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o zooterapii. Sama już niestety nie mam pupila w domu, ale coś w tym jest. I gdy tylko będę miała okazję, chętnie przygarnę takiego do siebie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko;) Tak Po Prostu BLOG Będzie mi miło jak zajrzysz do mnie :) Pozostawiam obserwację :)