Promienie słońca
coraz częściej przebijają się przez gęste chmury, ptaki śpiewają znacznie
głośniej, a w powietrzu czuć zapach
wiosny. Coraz więcej kwiatów króluje na domowych stołach lub gra pierwsze
skrzypce jako dekoracje w restauracjach. Wystawiamy uśmiechnięte twarze do
światła, wołając: „Czas na zmiany! Od
teraz będę radośniejsza!” Wszystko budzi się do życia, niewątpliwie mamy
więcej energii i zapału do podróży w poszukiwaniu szczęścia.
Ludzie od wieków bezustannie próbują
sprawdzonych sposobów na szczęście, w księgarniach co chwila pojawia się stos
poradników, które sprzedają się jak świeże bułeczki. Naukowcy odkrywają, że na
widok niebieskiego koloru nasze fale mózgowe wykazują zwiększone szczęście.
Dalsze poszukiwania trwają! Wszyscy chcemy być szczęśliwi, znać tajne składniki
na uśmiech i metody na beztroskę. Byłoby wspaniale dostać niezastąpioną receptę
na szczęście, listę rzeczy, która wprowadzi nas w stan błogości. Pojawia się
pytanie, czy istnieje recepta na
szczęście?
Co daje szczęście?
Podwajanie, a nawet potrajanie cyfr na
koncie bankowym, kolekcja markowych ubrań, czy Ferrari zaparkowane w garażu nie
ma nic wspólnego ze szczęściem. Naprawdę!
Są to tylko czynniki, które stwarzają poczucie bezpieczeństwa, jednak nijak
mają się do poczucia spełnienia. Znam setki przypadków, którzy mimo diamentów w
luksusowych apartamentach są nadal rozpaczliwie smutni. Jeśli nie jest to bieg
za pieniądzem, sława, a nawet kobiece błyskotki to znaczy, że nasz ślepy
maraton życiowy zmierza donikąd. Praca po godzinach, spędzanie większości
życia na robieniu czegoś, czego się nie znosi, niegasnące pragnienie rzeczy
materialnych, apetyt na coraz więcej... to w żaden sposób nie prowadzi nas na
szczyt. Wręcz przeciwnie.
Każdy ma własną definicję szczęścia,
wyjątkowość i potrzeby. Jedni marzą o domku na wsi, inni o apartamencie na
30-tym piętrze, a jeszcze inni planują życie na tropikalnej wyspie, gdzie mogą
sprzedawać banany i kokosy. Mimo różnorodności upodobań paradoksalnie jesteśmy
bardzo do siebie podobni i dzięki Bogu istota człowieczeństwa okazuje się
prostsza, niż myślisz. Zbudowanie szczęścia również!
Jak do tego doszłam?
Jakiś czas temu dostałam kalendarz, o
którym pisałam w inspiracjach na 2017 r. Piękna okładka, wyróżnione
szczegółowe święta, przemyślenia na każdy dzień w postaci cytatu i dość
obszerne miejsce na notatki. Nie byłam pewna w jaki sposób jak najlepiej
wykorzystać puste dotąd kartki. Niewątpliwie chciałam uczynić ten prezent
jeszcze bardziej wyjątkowym. Pomysł wpadł mi do głowy zupełnie niespodziewanie,
podczas nocy sylwestrowej. Gdy cała kula ziemska hulała całą noc, skrząc w
smokingach i długich sukniach, razem z chłopakiem leżeliśmy z gorączką pod
kocem, na przemian dmuchając w tony chusteczek. Jakkolwiek usiedliśmy wspólnie
do stołu, aby zjeść uroczystą kolację. Najzabawniejszym faktem naszej imprezy
były wymyślone kreacje. Włożyłam na siebie eleganckie body z głębokim dekoltem,
podkreśliłam usta czerwoną szminką, a dłonie przyozdobiłam delikatną biżuterią.
Z kolei mój ukochany założył koszulę wraz z marynarką. Po zapaleniu świec i
włączeniu muzyki cały pokój wypełnił się wyjątkową aurą i szampańskim
nastrojem.
Obrazek wyjęty prosto z kadru filmu Hollywood!Gdyby
nie fakt, że nasze stopy otulały wełniane skarpety i wielkie kapcie, oboje
zdecydowaliśmy pozostawić dół od pyjamy, a na łóżku obok fruwały zmięte
chusteczki i kubki z niedopitą herbatą. Razem
tworzymy szczęście- pomyślałam z wielką dumą, a w mojej głowie zapaliło się
światło:
- Czy istnieje recepta na
szczęście?
- Tak! To Ty ją tworzysz!
Od pierwszego stycznia każda strona
mojego kalendarza wypełnia się składnikami na szczęście. Dzień za dniem tworzę własny przepis na szczęście.
Chcesz dowiedzieć się, skąd biorę odpowiednie produkty? Ze zwykłej codzienności!
Gdy gwiazdy pojawiają się na niebie, a
ja powoli szykuję się do snu, otwieram swój magiczny kalendarz i wspominam
każdy szczegół z minionego dnia. Odpływam do porannej kawy i promieni
słonecznych, przebijających się przez szybę auta. Uśmiecham się na myśl o
spacerze w deszczu, gdy rozkoszowałam się uderzającymi o parasol ciężkimi
kroplami. Dziękuję Bogu za ludzi, którzy otaczali mnie danego dnia lub za
pomyślność projektu. Czuję, że wygrałam los na loterii, gdy raz w tygodniu nie
muszę nastawiać budzika lub mam 30 min dla siebie na nałożenie kremów i
rozkoszowanie się ich zapachem niczym w luksusowym SPA. Skanuję każdy moment i
wybieram ten, który głęboko zapada mi w serce.
Bywają dni, gdy podpieram brodę,
wpatruję się w białą kartkę i nie znajduję nic. Bywają dni, gdy czarne
chmurzyska zdają się być silniejsze od złotej kuli, a moja twarz zwyczajnie
woli układać się w lekki grymas niż promienny uśmiech. Tobie też się to
przytrafia? Nie zamartwiaj się tym! Czasem przepis wymaga poprawek, zmian i
rekonstrukcji. Daj sobie dzień lub dwa i ponownie złap w rękę długopis,
wyszukuj Małych Wielkich rzeczy w codzienności, doceniaj to, co udało Ci się
osiągnąć i optymistycznie patrz w przyszłość.
Jeśli nadal czytasz ten post, a z Twoich
ust wydobywa się „łatwo Ci powiedzieć...” to weź kartkę i już od dzisiaj zacznij wypisywać jedną wspaniałą rzecz,
która przytrafiła Ci się danego dnia. To naprawdę działa! Sprawdź i
koniecznie podziel się ze mną swoimi spostrzeżeniami!
Słonecznego weekendu kochani!
Moja recepta? Cieszyć się małymi, drobnymi z pozoru nic nie wnoszącymi do życia momentami. Trzeba umieć cieszyć się tym co małe i tym co duże ;)
OdpowiedzUsuńwiesz.. ja juz dawno stwierdziłam.. ze klucz do szczęścia, to umiejętność cieszenia się z małych rzeczy. Dostrzeganie najmniejszych promieni słońca, uśmiech ukochanej osoby.. a nie kolejne zera na koncie. jasne pieniądze sa ważne, bez nich nie ma poczucia stabilizacji, ale jeśli nie potrafimy się uśmiechnąć na widok rozkwitających liści na drzewach lub rozkosznie śmiejącego się malucha to jednak coś z nami nie tak. :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą w stu procentach! Wielu ludzi narzeka, marudzi, twierdząc, że akurat ich nigdy nie spotyka coś dobrego, że innym ludziom łatwiej itd. Wszyscy mamy możliwość obserwować śmiech dziecka, błękit nieba, czuć promienie słońca na twarzy, a nawet skakać po kałużach. To, co daje największe szczęście zazwyczaj jest za darmo, trzeba sie tylko dokładnie przyjrzeć otaczającej nas codzienności.
UsuńWspaniałe, przepis na szczęście znajduje się właśnie w drobnych rzeczach. Trzeba nauczyć się cieszyć z małych rzeczy, zapisywać je i w trudnych chwilach do nich wracać. Dobry patent to słoik szczęścia, jeszcze nie próbowałam, ale powoli, powoli się do niego przymierzam :)
OdpowiedzUsuńRównież słyszałam o słoiku szczęścia i bardzo podoba mi się ten pomysł! Jednak dla mnie, nieustannie podróżującej, taki słoik to tylko dodatkowe kilogramy i zbyt duże ryzyko zbicia go, stąd też pozostaję wierna formie pisanej ;)
UsuńMi szczeście dają podróże i uśmiechy moich bliskich. Naprawdę, uwielbiam poprawiać im humor. <3 To prawda, że trzeba szukać radości i piękna w każdej małej rzeczy na tym świecie i mieć uważnie otwarte oczy na wszystko. <3
OdpowiedzUsuńDopóki nie zapisywałam każdej rzeczy, która dała mi choć chwilę szczęścia to nigdy nie miałam pojęcia, ile dobra, wspaniałości mnie otacza <3
OdpowiedzUsuńMój blog - klik! :)
Jak widać sprawdzony sposób! Czasem faktycznie biegniemy zaślepieni tak mocno, że nie zauważamy wspaniałych rzeczy, jakie już mamy. ;) Wystarczy je tylko wziąć w garść i cieszyć się nimi !
UsuńŚciskam mocno! <3
Dla mnie szczęście wychodzi od samego siebie, staram się więc pilnować by pamiętać codziennie, jak wielkie szczęście miałam, by znaleźć się właśnie w tym miejscu. Nie zawsze potrafiłam docenić to, co dostałam od losu.
OdpowiedzUsuńKochana jak dla mnie jesteś okazem szczęścia jak czytam twoje posty i oglądam zdjęcia z chłopakiem , masz rację że nie potrzeba ogromnej willi i najnowszego samochowu, bo pieniądze szczęscia nie dają. Wszystko to co nas otacza na to wpływa, w szczególności ludzie! Świetny pomysł z zapisywaniem miłych rzeczy każdego dnia, wierzę że każdy z nas chociaż jedną dobrą rzecz codziennie mógły wymienić. Nauczy to nas doceniania tego co mamy i ujrzenia szczęścia ;)Miłego weekendu :*
OdpowiedzUsuńDziękuję kochana za tak miłe określenie ;* Jednak każdemu zdarzają się momenty słabości, wtedy z pomocą przychodzi mi mój kalendarz, w którym zapisuję pozytywne chwile z każdego minionego dnia. To własnie małe rzeczy dają największe szczęście i warto pamiętać o tym, zatrzymać się, zwolnić i dostrzec magię w codzienności ;)
UsuńMiłego weekendu ;*
Namawiam męża do założenia słoika szczęscia, żeby nauczyć go optymizmu :D Każdego dnia wrzuca się karteczkę z tym co dobrego dziś nas spotkało :D Choćby promyk Słońca :D Dla mnie największą radością jest pobudka rano u jego boku i to,że jesteśmy zdrowi :D...i jest jeszcze coś ...to książki, które pozwalają odkryć inny wymiar rzeczywistosci :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :D
Jagoda z mrsblueberry3.blogspot.com :D
Słyszałam już wcześniej o słoiku szczęścia i również podoba mi się ten pomysł! Trzymam kciuki za Twojego męża ! :) Uświadomienie sobie cudownych rzeczy, jakie nas otaczają każdego dnia zawsze wprawiają nas w lepsze samopoczucie.
UsuńI tak trzymaj, ja to praktykuję już ładnych klika lat i dzięki temu zachowuję jako taką życiową równowagę. O takich rzeczach powinno się mówić w telewizji śniadaniowej i wieczornych wiadomościach. Dziwi mnie to, że czytam o takich rzeczach tylko na blogach, a w realu tego typu porad już nie uświadczysz :( Ludzie wolą ponarzekać.
OdpowiedzUsuńDla mnie też nie ma lepszego sposobu niż notowanie takich rzeczy. Zdecydowanie jestem za! Powinniśmy znacznie częściej przypominać sobie nawzajem o szczęściu i byciu pozytywnym.
UsuńPozdrawiam ! ;)
Szczęście znajduje się w drobnych rzeczach:)
OdpowiedzUsuńxxBasia
Też dostałam kalendarz - planner, w którym przy każdym dniu mam miejsce na to aby napisać co mnie dobrego zdarzyło - super opcja, zwraca większą uwagę na cały dzień, na małe, drobne rzeczy, z których warto się cieszyć. Także podzielam Twoją receptę i stosuję podobną :)
OdpowiedzUsuńświetnie! Jak widać sprawdzony i skuteczny sposób ;)
UsuńPrzyszłam z rewizytą i zachwyciły mnie zdjęcia! Cudowne; a na nich cudowna osoba :). Co do szczęścia....no cóż teorię znam...gorzej z praktyką ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo ;)
Usuń... a praktyka czyni mistrza, więc ćwicz jak najwięcej, aż nagle zaczniesz dostrzegać małe wielkie rzeczy ;)
Jakiś czas temu zdałam sobie właśnie sprawę z tego, że szczęscie jest w nas samych. I ono tkwi w drobnych rzeczach i zalezy od naszego podejścia. I od tamtego czasu jestem szczęsliwa jak nigdy :)
OdpowiedzUsuńTo czy jesteśmy szczęśliwi w bardzo dużej mierze zależy od nas samych! ;)
UsuńŚciskam ;)
Jestem dokładnie tego samego zdania co Ty! :* To my tworzymy szczęście, a jeśli jesteśmy zdrowi i mamy najbliższe osoby obok - jesteśmy najszczęśliwsi <3
OdpowiedzUsuńCo do tego dziennika tak samo mam w swoim. Każdego dnia wyłapuje małe fragmenty, które tworzą piekną całość i pokazują, że to małe rzeczy cieszą najbardziej! :) Bardzo pozytywny i motywujący wpis kochana, przesyłam uściski i życzę miłego tygodnia pełnego pozytywnych aspektów! :*
Coś niesamowitego zdawać sobie sprawę każdego dnia z tego, jak wiele mamy i jak ogromna dawka szczęścia może nas spotkać jeśli tylko otworzymy szerzej oczy ! ;)
UsuńUdanego poniedziałku kochana i notuj jak najwięcej pozytywów ! ;*
Dokładnie <3 dziękuję bardzo! :* kurcze, nawet nie wiedziałam, że Twój chłopak jest Hiszpanem, gdzieś mi to umknęło, bo przecież już długo Cię tutaj odwiedzam :D Jak ogólnie rodzice zareagowali na wiadomość, że masz chłopaka z innego kraju? :D
UsuńNie tak łatwo zapamiętać wszystkie kraje lub narodowości, z którymi mam styczność ;D
UsuńMoja rodzina na początku nie traktowała tego na poważnie (poznałam swojego obecnego chłopaka, gdy miałam 17 lat), bardzo długo byliśmy rozdzieleni, nie widzieliśmy się prawie rok. Jednak później poszło o wiele łatwiej. Rodzinka zaakceptowała bardzo szybko i polubiła go. Czasem są problemy odnośnie języka, ale dają radę ;)
Ciekawie napisane :) Recepty na szczęście niestety nie ma, ja nie raz czuje się szczęśliwa gdy śni mi się coś miłego, a nie raz mam takiego doła że -150, nigdy nie byłam bardzo wierząca ale zawsze uważam, że wiara - nawet w siebie samego jest ważna, dlatego też lubię czasem się pomodlić, popłakać i pogadać z bytem, w który wierzę jednak mój umysł jako, że to umysł ścisły śmie niektóre rzeczy negować tylko po to aby mi ulżyło, abym miała poczucie że ktoś mnie zawsze wysłucha o każdej porze dnia i nocy - jedni mają pamiętniki, inni mają swoje sposoby i każdy taki sposób ma sens i jest dobry, tak długo jak przynosi nam ulgę i pocieszenie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZawsze warto próbować nowych sposobów na znalezienie szczęścia. Moim zdaniem recepta na szczęście istnieje i to własnie Ty ją tworzysz. Robienie rzeczy, które dają Ci radość, powtarzanie prostych czynności, które wywołują uśmiech na twarzy. Szczęście to coś prostszego niż nauka, umysły ścisłe i dowody na podstawie eksperymentów. To coś, co się po prostu czuje, gdy szeroko otwiera się duszę, a odrobinę zamyka logiczne rozumowanie.
UsuńŻyczę Ci, abyś znalazła właśnie taki własny przepis! ;)
Cudowny post! Inspirujący i dający do myślenia:) Będę do niego wracać!
OdpowiedzUsuńwww.kobiece-inspiracje.com
Cieszę się, że tak bardzo przypadł do gustu ;)
UsuńZapraszam jak najczęściej !
Dla mnie szczęście to kiedy mam wolny weekend i mogę wyłączyć głos w telefonie :D
OdpowiedzUsuńOh to niewiele potrzeba Ci do szczęścia ;)
UsuńNo super recepta, u mnie szczęściem największym jest miłość i zdrowie :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem recepty na szczęście nie ma. Wszystko zależy od danej osoby i szczęścia w życiu. Niektórzy w czepku urodzeni, a inni całe życie kłody pod nogi.
OdpowiedzUsuńAle prawdą jest, że trzeba nauczyć cieszyć się z małych, codziennych rzeczy. Bez tego nigdy nie będziemy w stanie cieszyć się życiem.
To właśnie jest ta recepta na szczęście- cieszyć się z małych, codziennych rzeczy. Czasem nawet Ci w czepku urodzeni nie doceniają tego, co mają i nawet nie zdają sobie sprawy, że mają szczęście.
UsuńZgadzam się, że wieczorne wspominanie/wypisywanie dobrych rzeczy wzmacnia i pozwala docenić to i owo. Odkąd zaczęłam prowadzić dzienniczek wdzięczności, zmieniło mi się spojrzenie na różne braki i na to, co mam. Okazało się, że mam wszystko, czego potrzebuję. I chwała Panu! A jeśli chodzi o receptę na szczęście - trudna sprawa i bardzo indywidualna. Moim zdaniem trzeba mieć cel (wyższy) i czuć, że wszystko, co się przytrafia, jest jakimś krokiem na drodze. A skoro jest takim krokiem, to ma sens.
OdpowiedzUsuńTak jak sami tworzymy swój sposób na szczęście tak i sami możemy sobie odbierać szczęście. Często kiedy brakuje komuś tego szczęścia najłatwiej jest szukać w innych winy. Nie biorąc siebie nawet pod uwagę. I to jest poważny błąd. Warto zacząć od siebie,poszukać czy nie oby na pewno nie popełniamy gdzieś błędu,który nas ogranicza,odbiera nam szczęście.
OdpowiedzUsuńReceptę na szczęście to tylko my sami możemy sobie stworzyć dla naszego życia.
OdpowiedzUsuńNikt nie żyje za nas i nie może nam rozkazywać. Dla mnie szczęście to rodzina,
mój chłopak i dążenie do postawionych sobie celów i marzeń ;)
Uwielbiam Twój blog - obserwuje.