Puszysta pianka, biały krem pokrywający
wierzch kubka i wspaniały aromat wydobywający się z obłoków pary. Ogrzewa
dłonie, pobudza zmysły, wprawia w niebywale inspirujący nastrój. Kawa. Sprawczyni mojego
uzależnienia.
Owładnęła mną do tego stopnia, że każde swoje kroki kieruję w stronę
kawiarenek, a zapewniam, że Seul szczyci się tysiącem takich miejsc. Kto z nas
z łatwością może odmówić przytulnym lokalom, które swoją różnorodnością
zapraszają do środka? Ja na pewno nie! Ulegam prawie każdej kawie napotkanej na
mojej drodze. Kawie wartej uwagi i zachodu…
Specjalnie dla Was (oraz z egoistycznego punktu widzenia-
dla siebie) sporządziłam listę #5 top coffe places w Seulu.
Caffe Mamas
Na pierwszy ogień! Przyznam szczerze, że nie
planowałam zajrzeć do tej kawiarenki. Wielkie, mosiężne drzwi i zatłoczony
parking obok odstraszały mnie skutecznie przez kilka tygodni. Caffe Mamas
znajduje się dosłownie 3 min pieszo od mojego mieszkania, stąd też nie mogłam
każdego dnia przechodzić obojętnie.
Klamka zapadła!
Kotary rozsunęły się, a pierwsza myśl po wejściu do środka to ,,zaskakujące!”
Przytulne oświetlenie dodające uroku starym okrągłym
stolikom, typowym dla paryskich knajpek, olbrzymie okno, pozwalające na
obserwacje pędzącego dookoła życia i ogromna sofa zasypana poduchami. Styl
niewyszukany, lecz urokliwy. Miejsce stworzone dla wszystkich, o czym świadczy
delikatna mieszanka utworów od starych klasyków, aż po najnowsze przeboje.
Osobistą muzyką dla mnie okazał się o dziwo odgłos sokowirówki w tle, który
tworzył swojski klimat.
Menu również okazało się nieprzewidywalne z uwagi na
olbrzymią ilość świeżych soków, owoców i półmisków pełnych sałatek. Kawa waniliowa,
orzechowa oraz słodkie ciasteczka domowej roboty zachęcały swoim aromatem i
idealną ceną. W doborowym towarzystwie można spędzić tam kilka godzin, czując
się zupełnie jak w domu.
Flobaris & Coffe
Zakochałam się
od pierwszego wejrzenia! Pomieszczenie pełne kwiatów, a ich zapach tańczył z
aromatem kawy w rytm muzyki klasycznej. Ukochany przeze mnie dźwięk fortepianu
tworzył elegancki i romantyczny klimat. Już na samym początku ekspedientka
wyjaśniła nam koncept miejsca. Połączenie kawiarni z niezwykłą kwiaciarnią, gdzie
można kupić zakonserwowane bukiety. Kwiaty sprowadzane są z Belgii lub Japonii,
a następnie poddawane są wieloetapowym procesom. Żywa roślina pokrywana jest
stopniowo cienkimi warstwami miedzi i niklu, a później zatapiana zostaje w
metalu szlachetnym. Taka konserwacja pozwala na utrzymanie pęków nawet do
trzech lat!
Oczarowana rozpływałam się po całej kawiarence, oglądając i
wąchając kwiaty na przemian. Wybór był ogromny! Cała ściana pokryta gotowymi do
kupienia roślinami, wielkie lub mniejsze kompozycje, wszystkie cuda, tworzyły
artystyczną wystawę.
Kawiarenka posiada szerokie menu, w którym można znaleźć
dobrej jakości kawę, daleko odbiegającej od zwykłej wody z mlekiem. Tematycznym
dodatkiem są również herbaty kwiatowe tj. magnolia, bratek, żeń-szeń,
brzoskwinia lub chryzantema.
Jeszcze bardziej pomysłowe w Flobaris & Coffe okazały
się stoliki na kawę. Pokryte szkłem, zza którego wyłaniał się dywan kwiatów lub
ściółka leśna, pełna szyszek, mchu i malutkich gruszek. Kubek z kawą komponował
się tam idealnie. Razem ze swoimi marzeniami mogłam przenieść się na łono
natury, zapominając kompletnie o otaczającej mnie rzeczywistości. Za oknem
hulał jesienny wiatr, a ja oddawałam się w objęcia zapachu kwiatów, muzyki
klasycznej i wymarzonej kawy.
Espresso of Street
Nie mogłam doczekać
się wolnej chwili, aby zatopić się w nowej atmosferze kawiarni. Jest to miejsce
z najbardziej oryginalną lokalizacją, jaką do tej pory spotkałam. Espresso of
Street znajduje się na moście, tuż przy wiadukcie, jak gdyby pełniło rolę wieży
kontrolnej. Lokal jest dość mały, ale zaprojektowany przestrzennie. Wysokie
okna, pełniące również funkcję ścian, optycznie powiększają pomieszczenie, a
rozciągający się widok na rzekę Han i zachód słońca tworzy
spektakularny widok.
Warto wpaść po filiżankę kawy lub kubek gorącej czekolady
i poprzez oszklone ściany podziwiać zatapiającą się w rzece pomarańczową kulę.
Idealne miejsce do
czytania, pisania lub zwyczajnie, oddaniu się przemyśleniom. Tysiące myśli podążało
razem z pędzącymi tuż pode mną samochodami. Próbowałam odgadnąć gdzie Ci
wszyscy kierowcy zmierzają, czy żyją w pośpiechu, do kogo wracają, kto przywita
ich w domu. Ciągły ruch przywołał tęsknotę za domem. Wszyscy przemieszczali się
w zawrotnym tempie, kolory aut mieniły się przed moimi oczami, bieg z pracy do
domu, wyścigi po dzieci do szkoły, zajęcia, odwiedziny… a ja nadal czekam, aby
móc zobaczyć moją rodzinę. Moja romantyczna dusza co chwilę zatracała się w coraz to innych refleksjach.
Eight Second
Skromnie
schowana przy jednej z głównych ulic miasta zwróciła moją uwagę swoim odmiennym
wystrojem. Drewniane ławeczki, przykryte ciepłymi kocami o hipisowskich
wzorach, pełno zieleni, co jest dla mnie zbawiennym elementem oraz odgrodzenie się
od zgiełku hałaśliwych ulic. Idealne miejsce!
Gdy otworzyłam drzwi do kawiarni,
atmosfera przeniosła mnie do drewnianego domku na zboczu gór. Moim oczom ukazał
się sufit pełen suszonych kwiatów, ręcznie robione wiązanki i klimatyczne stare
lampy. Na pierwszy rzut oka stoliki wraz z krzesłami sprawiały wrażenie
bałaganu i totalnej dezorganizacji, jednak gdy tylko ujęłam kubek gorącej latte
w dłonie i zaszyłam się w przytulnym kącie, wszystko zdało się być idealnym
projektem. Malutkie drewniane stoliki, ciepłe koce, grzejnik elektryczny obok
mnie i otwarte drzwi na taras- przyjazny dla czworonogów, których możemy wziąć
ze sobą. Całości dopełniała powolna muzyka i dźwięk gitary oraz saksofonu.
Hałas uliczny zdawał się nagle tak odległy. Na chwilę zapomniałam o
nieustającym biegu życia, a moja wyobraźnia malowała pejzaże, gdzie Eight Cafe
znajduje się na zboczach gór, między bujnymi łąkami. Byłam w innym świecie.
Uwielbiam takie miejsca!
Dach
Obserwowałam
tańczące obłoki chmur z okna mojego pokoju, gdy Jahdai zapytał: „Do you wanna
coffee?” – „Oooo, yes” – odpowiedziałam bez namysłu.
- Come with me… No i poszłam.
Z tarasu naszego mieszkania wdrapałam się na
dach. Zrywając boki ze śmiechu z mojej niezdarnej wspinaczki usiadłam na brzegu i już wiedziałam, że jest to
idealne miejsce na długie rozmowy i oczywiście kawę. Spędziliśmy wiele godzin
rozmawiając i obserwując przemieszczających się pod nami ludzi. Wpatrywałam
się w wysokie budynki dookoła mnie i łapałam ostatnie promienie letniego
słońca.
Przywłaszczyłam sobie również prawa do dekoracji otoczenia w moim
własnym stylu. Ulubiony kubek grzał dłonie, a koc otulał ramiona. Jakkolwiek
zabawnie to zabrzmi, siedziałam na swoim pokoju, a tym samym widziałam świat z
innej perspektywy. Linia horyzontu była znacznie dłuższa i szersza, niż ta,
którą przywykłam oglądać każdego dnia z okien domu. Dach sprawił, że czułam się
wolna! Całe miasto zostało gdzieś w dole, a ja napawałam się widokiem świata.
Zwyczajnie popijałam kawę, gawędząc z moim chłopakiem. W tle dobiegał nas śpiew
ptaków, czyli najpiękniejsza muzyka świata i zdawało się, że nikt nas nie
znajdzie... Oprócz jednego niespodziewanego gościa.
Mała zbłąkana papuga
złożyła nam wizytę i była chyba pierwszym klientem „dachowej kawiarenki”. Ćwierkała
tak uroczo, domagając się uwagi. Nakarmiliśmy ją i obserwowaliśmy każdy ruch ptaka
przez kolejne 30 min po czym, trzepocząc skrzydłami, zniknęła za linią
horyzontu.
Najwspanialsze spontaniczne momenty naprawdę nic nie kosztują!
Właśnie
rozpoczynamy weekend.
Kto z Was wybiera się na kawę?
Podzielcie się z mną swoją
opinią, które z miejsc podoba Wam się najbardziej i jakie są Wasze ulubione
klimaty w kawiarenkach?
Świetne zdjęcia. Ogólnie to zazdroszczę :D Od Twojego wpisu naszło mnie na kawę :D Ale od 3 miesięcy nie piję i chyba na razie przy tym zostanę, ale ciężko byłoby się oprzeć w jednym z takich miejsc ;D
OdpowiedzUsuńObserwuję ;)
Woow! Gratulacje za taką wytrwałość! Aczkolwiek miejsca zachęcają nie tylko kawą, można ulec przepysznym wypiekom, ciastkom domowej roboty lub świeżym sokom i różnorodnym herbatom! ;)
UsuńBuziak ! ;)
Moja kawa to niestety zawsze w stylu szybko, nawet mega szybko i on the go. Nie mam czasu przesiadywać w takich urokliwych miejscach :( Musisz mnie koniecznie gdzieś zaprosić na kawę :P
OdpowiedzUsuńZapraszam! Znajdź tylko chwile wolnego i znajdę jakąś specjalną kawiarenkę! ;)
UsuńChętnie odwiedziłabym każde miejsce! Kawę - uwielbiam też:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
O nie ! Zadanie dla Ciebie o naprawdę chociaż raz pozwolić ponieść się atmosferze którejś z wybranych kawiarenek. Naprawdę polecam !
OdpowiedzUsuńMiłego dnia :)
Super zdjęcia! Zazdroszczę wyjazdu! A i ja ostatnio jakoś bez kawy, no nie mogę dnia przeżyć.
OdpowiedzUsuń>FOXYDIET<
Zwalamy to kawowe uzależnienie na jesienna szarugę ;D
UsuńManiaczką kawy nie jestem, ale urocze kawiarnie też zawsze podbijają moje serce! 2 miejsce jest nieziemskie, z resztą kawa na dachu też brzmi zachęcająco *,*
OdpowiedzUsuńMamy podobne gusta! Mnie najbardziej urzekło miejsce pełne kwiatów i oczywiście dach! <3
UsuńZdjęcia są cudowne! :) Uwielbiam kawę! :D
OdpowiedzUsuńPospolitaola.blogspot.com
Fantastyczne zdjęcia!:)
OdpowiedzUsuńxxBasia
Piekna dziewczyna, piekne zdjecia, klimatyczne miejsca;) I zapach kawy...Nie moge sie mu oprzec. Zagladam do naszych francuskich, ulubionych we Wloszech, i coraz fajniejszych w Polsce:)Kiedys ulubione Pozegnanie z Afryka, musi konkuorowac z innymi miejscami:) Barbarzynca, Tajnymi kompletami we Wroclawiu, czy Sowa w Koscierzynie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dziekuje za wizyte na moim blogu:)
Piękne klimatyczne miejsca, aż sama bym chciała być w nich. Jedno miejsce najbardziej mnie urzekło. Dach... Wypić kawę na dachu i podziwiać zgiełk ulic w momencie gdzie my oddajemy się chwili relaksu... to coś fascynującego:D
OdpowiedzUsuńDach również mnie zauroczył ! ;)
UsuńAż trochę żałuję, że nie piję kawy.
OdpowiedzUsuńSuper razem wyglądacie <3
Zawsze jest szansa na herbatkę, sok lub deser w takim miejscu! ;)
UsuńDziękujemy kochana! ;)
Uwielbiam kawę, więc koniecznie muszę odwiedzić te kawiarnie. Kiedyś może mi się to uda. ;)
OdpowiedzUsuńŚliczna papużka <3
Koniecznie! ;)
UsuńAlbo oddaj się w objęcia innych, polskich kawiarenek i też daj mi o tym znać! ;)
Papużka była genialna! Przez moment zastanawiałam się, czy przypadkiem nie zaprosić jej do siebie na stałe ;D
Pozdrawiam ;*
Na co dzień nie piję kawy, niemniej jednak w tych kawiarniach chętnie bym się zaszyła z kubkiem pyszności :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Zapewniam, że naprawdę warto! ;)
UsuńPierwsze dwa - mistrzostwo!
OdpowiedzUsuńKocham kawę i chętnie bym poszła we wszystkie te miejsca :D
Wybór idealny! Mimo, że druga pozycja jest bardzo minimalna, ale tym samym urzeka w swojej prostocie ! ;)
UsuńPozdrawiam ;)
Wow :) zakochałam się w zdjęciach na amen :) i chętnie bym Ci potowarzyszyła w niejednym z tych miejsc, aczkolwiek jako niepoprawna romantyczka - zdecydowanie wybieram dach <3
OdpowiedzUsuńDachu był wyjątkowy! <3 aczkolwiek każde tych miejsc miało w sobie magię!
UsuńJuż nie mogę się doczekać Twojego towarzystwa przy kawie! :)
Świetne miejsca :) A ja jak zwykle pije l kawę w domu :)
OdpowiedzUsuńKawa w domu też może mieć swój urok! :) aczkolwiek czasem naprawdę warto odwiedzić takie miejsca.
UsuńMniam, aż zgłodniałam ! ♥ Pozdrawiam i zapraszam do siebie ♥ buziaki!
OdpowiedzUsuńNic dziwnego ! Same pyszności ;)
Usuńale z Ciebie kawoszka, aż znowu zatęskniłam za kawą :(
OdpowiedzUsuńUwielbiam kawę! ;) Ale ostatnio sama staram się ja ograniczać.
UsuńZa kawą nie przepadam, ale na dachu to bym z chęcią wypiła :D
OdpowiedzUsuńAh na dachu to i na pusty żołądel i mogłabym siedzieć godzinami :)
UsuńNa dachu musi być super !
OdpowiedzUsuńhellofashion.pl - Na blogu nowy wpis i podziękowania za 56 k obserwacji!
Jedno z najlepszych miejsc! ;)
UsuńBardzo fajne klimatyczne miejsca i super zdjęcia!
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu,
DaisyLine
Dziękuję ślicznie ! Tobie również! ;)
UsuńEspresso of Street wygląda bajecznie! Kawa z takim widokiem, to jest coś <3 Podobno Seul to jedno z najciekawszych miast świata. Zgodzisz się z tym?
OdpowiedzUsuńNaprawdę fantastyczne miejsce! Zgadzam się z tym w 100% !! Seul bezustannie zaskakuje, mimo że nie jest to miasto typowo turystyczne, jednak odkrywać można na każdym kroku. Od starodawnej kultury aż nowoczesne dzielnice... Fascynujące! <3
UsuńJestem całkowicie zauroczona koncepcją ,,żywych" stolików z Flobaris & Coffee! Ale jeszcze bardziej urzekła mnie ostatnia lokalizacja...Coś w tym jest, że czasami nie miejsce jest najważniejsze, ale wystarczy dobra kawa, doborowe towarzystwo i odrobina chęci, a można wyczarować coś naprawdę niepowtarzalnego, nie wydając przy tym ani grosza:) Jak najwięcej kawowych popołudni Ci życzę :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że mamy podobne gusta ;) Koncepcja kawowo- kwiatowa praz kawa na dachu to moje dwie ulubione pozycje <3
UsuńDziękuję i Tobie również ;*