4.06.2019

Maj pod lupą



      Moje palce błądzą po klawiaturze, a wzrok bezustannie zawiesza się na uroczych portugalskich kamieniczkach. Dawno mnie tutaj nie było. Dawno nie wylewałam myśli na papier i dzisiaj również nie do końca jestem pewna, czy wiem jak to zrobić. Jakkolwiek nie mogłam pominąć podsumowania miesiąca, więc zanurzam się we wspomnienia maja i z wielką przyjemnością opowiem Wam co u mnie słychać. Gotowi?





Udało mi się



       W tym miesiącu jestem z siebie wyjątkowo dumna, ponieważ wróciłam do regularnych treningów. Każdego dnia rozkładam swoją matę i wyciągam ciężarki, które swoją drogą wreszcie doczekały się mojej uwagi i jestem w innym świecie! Też tak macie, że odkładacie daną czynność na nieokreślone „wkrótce” i gdy wreszcie ten moment nadchodzi, zachodzicie w głowę dlaczego nie zrobiłyście tego dużo wcześniej? U mnie właśnie tak było z powrotem do regularnych treningów i skupieniu się na siłowych ćwiczeniach. Cieszę się, że mogłam się w tym odnaleźć! Kto jest ze mną? #gogirls!


Jestem wdzięczna za



      Poranny pocałunek, wspólną kawę nad morzem, pierwsze lody w tym sezonie, seanse filmowe, głośny śmiech i ramię, na którym mogę się oprzeć. Za dotyk mokrego noska na mojej dłoni, każdy spacer z Kobi i moment, w którym wsłuchuję się w jego spokojny oddech. Za ludzi, których spotykam na co dzień, śpiew ptaków, który budzi mnie rano i błękit nieba. Za to, że nieważne kiedy i jak daleko, zawsze mogę zadzwonić do bliskich mi osób. Jestem wdzięczna za możliwość czerpania z życia garściami jak najwięcej Małych Wielkich Cudów.   








Inspirują mnie



       Serial „La casa de papel” (,,Dom z papieru”)- bo uwielbiam łączyć przyjemne z pożytecznym. W ramach doskonalenia znajomości języka hiszpańskiego dałam się namówić J. do obejrzenia tego serialu. Pierwszy sezon połknęłam w zastraszającym tempie i już szykuję się na kolejne odcinki. Nie mam pojęcia czy w Polsce ten serial jest tak bardzo znany jak w Hiszpanii, ale tematyka rabowania banków, kradzieży i łapanek zazwyczaj była mi bardzo daleka aż... „La casa de papel” otworzyła przede mną intrygujący plan włamania się do mennicy. Kto oglądał?


       Książka „Wysoko wrażliwi”  Elaine N. Aron – Od zawsze uważam się za osobę wrażliwą i tym samym od zawsze nie pamiętałam jak dokładnie odnosi się to do mojego życia. Po przeczytaniu tej lektury spojrzałam na swoje wrażliwe cechy z zupełnie innej strony. Już mi one nie przeszkadzają wręcz przeciwnie, jestem z nich dumna! W wielu sytuacjach rozumiem lepiej swój charakter i jestem świadoma decyzji, które podejmuję. Książkę z głębokim sercem mogę polecić każdym wrażliwcom. 







Napisane przeze mnie 


       W ostatnim miesiącu nie popisałam się zupełnie. Na blogu zapanowały dziwne pustki i pojawił się tylko jeden, aczkolwiek dający wiele do myślenia post:





       Zaniedbałam bloga tak paskudnie, że aż chce się uronić łezkę nad samotnie wisząca stroną i zakurzonymi tekstami. Czas je wszystkie odkopać! Pomożecie?


Odkrywam



       Odkrywam ślubne inspiracje i idealne miejsca na miesiąc miodowy. Sama nie wiem, kiedy ten czas tak szybko leci, bo już za miesiąc zostanę żoną mojej drugiej połówki. Sprawy organizacyjne oraz wyobrażenia o tym wyjątkowym dniu pochłaniają mnie zupełnie. Tym samym muszę jeszcze znaleźć luki w kalendarzach na nadrobienie nowych projektów związanych z modelingiem. Odkurzyć zapał do pisania i postawić kilka kroków w stronę mojej książki. Odkrywam również siebie. Bezustannie. 




    

 Planuję


       Wesele! ...bo jakże inaczej! Ostatnie tygodnie umykają właściwe tylko na tym. Kwiaty, pierwszy taniec, obrączki, garnitur i przymiarki mojej sukni! Wszystko to ściśnięte w kalendarzu podczas kilkudniowych pobytów w Polsce. Istne szaleństwo! Nagle z życia „Tu i Teraz” bezustannie przeskakuje do dnia, kiedy moja suknia będzie już gotowa, do dnia ślubu, do miesiąca miodowego, do kolejnych sesji, do świeżych planów, do zmiany mieszkania, do ... Otwieram oczy ze zdumienia i brakuje mi na to wszystko roku ;D



       Jaki był u Was maj? Równie tak zwariowany jak mój?




Ściskam mocno,
Paulina G Lifestyle






15 komentarzy:

  1. Pozostaje tylko zyczyc, by ten wielki dzien przebiegl po Waszej mysli :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi maj minął po hasłem: sterylizacja Bell. Poszło bardzo dobrze. A mała ma się świetnie. Czego chciec więcej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiesz jak bardzo cieszę się, że wszystko w porządku z Bell i że zniosła operację dzielnie <3

      Usuń
  3. Jejku już się martwiłam, że porzucasz blogowanie :) Cieszę się, że będziesz dalej pisać! Ślub to mocno angażujące przedsięwzięcie, więc teraz mnie już nie dziwi brak tekstów, ale... Trzymam kciuki żeby wszystko się udało!
    U mnie 3 miesiące przed ceremonią była straszna nerwówka, bo sala mi się spaliła i trzeba było szukać nowej. Ostatecznie sam ślub przesunął się tylko o 1 dzień, nie trzeba było organizować za wiele na nowo, bo podwykonawcy się zgodzili przełożyć wszystko o 1 dzień. A wyszło... jeszcze lepiej, niż miało wyjść! Nie trać głowy, będzie dobrze!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za tak ciepłe słowa! <3 Rzeczywiście ostatnio porzuciłam na jakiś czas blogowanie, ale pisać uwielbiam i bez pisania zwyczajnie nie istnieję, więc wrócę na pewno. Muszę chyba tylko trochę ułożyć sobie to o czym chcę pisać, a potem znaleźć na to czas ;D
      Współczuję takiej przykrej niespodzianki podczas przygotowań do wesela! Mogę sobie tylko wyobrazić ile nerwów Was to kosztowało, tym samym cieszę się, że zachowaliście spokój i proszę bardzo- wesele o niebo lepsze niż było to w planach ! <3 Cudownie!
      Ściskam Cię bardzo mocno ;)

      Usuń
  4. Jakby jakieś wpisy były to na pewno dyskusja na tym blogu była by lepsza.Takie jest moje zdanie na ten temat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wpisy są, archiwum bloga jest również dość obszerne, więc i na dyskusję na tym blogu nie mogę narzekać. Wysoko cenię sobie każdą osobę i obecność moich Czytelników, z którymi mamy świetny kontakt, dzielimy się swoimi spostrzeżeniami i wzajemnie inspirujemy się ;)

      Usuń
  5. Ojej, tak dawno mnie tu nie było, a tak bardzo lubie czytać co u Ciebie ♥ to ten jeden z niewielu blogów, do których kiedy nie wracam to zawsze zatrzymuję się chociaż na ciut dłużej!
    Gratuluję motywacji i determinacji, bo ja ile razy się wezmę za ćwiczenia tyle razy rezygnuje. Jak zacznę to okej, ale jak mam dzień wolnego to AMEN ;x wszystko od nowa..
    Co do Ślubu - gratuluję Kochana ;* ja mam za 3 miesiące, ale też w tym roku! I też masę przygotowań, będzie cudownie, zobaczysz :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za te słowa! <3 Nawet nie wiesz jak bardzo mi miło! tym bardziej, że ostatnio ja sama rzadziej tu zaglądam i troszeczkę opuściłam pisanie ;o Dziękuję za motywację i ciepłe słowa! <3
      Gratulacje! Życzę owocnych przygotowań wesela i czasu wypełnionego nie tylko szaleństwem przygotowań,ale także wyjątkowymi chwilami <3

      Usuń
  6. O rany, faktycznie masz bardzo intensywny czas... i chyba tylko wewnętrzny spokój może Cię uratować;)))
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, że jest to intensywny czas ;D W wolnych chwilach znajduję ukojenie w książkach, filmach i spacerach nad morzem <3 Dziękuję za troskę ;)

      Usuń
  7. the dog is so cute!!!!
    Very beautiful picture, love your blog, thank you for sharing.
    :)
    luxhairshop do you like remy hair?

    OdpowiedzUsuń
  8. Maj w tym roku był dla mnie wyjątkowo udanym miesiącem bo w moim życiu miałam kilka zmian: wyremontowałam mieszkanie,zmieniłam pracę na lepszą i dającą satysfakcję i odwiedziłam Włochy. Sam maj uwielbiam za to za:
    za przepych roślinności kwitnącej, dojrzewającej i obfitującej
    za przyjemność chodzenia na targ, gdzie stragany uginają się pod ciężarem darów ziemi
    za słońce, które w tym okresie ma niezwykłe światło i tak dużo dodaje energii i optymizmu

    OdpowiedzUsuń