Takie pytanie przyszło mi do głowy, gdy
razem z moją drugą połówką wybraliśmy się na spacer pod wieżę Eiffla. Był wtedy
upalny piątek, dzień wolny od pracy w całej Francji. Zdaje się, że każdy miał
podobny plan na słoneczne popołudnie. Spacer pod symbolicznym punktem stolicy,
kawa w jednej z uroczych restauracji i naleśniki zakupione od mężczyzny,
jeżdżącego w małym domku na rowerze. Tłumy ludzi, krzyki,deptanie się nawzajem
po piętach i trudności ze zwyczajną rozmową. Gdzie jest ten romantyzm? Co stało się z się z magiczną atmosferą, o
której tak głośno krzyczy świat?
Ulice Paryża pełne są ludzi. Każdy chce
złapać Twoją uwagę. Czarnoskórzy mężczyźni oferują malutkie figurki wieży
Eiffla, pocztówki czy zwyczajne podróbki torebek. Oczywiście roszczą sobie
prawa do nagabywania Cię, przekonywania, że potrzebujesz ich produktów.
Wypytują o kraj pochodzenia, zwiedzanie, historię miłości, a na koniec, gdy
odchodzisz od stoiska bez nowego nabytku, krzyczą na Ciebie w obcym języku lub
patrzą złowrogo. Jeszcze inni stoją przy wejściu swoich restauracji,
zapraszając turystów do środka. Co kilka kroków wlepiają Ci menu w twarz,
zapewniając, że to jedyne takie w całym Paryżu! Że ceny biją na głowę, a jaki
smak i aromat... a tuż za rogiem następnej ulicy można spotkać identyczne
przedstawienie.
Z dala od turystycznego zgiełku jest
jakby ciszej, chociaż zapach spalin i głośne skutery bezustannie przypominają o
tym, że jesteś w wielkim mieście. Tutaj musisz być czujna. Roi się od mnóstwa
pijanych mężczyzn, którzy stracili wszystko i oddali się nałogom. Matki z
dziećmi, mieszkającymi na ulicy, dziesiątki ludzi, pytających o pieniądze, czy
o coś do jedzenia. Sterty śmieci porozrzucane po ulicach i graffiti na
budynkach.
Najbardziej uderzająca w Paryżu jest różnorodność
kulturowa. Dzielnice Żydów, Czarnoskórych, Turków czy Arabów, a w każdej z nich
wypada szanować ich kulturę i obyczaje. Pewnego razu razem z J.postanowiliśmy
odkrywać miasto bez mapy i środków komunikacji miejskiej. Wybraliśmy sportowe
obuwie, załadowaliśmy wodę do plecaka i ruszyliśmy w drogę! Podziwialiśmy
piękne kamieniczki i bogatą architekturę, odkrywaliśmy nowe kawiarnie z intensywnym aromatem kawy i śmialiśmy się z
rodowitych Francuzów, noszących pod pachą bagietki. Sielanka nie trwała długo,
bo już po chwili trafiliśmy na ulicę, która zdawała się nie mieć końca. Dziwny zapach i śmieci dookoła, połamane
meble, leżące na chodniku i brudne materace, na których zapewne śpią bezdomni.
Mnóstwo kobiet muzułmańskich i mężczyzn dziwnie patrzących na moje odkryte
ramiona przy prawie trzydziestostopniowym upale. Miałam wrażenie, że niedługo
razem z moim chłopakiem zostaniemy zaatakowani lub okradzeni, tak jak słyszałam
to w opowieściach znajomych mieszkających w Paryżu. Na szczęście nic takiego
się nie stało, ale cały ten obraz to właśnie
Paryż w oczach bacznego obserwatora.
Inny Paryż to serce Europy, zwany stolicą
mody czy miastem miłości. To w tym Paryżu życie płynie niczym usłane różami.
Można zachłysnąć się bogactwem miasta i pięknem architektury. Urocze
kamieniczki, zdobione balkony i wysokie okna sprawiają, że w wyobraźni
przenosimy się do romantycznych ujęć z filmów. My kobiety, marzymy o
wyczekiwaniu w królewskiej komnacie na księcia, który przyjedzie po nas w
karocy. Śnimy o pocałunku w środku nocy pod wieżą Eiffla czy kolacji na statku,
płynącym rzeką Sekwana. Romantyczny nastrój udziela się najbardziej w weekendy.
W te dni miasto delikatnie zwalnia. W parkach można spotkać rodziny grające w
piłkę, dziadków, kupujących lody dla swoich pociech czy całe psie
towarzystwo. Stoliki w pubach i na
ulicach pozajmowane są przez grupki przyjaciół, raczących się winem i oliwkami.
Sielska atmosfera udziela się przechodniom, co niektórzy z nich proszą o
zapalniczkę do papierosa i zwyczajnie dosiadają się. Kobiety ubrane tak
elegancko i szykownie stukają obcasami o chodnik, zachęcając Francuzów do
zaczepki. Wieczory zarezerwowane są dla par. Między bulwarami spacerują
zakochani, trzymających się za ręce i
słodko gaworząc. Parki wypełnione są rozłożonymi kocami, koszykami z jedzeniem
(obowiązkowo wino i bagietka) oraz spektakularnym widokiem zachodzącego słońca.
Romantyczne uniesienia potęgują się na
moście Pont des Arts, gdzie kochankowie zapinają swoje kłódki na balustradzie,
przysięgając sobie dozgonną miłość, a kluczyki wrzucają do biednej rzeki
Sekwany. Jako ciekawostkę zdradzę Wam, że w 2014 r. władze zakazały wieszania
kłódek na moście z powodu urwania się części konstrukcji. Pojawiła się tablica z
napisem: „Make love not love locks” , co dosłownie może oznaczać „Uprawiaj
miłość, nie kochaj kłódek”. Brawa dla władzy! Co więcej bardzo popularne są
rejsy statkiem po słynnej rzece, kolacja w wykwintnej restauracji, czy
romantyczne przechadzki w Ogrodach Luksemburskich, w Wersalu pod Paryżem, czy
znanych z piosenek Champs Elysees. Rozdmuchany Paryż przyciąga coraz większą
liczbę turystów. Wszyscy pragną pocałunku pod Wieżą Eiffla, piekielnie drogich
kolacji, wypitej butelki wina na Polach Marsowych i pikniku na trawie w
towarzystwie tysiąca innych, zakochanych par. I gdzie ten romantyzm?
Paryż ma dwie różne twarze, a to
sprawia, że nie do końca odnajduję się w tym miejscu. Powiedzcie mi kochani,
czy tylko ja jestem taka dziwna?
W romantycznej zadumie,
Wasza Paulina G Lifestyle
W sumie to cały świat jest taki. Są piękne miejsca, ale i takie gdzie toczy się normalne życie.
OdpowiedzUsuńWasze zdjęcie pod wieżą- baardzo romantyczne.
Great post dear,I love your blog! :)
OdpowiedzUsuń- I follow you,please follow me back.
anastasjastyles.blogspot.ba <------------- new post
Paryż jest piękny, ale na pewno nie kojarzy mi się z miastem miłości ;)
OdpowiedzUsuńJak widać nie jestem sama ;)
UsuńSama nie wiem, bo nie byłam - jedynie z filmów i książek wiem, że to miasto miłości.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jakbym go odebrała, gdybym wybrała się w podróż do Paryża.
Piękne zdjęcia.
Pozdrawiam serdecznie :)
Paryż jest na swój sposób piękny,tak. Ale i jest przereklamowany,zawsze to powtarzam. na żywo to nie ten sam Paryż jaki pokazywany jest w telewizji. Jak dla mnie niewiele on ma wspólnego z miastem miłości. Choć z drugiej strony na prawdziwą/dla prawdziwej miłości każde miasto jest dobre :D
OdpowiedzUsuńZdecydowanie przereklamowany. Jakoś nie mogę odnaleźć romantycznych uniesień, gdy ludzie depczą mi po piętach, w każdej restauracji ścisk, a na co drugiej ławce w paru siedzi bezdomny lub ktoś pijany. Miłosnym wrażeniom raczej to nie sprzyja ;D
UsuńJa nigdy nie byłam w Paryżu i szczerze mówiąc jakoś nigdy mnie tam specjalnie nie ciągnęło. :)
OdpowiedzUsuńMnie też nie ;o Przyleciałam tu w sumie służbowo, ale zdecydowanie nie jest to miejsce dla mnie.
UsuńW Paryzu bylam w 2014 roku, ale szczerze mowiac nie ciagnie mnie by pojechac tak ponownie :P
OdpowiedzUsuńIdealne miejsce, żeby odhaczyć. Wypada być. Zobaczyć. ;D Też raczej już tutaj nie wrócę. Chyba, że ponownie praca będzie tego ode mnie wymagała.
UsuńByłam w Paryżu całkiem niedawno... i nie wspominam tego miło. Ot zwyczajne miasto. Pewnie dopadł mnie syndrom paryski. Duże oczekiwania zderzyły się z szarą rzeczywistością. Wiesz... już wolę moją ukochaną Warszawę!!
OdpowiedzUsuńOt właśnie! Paryż zrobił się tak przereklamowany i rozdmuchany, że oczekuje się niewiadomo czego, gdy nagle okazuje się, że wieża Eiffla jakaś taka mała, a ulice zbyt tłoczne i brudne.
UsuńWarszawa ma swój klimat ! ;)
Spędziłam w Paryżu dwa tygodnie, byłam prywatnie. Nie wiem z czego może to wynikać, ale nie natknęłam się na te wszystkie złe rzeczy. Zwiedziłam cały Paryż, byłam pod wieżą, w muzeach, w większych i mniejszych restauracjach, pizzeriach, kawiarniach. Jeździłam pociągiem i metrem, kupowałam pamiątki dla rodziny na targach, ale i w galeriach. Paryż wspominam z uśmiechem na twarzy i pragnę tam wrócić. :) Pozostaje mi tylko cieszyć się, że widziałam go tak, jak chciałam, czego i Tobie życzę! :)
OdpowiedzUsuńMoże ja zbyt dogłębnie analizuję i dostrzegam za dużo szczegółów. Jakkolwiek Paryż mi nie podpasował ;D
UsuńCieszę się, że Tobie udała się wycieczka ;)
Chciałabym zobaczyć kiedyś obydwie twarze tego miasta :)
OdpowiedzUsuń- mój blog -
Tego Ci z całego serca życzę! ;*
UsuńŚwiat się zmienia i to niestety na złe. Podejrzewam, że nie jesteś jedyną osobą, która tak uważa, choć ja nigdy w Paryżu nie byłam. Ale widze to po wielu innych miastach w których coraz ciężej dostrzeć piękno.
OdpowiedzUsuńNiestety :( Obecnie najlepiej czuję się w malutkich miasteczkach, gdzie żyje się wolniej, a kontakt z naturą jest tak wyczuwalny ;)
UsuńZ opowieści mojej mamy wynika, że Paryż jest miastem nieprzyjemnych zapachów, że tak to ładnie ujmę. Myślę, że w każdym mieści można doszukać się takich sprzeczności. Pod względem romantyczności - widzę jej więcej w Wenecji. Może to tylko moje krzywe spojrzenie, ale to miejsce idealne na romantyczny czas :)
OdpowiedzUsuńW Paryżu jednym z intensywnych dla mnie zapachów to zapach croissantów z piekarni, co staje sie powoli moim uzależnieniem ;D ... ale niestety również inne zapaszki, które w tak tłocznych miastach są nieuniknione. A lato nadchodzi wielkimi krokami ! ;o
UsuńA mi się marzy podróż do Paryża... :)
OdpowiedzUsuńParyż ma dwa oblicza. Uwielbiam to miasto, mimo jego wad takich jak np. te które wspomniałaś w poście... Nagabywacze i naciągacze są bardzo uciążliwi, tak samo jak grupki oszustów, którzy udają głuchych i dają pod nos ankiety jakieś do podpisywania, a w międzyczasie drugi osobnik z ich bandy okrada nas od tyłu. Trzeba uważać na tych podejrzanych typów! Oprócz tego, Paryż ma bogatą historię i masę świetnych zabytków, uwielbiam historię i język francuski dlatego to miasto jest dla mnie idealne (no prawie :D z francuski to kocham najbardziej Annecy i St Tropez <3). Wielka szkoda, że Paryż stał się właśnie takim dość niebezpiecznym miejscem ze względu chociaż na zamachy, po części brudnym i "nieokrzesanym"... Przydałoby mu się "oczyszczenie" :D
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o te miłe rzeczy, to jak już wspomniałam te zabytki, ładne miejsca, życie kulturowe ale też romantyzm. W sumie to zanika, ja tam czuję romantyzm tylko dlatego że się naoglądałam dużo filmów, ale gdyby nie one to nie wiem czy obecnie jest tak bardzo wyczuwalny. Mimo tego wszystkiego kocham Paryż <3 ale gdybym była jego merem, dużo rzeczy bym zmieniła :D Buziaki :*
Ale kłódek :O
OdpowiedzUsuńNie powiedziałabym, że jesteś dziwna. Po prostu trochę inaczej na Paryż patrzysz, niż kreują to media. Ja nigdy tam nie byłam, ale chętnie bym kiedyś się wybrała.
Nigdy nie miałam okazji być w Paryżu ale chętnie bym się wybrała, chociażby dlatego żebym mogła przekonać się na własnej skórze jak tam faktycznie jest. Gdyż do tej pory spotkałam się z różnymi opiniami. Innym się podoba to miasto, drugim wręcz odwrotnie. Choć obie te strony są ze sobą zgodne jeśli chodzi o syf jaki panuje na ulicach czy nawet pod samą wieżą..
OdpowiedzUsuńMimo wszystko jesteś w części tej negatywnej ale i w części większości, którzy twierdzą, że paryż nie jest miejscam ani romantycznym, ani pięknym :D
Paryż jest miejscem pięknym. Architektura, zabytki i kamieniczki naprawdę urzekają pod względem estetycznym. Jednak moją uwagę bardziej przykuwają zanieczyszczenia, atmosfera miasta i uczucia, które biją od innych ludzi. A to wszystko prowadzi do tego, że nie czuję żadnego romantyzmu w tym mieście. Mój charakter zdecydowanie nie dogaduje się z paryskim życiem ;D
UsuńTo ja tak miałam z Londynem - wypada być i zobaczyć, nie ciągnęło mnie i kilka godzin w tym mieście potwierdziło moją niechęć. Wszędzie tłumy ludzi, zero spokoju, co jest totalnie nie dla mnie. I obawiałam się zawsze, że w Paryżu będzie podobnie i jak widzę po twoich obserwacjach - moje obawy są chyba uzasadnione ;)
OdpowiedzUsuńKażde miasto ma swoje plusy i minusy. Różnorodność kulturowa jest z jednej strony piękna z innej chyba nawet trochę niebezpieczna. Pamiętam, że zawsze w Londynie mnie ona zachwyca i napawa strachem. Coś czuję, że Paryż mógłby mi się spodobać :)
OdpowiedzUsuń