Wszyscy biegną. Zapominają o śniadaniu, gonią ostatni autobus
lub wściekle trąbią na innych kierowców, stojąc w korkach ulicznych. W
pośpiechu gubią rękawiczki, które zdane na własny los mokną na zalanym deszczem
i jesienną pluchą chodniku. Przechodnie potrącają się nawzajem, obijają o
ramiona innych, rzucając niedbałe „Przepraszam” lub co gorsza „Sorry”. Mało kto
zauważa starszą panią, która z wielkim wysiłkiem pokonuje każdy kolejny
schodek, dźwigając ze sobą ciężkie torby, a uśmiech niewinnego dziecka jest
ignorowany i gubiony gdzieś pomiędzy krzyczącym w głowie JA!
Podążaj dokładnie za planem wyznaczonym na dzisiaj! Bierz na
siebie górę obowiązków! Stawiaj sobie coraz to wyższe poprzeczki, zapominając
przy tym oczywiście o satysfakcji osiągniętych obecnie celów. Zgub się w wirze
pracy! Odłóż najbliższych na później, a nawet zmień życiowe priorytety na te
wygodniejsze. Pozbaw się słodyczy przyjemności małych rzeczy, bo przecież nie
masz na to czasu.
Wszyscy biegną w niekończącym się maratonie. Po lepszą
pracę, pieniądze, mieszkanie, nowe auto i najmodniejsze kolekcje ubrań.
Rozgrywka o lepsze życie trwa. A jeśli już masz wspaniałe życie, a nawet
nie zdajesz sobie z tego sprawy? Co jeśli każdego dnia możesz znaleźć tysiąc powodów
do uśmiechu, ale zabiegana nie masz na to czasu? Czy możesz zatrzymać
się i powiedzieć Jestem szczęśliwa! Mam wszystko! Gdzie „wszystko” wcale
nie oznacza dosłownie wszystko, lecz wystarczająco.
Moje wszystko
to zapach kawy i spokojna muzyka jazz o poranku. Kiedy śpiew ptaków
jest w stanie zagłuszyć moje myśli, troski i niepokoje, a przesuwające się po
niebie obłoki wywołują uśmiech na twarzy. Spacery podczas których mój ulubiony
błękit nieba (a takowy mam) prowadzi mnie po uliczkach miasta lub wiejskich
dróżkach jak zaczarowaną.
Moment, w którym płaczące azjatyckie niemowlę z szeroko
otwartymi oczami patrzy na mnie i po chwili zapomina o grymasach poznając moją
twarz z wielkim zaciekawieniem. Kiedy tak swobodnie zagląda w zakamarki mojej
duszy i dotyka policzków. Idealny
jest również beztroski śmiech dzieci, rzucających się w objęcia
rodziców lub widok spacerującej pary staruszków, trzymających się za ręce. Ich
twarze tak szczęśliwe, pogodne, jak gdyby starość miała nigdy nie gościć w ich
życiu.
Wystarczająco dobra okazuje się również zawartość mojej szafy,
kosmetyczki i zapotrzebowania na każdy dzień. Mam w nosie czy dany sweter,
który noszę już drugi czy trzeci z kolei sezon jest nadal modny, a kosmetyki
jakich używam zaliczają się do tych „popularnych” i „must have”. Całe szczęście
nie czuję się w obowiązku podążać za masą nowinek, świeżych stylizacji i
dziwnie niezaspokojonej satysfakcji. Przecież, gdy wydam wszystkie oszczędności
na IPhone6 już za chwilę „wypadałoby” mieć IPhone7!
Wystarcza mi również
kubek gorącej herbaty w dłoni i czysta kontemplacja na tarasie, gdzie zapominam
o ponad planowaniu mojego życia, tworzeniu kalendarzy i punktów z podpunktami
do zrealizowania na cały dzień, tydzień i egzystencję. Istny minimalizm. Całkowite
szczęście.
„ My, ludzie, jako cywilizacja
doszliśmy do takiego momentu, że nie wytrzymujemy już własnych emocji. (…)
Ludzie mają teraz wszystko, a tęsknią do najprostszego złapania drugiej osoby
za rękę i wspólnego odczuwania.”
Wszystkie chwile, w których możesz zapaść się w sofę i
przegadać cały wieczór z przyjaciółmi. Obserwować wyjątkowych ludzi, którzy
otaczają Cię na co dzień. Widzieć ich uśmiechy i słuchać zabawnych historii. Uczyć
się od nich coraz więcej i mieć pewność, że będą przy Tobie, gdy zaczniesz
spadać. Jak wspaniały jest dotyk dłoni i przyjacielski uścisk, na który nasze
serca szepczą: Jestem szczęśliwa.
Moje wszystko
to bliskość osób, które kocham. Wieczory, kiedy kładę głowę na klatce
piersiowej ukochanego i wsłuchuję się w rytm bicia jego serca, a taniec
płomieni ze świeczek sprawia, że czuję się spokojna i bezpieczna. Kiedy we
dwoje, nie mogąc zasnąć, układamy psy i kaczki z naszych dłoni, a cienie
odzwierciedlają to na ścianie. Gdy siadamy na rowery i w zupełnej niewiedzy
jedziemy przed siebie, odkrywając nowe krajobrazy, a po powrocie gramy w
zabawne gry i pytania wymyślone przez nas. Kiedy życie wymaga od nas podjęcia
ważnych zawodowych decyzji, a my zawsze wybieramy siebie nawzajem, rezygnując z
kariery i ogromnych zysków finansowych. W takich momentach praca, pieniądze i
wyścig szczurów nie mają znaczenia. Na końcu one i tak nie przyniosą tak
nieokiełznanej radości, szczęścia i spełnienia życiowego.
Po co czekać na
lepsze rzeczy w naszym życiu, jeśli już je mamy?
Zatrzymaj
się chociaż na chwilę.
Spójrz, jak wiele szczęścia jest dookoła Ciebie.
Czym jest Twoje wszystko?
Bardzo dobry post i całkowicie się z tobą zgadzam!
OdpowiedzUsuńTe wszystkie osiągnięcia w pracy, nauce oczywiście dają szczęście i radość, ale to jest zupełnie inne szczęście, niż te, co odczuwamy spędzając czas z bliskimi nam ludźmi :)
Oczywiście, że praca, nauka i osiągnięcia są bardo ważne i mogą dać szczęście, ale czasem zapędzeni za pracą i pieniądzem zapominamy o tym szczerym czystym szczęściu i naszych bliskich.
UsuńDuży wybór i wiele możliwości są w teorii dobre, ale niestety powodują wiele frustracji w dzisiejszych czasami. Nie potrafimy docenić tego co mamy i zawsze wydaje nam się, że mogłoby być lepiej. Staram się każdego dnia doceniać to co mam i nie wyszukiwać kolejnych rzeczy, które mogłabym ulepszyć lub zmienić. Warto cieszyć się chwilą.
OdpowiedzUsuńDokładnie! Każdy sukces zostaje zapomniany na rzecz kolejnego, wszystko co udało nam się osiągnąć nagle nie ma znaczenia w porównaniu z tym co nadal możemy dogonić, a pieniądze jakie zdobywamy zawsze mogłyby być podwojone, potrojone itd.... W tym wszystkim nie ma już czasu na rodzinę i najbliższych.
UsuńBardzo ładnie napisane ! Jest w tym trochę poezji a przede wszystkim życiowej prawdy ! Myślę, że bycie szczęśliwym to docenianie tego co mamy :D P.s jesteś bardzo mądrą i uczuciową osobą a takich nie jest dużo. Każdy szczęście liczy w pieniądzach a to jest błędem
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie za tak ciepłe słowa ! ;)
UsuńW zupełności zgodzę się z tym, że szczęście to właśnie docenianie najmniejszych rzeczy, jakie ma się na co dzień.
Moje wszystko na pierwszym miejscu to moja miłość, nie oddałabym go nikomu w życiu, choć jeszcze różnie może być.. Życie zaskakuje .. Po za tym jest to moja rodzina , mama która wychowała mnie choć czasami sprawiałam kłopoty, a ona zawsze ze mną była. Moje wszystko to moje marzenia, myśli w których mogę się zamknąć ;)
OdpowiedzUsuńObserwuje i zapraszam do siebie : http://kobiecomania.blogspot.com/
;*
... i to wszystko sprawia, że jesteś szczęściarą! ;)
UsuńMądre słowa! Zgadzam się w stu procentach.
OdpowiedzUsuńObserwuje i zapraszam również do mnie :)
https://d0ncia.blogspot.com/
Pięknie to wszystko ujęłaś. Powinniśmy doceniać to co mamy i najbliższe nam osoby stawiać ponad wszystko! Szukać szczęścia w małych rzeczach i nie myśleć ciągle jak wiele nam brakuje, ale ile już mamy. :)
OdpowiedzUsuńŚwietne podejście ! Najpiękniejsze szczęście jest właśnie w tych najmniejszych rzeczach. ;)
UsuńPiękny wpis! Pozdrawiam!:)))
OdpowiedzUsuńxxBasia
Przyjemnie mi się czytało to co napisalas, tym bardziej że ze wszystkim sie zgadzam. Ludzie w dzisiejszych czasach zbyt pędzą, zapominają o wlasnym zyciu, cały czas sa w pogoni za czymś.. sami nie wiedzą za czymś. Nie zdaja sobie sprawy, ze niekiedy mają wiecej niz myslą. Tylko nie potrafia tego docenic...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
(recenzentka-ksiazek.blogspot.com)
Dokładnie! Wydaje się, że ludziom ciężko jest zatrzymać się i dostrzec to, co już osiągnęli. Gonią gdzieś na oślep i sami gubią się w tym wszystkim. Dlatego zawsze warto doceniać to co się ma, zwolnic trochę i cieszyć się drobnostkami, które składają się na naszą codzienność ;)
UsuńMyślę, że mamy wystarczająco, aby mieć wszystko.
OdpowiedzUsuńŚwietnie to ujęłaś ! :)
UsuńPodoba mi się Twoje pytanie w tytule posta :) aż chyba będę musiała sobie to przemyśleć :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że dzięki temu masz okazję do dodatkowych przemyśleń! Życzę Ci, aby były one owocne! ;)
UsuńUwielbiam takie minimalistyczne podejście :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam to, że wszystkie przedmioty jakich potrzebuję mieszczę w 65L plecaku. Całą resztę, jak towarzystwo, uśmiech i piękno mogę znaleźć u otaczających mnie ludzi i w nowych miejscach.
Właśnie napisałaś receptę na szczęście! ;)
UsuńTrzymaj się ciepło i życzę Ci jak najwięcej takich momentów ;)
bardzo mądry i życiowy post :) obserwuje :)
OdpowiedzUsuńJa znajduję każdego dnia tysiące powodów do uśmiechu. Oczywiście są chwile załamania, konsternacji, ale staram się każdego dnia zleźć powody, dla których nie warto się smucić. Oczywiście trudno jest powiedzieć, że wszystko jest dla nas wystarczające i jest ok. Ja mam taka dusze, która ciągle mówi, że coś chce, że chce więcej. Ale masz rację, najważniejsze to by uświadomić sobie, że jestem szczęśliwa.
OdpowiedzUsuńZawsze będzie nam czegoś brakować i będziemy odczuwać niedosyt. Nie nic złego w wysokich ambicjach i podnoszeniu sobie poprzeczki, ale nie warto robić tego kosztem najbliższych i osobistego szczęścia ;)
UsuńPozdrawiam ;)
Zgadzam się z Tobą, powinniśmy się cieszyć z każdego dnia i z tego co mamy. Codziennie staram się doceniać to co mam i być wdzięczną Bogu. Uważam też, że obecnie ludzie są bardzo zabiegani, mają mało czasu dla bliskich i za bardzo przejmują się rzeczami materialnymi. Ale powiem Ci , że ta tendencja jest szczególnie widoczna u niektórych blogerek które kupują ciuchy z najnowszych kolekcji i kosmetyki, aby napisać nowy post i mieć "fejma"... Nie raz takie blogi widziałam :D Rozumiem to jak ktoś ma kasę i zajmuje się też innymi sprawami, ale jak ktoś żyje samą modą i kosmetykami to tego nie popieram ;) I cieszę się że jesteś szczęśliwa w związku, miłość to coś pięknego <3
OdpowiedzUsuńTo prawda, że ludzie obecnie poświęcają zbyt wiele uwagi rzeczom materialnym. Osobiście trzymam się z daleka od blogów, na których pełno jet najnowszych, krzyczących MUST HAVE, bo te "must" wcale nie określa mojego poziomu szczęścia, nie wiem też jak to możliwe, że kosmetyki na niektórych blogach kończą się w tak zastraszającym tempie, kiedy ja potrafię męczyć je miesiącami i nadal dna nie widać ;D
UsuńWidać, że jesteś naprawdę wyjątkową osobą i bardzo miło jest mi Cię gościć na moim blogu ;) ;*
zgadzam się co do podróży :D a aktualnie w Polsce jesteś czy Azji ?
OdpowiedzUsuńI masz psa czy kotka? Bo ja mam 3 koty jeszcze, już zapomniałam wspomnieć ;x
Aktualnie jestem w Azji, ale za 2 tygodnie wracam już do Polski ;)
UsuńMam jednego psa ;)
Ja się cieszę, że mam dach nad głową, rodzinę i znajomych i mam co jeść. Kosmetyki i malowanie się sprawia mi radość, a wiem, że ucząc się mam szansę na osiągnięcie czegoś w życiu, jednak póki mam swoje "wszystko" jestem szczęśliwa.
OdpowiedzUsuńKażdy ma swój sposób na szczęście i to jest piękne ;)
UsuńCałkowicie się z Tobą zgadzam ! ;)
OdpowiedzUsuńOdnośnie kalendarzy i ponadplanowania miałam bardziej na myśli fakt, że ludzie w pewien sposób ślepo planują swoje życie, biegnąc, zapominają właśnie o bliskich, o zachodach słońcach i chwilach tak prostych jak spokojny spacer, czy wypicie herbaty ;)
Nauka, praca, osiągnięcia i cały ten bieg jest ok, jasne, że może również dawać nam radość i satysfakcję, ale musimy uważać, aby nie popaść w skrajności ;)
Kazde nasze osiegniecie szczęścia powinno sie skladac na nas samych, spelnianie marzen, doprowadza nas do szczęścia, które w tych czasach jest zatracone przez ciagly konsumpcjonizm, ludzie przykuwaja duza wage do rzeczy, które maja sprawiac pozornie szczescie, jednak nie tedy droga, szczescie jest w prostocie i gestach ludzkich :)
OdpowiedzUsuń