12.09.2016

Turystyczna niespodzianka.




       Zasiadam przed klawiaturę z drżącym jeszcze sercem i niewyobrażalnym zmęczeniem. Odkrywam świat! Z szeroko otwartymi oczami staram się opanować emocje i pozbierać wszystko w jedną całość. A więc… Spędziłam kilka dobrych godzin powłócząc nogami po ulicach Seulu, zrobiłam tysiące zdjęć, przeniosłam się do idealnego dla mnie miejsca, czyli ogromnej przestrzeni zapełnionej zielenią, kwiatami i pięknem natury. Zwiedziłam najwyższy punkt widokowy w stolicy, zrobiłam dziesiątki kilometrów pieszo i prawie umarłam z wyczerpania, ale wróciłam do mieszkania obłędnie szczęśliwa. Dzisiaj zdecydowanie wcieliłam się w rolę turystki.



       Po całym tygodniu pełnym castingów i sesji zdjęciowych wreszcie miałam czas na odkrywanie Seulu! Swoje pierwsze kroki skierowałam w stronę najwyższego punktu widokowego, czyli N Tower
Wieża o wysokości 236m wabi turystę, a także mieszkańca. Z własnej obserwacji wiem już, że każdy znajdzie tam coś dla siebie. Rodzice, leniwie spacerujący ze swoimi pociechami, grupy młodzieży w pubach i restauracjach oraz turyści biegający z kijkami od selfie i wielkimi plecakami, niczym „w drodze na Mount Everest”  bez których oczywiście nie mogłoby się obyć. Wieża znajduje się u szczyt gór Namsan, stąd też właśnie pochodzi jej oryginalna nazwa. Droga do punktu turystycznego jest jednak bardzo ułatwiona, ponieważ za przyzwoitą cenę można wjechać kolejką górską (co właśnie czynią wszyscy turyści typu „Mount Everest”). Z moim chłopakiem zdecydowanie wybraliśmy metodę samouka i zdając się na oznakowane szlaki, a także nasz własny GPS ruszyliśmy w drogę!



       Zanim doszliśmy do parku mieliśmy okazję zobaczyć inne dzielnice miasta. Przyznam szczerze, że od kiedy tu przyjechałam, rzuciłam się w wir pracy, także jedyne co mogłam zarejestrować to rejony Gangnam. Z wielką przyjemnością podziwiałam inne bogactwa państwa. (Korea jest naprawdę bogatym krajem, o czym na pewno jeszcze napiszę w kolejnych postach). Droga w góry wydawała mi się dłużyć w nieskończoność, pewnie dlatego że szliśmy po omacku, kierując swoje oczy na widoczny z dala szczyt wieży. Spodziewaliśmy się ogromnej ilości schodów, szlaków górskich i tłumów turystów. Nasze oczekiwania zaskoczyły nas w pozytywny sposób. Wędrówka w góry okazała się jednym z najwspanialszych niespodzianek tego dnia! Aby pokonać całą drogę pieszo należało przejść przez ogromny górzysty park. Czułam się jak w raju! Wędrowałam w górę i zaraz potem w dół, mijałam małe jeziorka, drewniane mosty, place zabaw. Powierzchnia parku wydawała się nie mieć końca. Wąskie ścieżki pełne zapachu gór, świeżego powietrza i lasu, przeplatała się z ogromnymi placami, rabatkami kwiatów i wyznaczonych miejsc dla sportowców. Miałam wrażenie, że znajduję się w środku wielkiego ogrodu zaprojektowanego specjalnie dla mnie.


      
       Kiedy oczarowana weszłam już na szczyt dobiegła mnie głośna koreańska muzyka. Moim oczom ukazał się wielki plac i… Wypadałoby zakończyć, że Namsan Tower olśniło mnie swoją okazałością, magią itp. Otóż nie. Wieża- piękna, wysoka, ale tylko wieża. Zaskoczenie niebywałe! Tymczasem moją uwagę zwrócił tłum ludzi zgromadzony wokół placu. Jak na zamówienie rozpoczął się pokaz koreańskich sztuk walki. Wojownicy ubrani w tradycyjne stroje, wymachujący mieczami we wszystkie strony z tak wielką precyzją. Trzask spadających z łoskotem kawałków pociętego drewna i szelest miecza dotykającego snopków siana wywołał gęsią skórkę na moim ciele.




       Na szczęście mogłam znaleźć tam strefę również dla mojej romantycznej duszy. Podnóże N Tower jest niewątpliwe najlepszym miejscem na randki! Aczkolwiek osobiście wolę oryginalność i prywatność to wiele punktów podbiło moje serce. Pierwszym z nich jest Tunel Miłości, czyli przejście w podziemia wieży do romantycznych restauracji pełnych świec i włoskiej muzyki. Każdy zakątek nosi wspomnienie wielu zakochanych par, w wyznaczonych miejscach można przeczytać wyrazy uczucia, obietnice i co tylko jeszcze dyktowało serce współczesnemu Romeo.



       Tunel miłości był tylko początkiem cukierkowej wycieczki. Czekał nas jeszcze przepiękny taras widokowy z tysiącem Love Padlock, czyli popularnymi kłódkami miłości. Kolory, napisy, wielkości, błyszczące nowością lub zardzewiałe… wszystkie landrynki wisiały uroczo, a barierki uginały się biednie pod ich ciężarem do tego stopnia, że kilka lat temu dostawiono metalowe drzewa przeznaczone specjalnie na kłódki.



Jak widać na zdjęciu „stojaki” wypuszczają obfite owoce.



      
       Jakkolwiek ckliwie może to wyglądać poczułam sentyment do tego miejsca. Tak wiele historii miłosnych, emocji, nadziei. Spacerując po tarasie z uśmiechem oglądałam stare i nowe dzieje. Do mojej głowy nasuwały się pytania: „Czy oni nadal są razem?” ,,A może są już po ślubie?” Jak romantyczna musi być dla nich wizja, że obietnica przez nich złożona i cząstka ich historii miłosnej nadal tkwi tutaj jako dowód i pamiątka. Niewątpliwie tworzy się pomysł, aby Romeo I Julia powrócili na wieżę po wielu latach złączeni węzłem małżeńskim i gromadką dzieci. Pomysł idealny. Jednak nie dla mnie. Chyba nie chciałabym, aby moja miłosna kłódka, ta jedna i jedyna, zawisła na uginających się barierkach lub metalowych drzewkach wśród tysiąca innych.
 Wydawałoby się, że wszystkie takie same, a tym samym każda na swój sposób wyjątkowa…
        Co o tym sądzicie? Jak roztacza się przed Wami ta romantyczna wizja?



       
       Kolejne godziny turystycznej niedzieli oddawałam się romantycznym uniesieniom, zakochiwałam się w naturze, głęboko wdychałam świeże powietrze i cieszyłam się życiem. Tak po prostu.



25 komentarzy:

  1. Paulina podziwiam, że Twoje życie tak teraz wygląda :) że nie boisz się odkrywać tych wszystkich miejsc itd :) jednak to skok na głęboką wodę przenieść się z Radzynia do Azji :) jakby dwa różne światy.
    Może napiszesz post o modelingu? :) jak to jest na castingach, jak z angielskim i jak w ogole się znalazłaś poza granicami Polski :)

    Pozdrawiam i kibicuję ! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję serdecznie za te miłe słowa ;) Różnica jest niewyobrażalna!
      Jestem wdzięczna za szansę jaką dostałam ! ;)
      Na pewno w przyszłości pojawi się post o całej historii modelingu- dziękuję za świeży pomysł! ;)

      Pozdrawiam ;)

      Usuń
  2. Bardzo zaciekawiły mnie miejsca opisane przez Ciebie. Podnóże N Tower na pewno jest bardzo fajnym miejscem i sam opis wydaje się taki zachęcający, aby takim tunelem miłości przejść. Jednak chyba nie chciałabym, żeby moja kłódka tam była. Wtedy poczułabym, że wtopi się szary tłum innych kłódek i straci na oryginalności, bo wszystkie wyglądają tak samo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miejsce jest naprawdę świetne i klimat mega romantyczny, ale faktycznie ja też nie chciałabym, aby moja wyjątkowa kłódka stała się jedną więcej do istniejących już tysięcy.

      Usuń
  3. Zazdroszczę! Mam nadzieję, że kiedyś zwiedzę Azję :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Naprawdę Ci zazdroszczę. Nigdy nie byłam dalej za granicą niż trasa Polska-Niemcy. Tak bardzo marzą mi się egzotyczne kraje i w ogóle jakiekolwiek kraje w których nie byłam a chciałabym poznać je wszystkie!! :) Obserwuję! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie jest za późno na spełnianie marzeń. Trzymam za Ciebie kciuki! ;)

      Usuń
  5. Piękne zdjęcia i cudowne miejsca :) Zostaje na dłużej :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ojejjj, marze o zawieszeniu własnej kłódki dla tych miłosnym moście , ale chyba nigdy nie spełni sie to marzenie. Zazdroszczę Ci tej pieknej podrozy!!! :) Cudowne zdjecia i miejsca, musisz być przeszczęśliwa, że prowadzisz takie życie;)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie;)
    (recenzentka-ksiazek.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
  7. jakie cudowne miejsce. I tyle kłódek na paru metrach kwadratowych... Piękne. I jeszcze te ławeczki. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękne zdjęcia <3 jesteś niesamowicie odważna! i troszkę zazdroszczę odwiedzania tych cudownych miejsc, jednak wiem, że któregoś dnia też spełnię swoje marzenia! :)

    Mój blog - klik! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wspaniałe miejsce! Pozdrawiam serdecznie!:))

    xxBasia

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajnie wyglądają te drzewka z kłódek, tak inaczej, mi się taka opcja podoba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyglądają trochę jak choinki ;D Bardzo pomysłowe ;)

      Usuń
  11. Wspaniale! Miło widzieć, że cieszysz się ze zwykłej turystyki i podziwiasz świat. Teraz ludzie potrzebują raczej adrenaliny, zamiast rozkoszować się naturą...
    Co do kłódek: świetne dumania! Sama zadaję sobie takie pytania widząc coś podobnego. Jest tyle historii, których nie sposób poznać... Ludzie są fascynujący :)'
    Pozdrawiam!

    Żaneta z Epoki dumania! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Masz niesamowite życie, naprawdę, zmieniasz moje podejście do modelingu, głupio mi to przyznać, zawsze myślałam, że modelki nie potrafią zdania sklecić, a Ty tak pięknie piszesz, tak bardzo upajasz się pięknem tych wszystkich miejsc.
    Jesteś niesamowita.

    PS: Nominowałam Cię do Liebster Blog Award, zachęcam do zabawy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielkie dzięki za te słowa. Bardzo wiele one dla mnie znaczą. :)
      Faktycznie czasem zdarza mi się walczyć ze stereotypem pustej modelki :D może właśnie dlatego jestem tutaj, żeby pisać o rzeczach które grają w mojej duszy. Moją pracą jest modeling, ale oprócz tego bardzo lubię się z książkami, pisaniem, tworzeniem itp :)

      Usuń
  13. Cudowne miejsce! Bycie modelką naprawdę potrafi otworzyć świat. Bardzo chciałabym móc kiedyś tak podróżować.
    Obserwuję.

    OdpowiedzUsuń
  14. Kurcze, jak tam pięknie! :)( jestem oczarowana tym miejscem i WAMI przede wszystkim, wyglądacie tak słodko na tej ławce, że aż nie mogę się napatrzeć :D ja też jestem romantyczką, dlatego wraz z Ukochanym w tamtym roku byliśmy we Wrocławiu i także na "moście miłości" powiesiliśmy naszą kłódkę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujeeeemy bardzo ! ;)
      Oh Wrocław jest piękny, oby Wasza kłódka wisiała tam dłuuuuuugie lata ! ;)
      Samych wspaniałości dla Was.

      Usuń
  15. Piękna wycieczka, aż samemu by się chciało być tam gdzie ty. Z tymi kłódkami to tak bywa, że one zostają, a par już często nie ma, albo są inne i ktoś ma kilka takich kłódek. Na pewno dla zakochańców zawieszenie takiego "zespolenia" związku jest romantyczną chwilą :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Seul! No piękna sprawa :) Całe Twoje życie sprawia wrażenie idealnego :) Nie tęskni Ci się troszkę za domem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żadne życie nie jest idealne, ale swoje wyjątkowo sobie ukochałam ;)
      Jasne, że tęsknię za domem! Myślę, że mogłabym stworzyć długą listę za czym tęsknię, ale tym samym mam listę za tym, aby ciągle podróżować ;)

      Usuń