Zaglądam do kalendarza i nadal nie dowierzam, że kolejne dni
są dla mnie również czerwoną kartką! Pięć długich leniwych dni, kompletne
zwolnienie życia wielkiego miasta, większość pozamykanych sklepów, zero hałasu
ulicznego. Ludzie jak gdyby znacznie wyluzowali, spacerują po uliczkach miasta,
dzieciaki wydają się szerzej uśmiechnięci, a rodzice odprężeni. Wszystko z powodu Chuseok lub inaczej nazywanym Hangawi.
W polskim tłumaczeniu oznacza święto plonów, lecz Koreańczycy
zdecydowanie podążają amerykańskim rytmem, stąd też Święto Dziękczynienia.
Jest to jedno z
najważniejszych świąt w całym roku, przypada ono na piętnasty dzień ósmego
miesiąca kalendarzowego. Czas spędzony w gronie rodziny i najbliższych, składaniu
dziękczynienia za bogactwa, modlenie się do zmarłych przodków, a także
odwiedzanie ich grobów. Stoły w koreańskich domach uginają się pod ciężarem
tradycyjnych potraw, lecz przed skonsumowaniem wszystkich pyszności członkowie
rodziny składają pokłony i dziękują przodkom za bogate zbiory. Jednym z
głównych składników dań jest świeżo zebrany ryż, z którego lepione są kluski
ryżowe ( według mnie są bardzo podobne do naszych polskich kopytek, lecz w
słodkim wydaniu) nadziewane sezamem, miodem i orzechami. Koreańskie Święto
Dziękczynienia trwa aż 5 dni! Przez ten czas domownicy odpoczywają, pochłaniają
ogromne ilości jedzenia, a także urządzają stare tradycyjne gry i zabawy, np.
zapasy, przeciąganie liny, kobiety ubrane w typowe koreańskie stroje śpiewają i
tańczą w okręgu.
Dla mnie ten
okres jest typowym czasem na zwiedzanie miejsc, które jakimś cudem są czynne,
błogim lenistwem w łóżku, kawą na tarasie i milionem refleksji w mojej głowie.
Po wczorajszym siedmiogodzinnym spacerze dzisiaj oddaję się w objęcia
parującego kubka kawy, muzyki jazz w tle i słodkiego blogowania. Stąd też
pojawił się pomysł na Moje własne Święto Dziękczynienia.
Osobiście nie potrzebuję ustalonej daty do dziękowania za
wszystko, co mam. Każdego dnia staram się dostrzegać nawet te najmniejsze
rzeczy dookoła mnie. Promyk słońca, błękit nieba, śpiew ptaków lub poranne
śniadanie ( zdecydowanie jestem miłośniczką długich poranków, śniadań, kaw itp.
) Zdaje się, że widzę i czuję więcej. Optymistka.
A więc za co jestem wdzięczna…
Za moje życie,
za wspaniały dar i możliwość przyjścia na ten świat zdrowa i gotowa do podboju!
Zakochuję się w swoim życiu i w jego najmniejszych szczegółach, takich jak
poranne wstawanie, zwykła codzienność, bliskość z ludźmi, praca, uśmiech nieznanego
przechodnia lub „Dzień dobry” nowego sąsiada, a zmieniam sąsiadów bardzo
często.
Nie wyobrażam
sobie moich wzlotów i upadków bez rodziny i najbliższych. To właśnie za ich
obecność dziękuję każdego dnia. Dzielone razem z nimi przestrzenie czasu i
miejsca tylko uświadamiają mi jak wielką miłością darzymy siebie nawzajem. Nic
nie daje mi większej siły jak właśnie ta Mała najbardziej wyjątkowa grupa osób.
Jestem
wdzięczna za ścieżki i drogowskazy na mojej drodze życiowej, które doprowadziły
mnie do miejsca, w którym jestem obecnie. Podjęte decyzje pomogły mi w poznaniu
siebie i wiem, że bez nich do tej pory mogłabym biednie błądzić i po omacku
szukać sensu istnienia. Porażki i upadki ukształtowały mój charakter, dzięki
temu daję sobie prawo do błędów i momentów słabości, a ciężkie okresy mojego
życia uczyniły mnie osobą silną i tym samym wrażliwą.
Większą część siebie samej poznałam podczas odkrywania
świata. Dowiedziałam się kim jestem i co chcę robić, odszukałam swoją bratnią
duszę, nauczyłam się przełamywać stereotypy i otworzyć swój umysł szerzej na
otaczającą mnie przestrzeń życiową. Dziękuję za każdy piasek, parzący moje
stopy, za każdy turkus oceanów, który zapierał dech w piersiach, za te chwile
euforii i wolności, w których biegałam z rękoma uniesionymi ku górze, krzycząc
ze szczęścia. Jestem wdzięczna, że mogłam zwiedzić również biedniejsze kraje,
doświadczyć na własnej skórze problemy, z jakimi borykają się ubogie warstwy
społeczne, zobaczyć jak naprawdę żyją inni ludzie. Wiem, że to dało mi ogromną
lekcję życia, aby doceniać to, co mam.
W dniu mojego
własnego święta dziękczynienia chciałabym również podziękować za moją pracę.
Jeszcze kilka lat temu nie byłam nawet w stanie wyobrazić sobie, że
kiedykolwiek mogłabym pracować jako modelka, spełniać się w swojej pasji, mieć
z tego środki finansowe, ogromną satysfakcję i nagle znaleźć się na drodze ku
spełnianiu swoich marzeń.
Dziękuje
również za Was, moi kochani Czytelnicy, bo to właśnie Wy pokazaliście mi, że mogę
pisać i wyrażać siebie poprzez to, co kocham. Nie spodziewałam się, że
blogowanie podaruje mi tak wielką porcję szczęścia i satysfakcji. Dziękuję, że
jesteście!
Przede wszystkim dziękuję za obecność Boga w moim życiu… Wiem, że bez
niego nie byłabym tak szczęśliwa i spełniona.
Dzisiaj chciałabym zaprosić Was do odrobiny refleksji…
Za co jesteś wdzięczny w swoim życiu???
Kurczę, 5 dni leniuchowania, dają sobie czas na odpoczynek :)
OdpowiedzUsuńZa co jestem wdzięczna? Za wszystko co mam, odpowiadając najkrócej :)
śliczne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńCóż, zdawanie sobie sprawy z tego, jak bardzo przypadkowe jest to, kim jesteśmy, jest mądre. :-)
OdpowiedzUsuńPiękne podziękowania w pięknym miejscu
OdpowiedzUsuńTakie święta mają swój urok i fajnie, że mogłam się i nim dowiedzieć. Jednak prywatne świętk dziękczynienia też brzmi super. W końcu powinniśmy dziękować za to co mamy. Ja z kolei jestem wdzięczna za to, że mam przy sobie bliskich i rodzinę.
OdpowiedzUsuńZnowu piękne zdjęcia, ach mogłabym oglądać takie szczęście godzinami :D
OdpowiedzUsuńFajny blog, obserwuję. :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o Chuseok, 5 dni odpoczynku, super ;)
Ja jestem wdzięczba za życie, rodzinę, Boa i muzykę.
Piękne zdjęcia <3
OdpowiedzUsuńja także jestem wdzięczna za to, że jestem zdrowa. Zaczęłam to doceniać
OdpowiedzUsuńPiękny post, uwielbiam takie refleksje, dają do myślenia. Cóż ja jestem wdzięczna za życie jakie mam, biorę je w całości nawet z tymi niedociągnięciami ;)
OdpowiedzUsuńPięknie napisane ♡♡♡ bije od Ciebie wspaniała energia, radość, dobro i miłość do świata :) jestem wdzięczna za wszystko :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za tak ciepłe słowa :)
UsuńIle radości na przedostatnim zdjęciu <3 :)
OdpowiedzUsuńJa jestem wdzięczna przede wszystkim za rodzinę i bliskich, bo w nich mam wsparcie i pomoc każdego dnia :)
... i to jest największy skarb w życiu ! ;)
UsuńTyle dni małego leniuchowania... Cudownie. I ten śliczy, szczery usmiech. :)
OdpowiedzUsuńPozdarwiam :)
Ostatnio codziennie praktykuję ćwiczenie wdzięczności. Co wieczór myślę, za co jestem wdzięczna danego dnia, czasami są to ogromne rzeczy, czasami mniejsze, ale warto to robić aby dostrzec jak wiele mamy :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie jedno z najlepszych ćwiczeń! :)
UsuńBardzo często wieczorem wymieniam 3 najlepsze rzeczy, które się wydarzyły w ciągu dnia. Faktycznie, że czasem są one malutkie, ale takie myślenie nas wzbogaca.
Trzymaj się! ;)
Pięknie to napisałaś. Wnioskuję, że masz naprawdę bogatą duszę, tak trzymaj ♥
OdpowiedzUsuńhttp://roseaud.blogspot.com/
Dziękuję ;)
UsuńStaram się doceniać to. co mam nawet w najdrobniejszych szczegółach. Właśnie to czyni mnie szczęśliwą ;)