Zwyczajnie
popołudnie. Siedzę przy kuchennym stole, pijąc drugą z kolei kawę. Gadam z moją
przyjaciółką o facetach - oczywiście. O podróżach dookoła świata, nauce języków
obcych i wymarzonych sukniach ślubnych. Wspominamy nasze przygody ze
zwariowanej Azji i planujemy przyszłość. Aromat kawy pieści moje nozdrza,
wystrój wnętrza mieszkania wprawia mnie w przytulny i błogi nastrój, mam
bratnią duszę u boku... Idealny dzień. Z chmurki marzeń ściąga mnie
podekscytowana K. – Zobacz! Ta sukienka pasuje do niej idealnie! Ta laska jest
przepiękna! Skanuję wzrokiem ekran smartfona, widzę setki zdjęć dziewczyny
odważnie pozującej do każdego zdjęcia. Co
znaczy być piękną? Nasuwa mi się do głowy pytanie i od razu wiem, że będzie
to kolejny artykuł na mojego bloga.
Ostatni post o niepewności siebie i
supermocy wzbudził duże zainteresowanie. (Jeśli przegapiłaś to koniecznie
zapraszam tutaj --> Jestem sobą, a jaka jest Twoja supermoc?). Cieszy mnie fakt, że tak bardzo przypadł
Wam do gustu. Pojawiło się sporo komentarzy i rozgorzała dyskusja odnośnie
odwagi do bycia sobą, bycia piękną itd. Dziękuję za tak pozytywny odbiór! Wasza
reakcja, a także rozmowa z przyjaciółką sprawiła, że nie mogłam przestać myśleć
o istocie piękna, o odwadze. Refleksje, jakie nasuwały mi się pod klawiaturę
to, że w dzisiejszych czasach bardzo trudno jest być sobą oraz że modelki, jako
ikony stylu, zawsze są pewne siebie. A ja kolejny raz powiem Wam, że to
nieprawda.
Pamiętam jej twarz... Smukłe kości
policzkowe, ogromne ciemne oczy i kasztanowe włosy. Rzęsy miała tak długie i
gęste, że w jej przypadku wątpiłam w sens używania maskary. Cera dziewczyny
była idealna, a ciało tak kruche i hipnotyzujące tym samym. Miała niespełna
siedemnaście lat. Pozowałyśmy wtedy razem do magazynu. Ubrane w przepiękne,
eleganckie suknie, lejące się do samej ziemi. Lśniły srebrem, kunsztem i
atrakcyjnością. Podczas mojej kilkuminutowej przerwy obserwowałam jej pozy,
gesty i spojrzenia. Niewątpliwie miała w sobie coś magicznego, a tym samym
przerażającego. Nietypowa uroda, styl bycia i ta słodka nieświadomość.
Niepewność siebie czyhała w jej oczach. Strach blokował każdy jej ruch, a spojrzenie
krzyczało: „Nie wiem co robić! Jak się poruszyć? Czy na pewno moja twarz jest
odpowiednia do fotografowania?” Nagle cały jej urok rozbił się jak kryształowa
kula. W obiektywie znalazła się przestraszona sarenka, nieśmiała do tego
stopnia, że wyjątkowo trudno było złapać jej spojrzenie. Sesja zdjęciowa
dłużyła się godzinami, pracownicy załamywali ręce. Nieświadoma swojej
wartości...
Co znaczy być piękną?
Idealne wymiary 90-60-90? Duże, pulchne
usta i wyretuszowane rzęsy? Faliste pukle blond włosów? Długonoga szczupła,
niczym modelka z wybiegu? A może w obecnych czasach miarą piękna jest ilość
obserwatorów na instagramie? Perfekcyjnie zrobiony makijaż? Stylowo dobrane
ubrania, błyskotki? Mały czy duży biust? Czy piękno zamyka się przed
krągłościami tu i tam? Jak to jest, że
niektóre dziewczyny wyłapywane są z tłumów, a inne żyją w cieniu? A może
reklamy i media społecznościowe krzyczą do nas tak głośno, że znamy tylko
jeden, utarty model piękna?
Jak to jest z tym pięknem i jak
je odnaleźć?
Masz
je w sobie! Tak zwyczajnie.
Nie w czerwonej
szmince, nie w idealnie wystylizowanych włosach i nie w najgorętszym w tym
sezonie zestawie ubrań. Z pewnością nie znajdziesz go również w naśladowaniu
znanej blogerki, modelki etc. Nie. Piękno
jest w Tobie! W sposobie poruszania się i gestykulacji. W tym jak się
śmiejesz, zadzierając głowę do tyłu, czy marszcząc czoło. Piękno leży w odbiciu
Twoich oczu, przysłoniętych kupką naturalnych rzęs. W zmarszczkach
mimicznych, zdradzających historię Twojego życia i w uśmiechu. Być może uroku
dodają Ci odstające uszy, piegi lub małe usta, bo kto powiedział, że te cechy
nie wpisują się w kanon piękna?
Urzeka mnie naturalne piękno. Niedbale
związane włosy w kok, potargane na wietrze loki. Skupienie na twarzy czy
rumieńce na policzkach, świadczące o zakłopotaniu. Uwielbiam pewność siebie,
wyczuwalną w sposobie poruszania się czy optymizm malujący się na ustach- tych
małych, bez wypełniaczy i botoksu. Intryguje
mnie ton głosu i szczery śmiech, wielkie serce i świadomość swojej wartości. To
jest piękno! Reszta to tylko rozpraszające dodatki.
Powtarzam to
sobie każdego dnia i odganiam kompleksy. Dzisiaj dzielę się tym na blogu. Może
Tobie też pomoże ;)
Pięknej
niedzieli!
Jesteś taka śliczna, aż trudno uwierzyć, że masz kompleksy.
OdpowiedzUsuńAle to prawda... kiedyś miałam urodę za wyznacznik piękna, a dziś... wiem, że tak naprawdę prawdziwe piękno jest tam, gdzieś głęboko, a nie tylko przejawia się w ładnej buzi.
Piękno to empatia, czasem współczucie, umiejętność niesienia pomocy, dostrzegania drugiego człowieka...
Pozdrawiam! :)
To co piszesz to sama prawda, jednak bardzo dużą sztuką jest odkryć to piękno w sobie i nie pomylić tego z zadufaniem. A niby taka oczywistość:)
OdpowiedzUsuńTo prawda. Bardzo często takie pojęcia jak pewność siebie, egoizm, akceptacja siebie a samouwielbienie są mylone. Zadufanie to nie piękno... ;)
UsuńTrafione w punkt! Szczerba prawda! Każdy z nas jest piękny tylko niestety zbyt często o tym zapominamy. Slepo dążymy do kanonu piękna wykreowanego przez media, a tak naprawdę nierealnego. Czujemy się piekni zawsze, nie od święta! Bo piekni jesteśmy :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOdpowiedź na Twoje pytania jest prosta. Kobiety ze wszystkich stron bombardowane są idealnymi zdjęciami. Piękne (wyretuszowane i odpowiednio "zrobione") kobiety "biją" po oczach z każdego kąta. Mało tego.. projektanci mody tez nie pomagają. To się na szczęście lekko zmienia ale za wolno! Młode dziewczyny dopiero wchodzące w dorosłość mają przekichane! Powiedz takiej, ze jest piękna! Jak ona się napatrzy na Arianę Grande, Miley Cyrus albo inna gwiazdkę co ma sztab ludzi odpowiedzialnych za wygląd... Ehhh. Ostatnio czytałam o problemach z rozmiarówką w sklepach! Jest koszmarnie zaniżona.. i idzie takie dziewcze i nie wchodzi w rozmiar 36 tylko nagle musi wziąć 40! Ehhh... temat rzeka!
OdpowiedzUsuńZgodzę się z tym. Temat rzeka...
UsuńRównież słyszałam o problemach z rozmiarówką, a także z kampanią z Zary o promowaniu chudości itd. Nie sposób jest nie popaść w kompleksy ;o
Sama współczuję nastolatkom w dzisiejszych czasach, nie mają łatwego zadania czuć się dobrze we własnej skórze, być sobą i akceptować siebie.
Świetny post! Ślicznie wyszłaś na zdjęciach,oby jak najwięcej takiego uśmiechu :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie! ;)
UsuńSamych wspaniałości dla Ciebie ! ;*
Świetnie to ujęłaś! Miałam dużo kompleksów jak byłam jeszcze nastolatką, głównie podczas gimnazjum. Teraz też oczywiście mam, ale nie urastają one dla mnie do problemu rangi śmierć albo życie! Myślę, że wspaniałym sposobem na znalezienie własnego piękna i zaakceptowanie go jest między innymi... znalezienie swojej drugiej połowy! Oj tak, ukochany potrafi z kompleksów wyleczyć:)
OdpowiedzUsuńZ pewnością te kompleksy z dzieciństwa w pewnym stopniu zmniejszają się i faktycznie nie są one rangi śmierć czy życie haha ;D Druga połówka leczy przepięknie... to prawda <3 Trzeba z tym jednak uważać, żeby nie opierać fundamentu "pewności siebie" na innych, nawet jeśli są to najbliżsi. ;)
UsuńBuziak pięknoto! ;*
Trafiłaś w punkt z tym artykułem! :) Przeraża mnie jak wiele ślicznych dziewczyn ma teraz kompleksy, bo są kilka cm za niskie, parę kilo zbyt pulchne albo mają piegi na nosie. Dążą do okładkowych, wyretuszowanych fotoszopem "ideałów", gubiąc przy tym swoje prawdziwe piękno. Przecież nas ma piękno w sobie, coś uroczego, niepowtarzalnego i nieuchwytnego - nie trzeba być żywą kopią Anji Rubik by czuć się pięknie we własnej skórze. Ja wciąż się tego uczę :)))))
OdpowiedzUsuńPięknie napisane. :) Dla mnie piękno to naturalność. Bardzo często widzę na zdjęciach znane aktorki czy modelki i... nie wydają mi się one tak piękne jak niektóre dziewczyny mijane na co dzień na ulicy w zwykłych jeansach i płaszczu. Myślę, że każdy ma coś wyjątkowego w sobie, ale nie wszyscy mogą dostrzec tą samą wyjątkowość w tej samej osobie. Dlatego też ile osób tyle definicji i przykładów piękna.
OdpowiedzUsuńNajważniejsze to akceptować siebie, wtedy kobieta jest najpiękniejsza :)
OdpowiedzUsuńPrzepięknie piszesz ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam !
Weronika
wiesz co najbardziej w sobie lubię? swój garbek na nosie :)) bo przypomina mi o ukochanym dziadku. i jak pomyślę, że kiedyś się tego tak bardzo wstydziłam!
OdpowiedzUsuńwyglądasz cudownie <3
- mój blog -
Zgadzam się - atrakcyjność jest w środku! Widziałam dużo dziewczyn, które nie wyglądały jak te modelki z gazet, ale przez pewność siebie biła od nich taka większa atrakcyjność ;) Szkoda tylko, że ja tej piękności u siebie nie widzę, ale pracuję nad tym ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się w 100%! Jak nie będziemy się czuć ze sobą dobrze, nie będziemy znały swojej wartości, to kilogramy tapety i filtry na instagramie nam nie pomogą ;) Osobiście sama najbardziej lubię zdjęcia, makijaże owiane naturalnym pięknem. Kobieta, według mnie, musi po prostu o siebie dbać i znać swoją wartość. Sama miałam z tym problem, ale na przestrzeni ostatnich kilku lat dużo się zmieniło, i nie ukrywam, bardzo się z tego cieszę ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie! Ostatnio miałam podobne przemyślenia i doszłam do wniosku, że cieszę się, że jestem kobietą, która potrafi spontanicznie pójść do klubu i mimo, że jest ubrana w spodnie i sweter, wśród tłumu wyrobionych dziewczyn czuć się pewnie - piękna i wartościowa :)
OdpowiedzUsuńBardzo trafny wpis i temat! Każdy z nas powinien odczuć to, że jest piękny a najważniejszy aspekt to nasza osobowość, którą kształtujemy całe życie. Tu nie chodzi o idealny uśmiech, kilogramy tapety czy perfekcyjny makijaż.. tu chodzi o nas. Chociaż czy w dzisiejszych czasach wszystko co pozowane, udawane i perfekcyjne jest super? Tak jest, bo ludzie wzorują się na zdjęciach które zobaczą gdzieś w internecie. A co, gdyby te sławne osoby zachowywały się normalnie? Bez żadnej presji bycia "super"? Czy wtedy większość ludzi nie zmieniłaby swojego myślenia?
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia i bardzo uroczy blog. :)
OdpowiedzUsuńPoruszyłaś temat, który jest dla nas kobiet bardzo ważny.
Na pewno zostanę z Tobą dłużej i dołączam do obserwatorów. ♥ Pozdrawiam!
Zapraszam do siebie
http://recenzjella.blogspot.com
Dziękuję! ;)
UsuńWitam Cię na moim blogu! ;*
Piekne slowa :)
OdpowiedzUsuńWszystko to prawda,co napisałaś. To nie jest łatwe,to wymaga chęci i wyćwiczenia wręcz,zmiany myślenia. Ale prawdziwe i możliwe. Tylko myślę,że wielu osobom ciężko jest uwierzyć,że Ty możesz mieć kompleksy. Bo przecież młoda,ładna,modelka! Fajnie,że o tym piszesz. Bo oczywiście,jeśli chwilę dłużej pomyśleć,to też jesteś tylko człowiekiem. Ale wydaje się,że takie osoby jak modelki,to przecież nie mają kompleksów,bo są "idealne" :)
OdpowiedzUsuń