Nagle wyskakuje
kilka pryszczy na twarzy, włosy nie układają się tak jak trzeba, a motywacji do
biegania nie przybywa. Nagle brak pomysłów na obiad i przypala się nawet chleb
tostowy. Planujesz wielkie przedsięwzięcia, okraszone lampką zwycięskiego
szampana. Zacierasz ręce na obfite kontrakty i współprace, a jakimś cudem
stajesz przed zamkniętymi drzwiami. Media społecznościowe do upadłego
powtarzają, że masz być najlepsza, pojawiają się miliony idealnych zdjęć na
instagramie, a blogerki chwalą się kolejnymi sukcesami. Tymczasem Twoje lustro
odzwierciedla nieudacznicę z pryszczem na brodzie, spalonym chlebem tostowym i
złudnymi nadziejami. Jedyne na co możesz i chcesz sobie pozwolić to wytarte
dresy, wełniane skarpety i objęcia ukochanej, starej sofy. Obowiązkowo
dołączają do Ciebie chipsy, niezastąpiona czekolada i w najgorszym wypadku
chusteczki higienicznie. Zdarza Ci się tak czasem? To świetnie!
Serio. Nie dlatego, że źle Ci życzę, ani
też nie dlatego, że właśnie na to zasługujesz. Świetnie, bo też czasem tak mam,
i sąsiadka obok również, nawet moje znajome koleżanki modelki,uśmiechające się
do mnie z bilbordów. Wszyscy mamy chwile całkowitych porażek. Momenty, w
których zwyczajnie buntujemy się na wszystko. Zdajemy się krzyczeć: „Zamknięte!
Nie wchodzić!” Zakopujemy się pod kocem, wiążemy niedbale włosy na czubku głowy
i cicho pochlipując żalimy się na cały świat. Na niepowodzenia, na niespełnione
marzenia, na brak romantyzmu, na słabe filmy w telewizji, na pogodę, na brak
pocałunków albo ich nadmiar,na złamany paznokieć i brak inspiracji. Łzy
spływają po twarzy niczym strugi deszczu, nos robi się czerwony, a smagający
drzewa wiatr dopełnia tragizmu sytuacji. I wiesz co? Świetnie! Płacz przynosi
ukojenie, w dziwny sposób oczyszcza i uspokaja. Pozwala na przeanalizowanie
sytuacji. Wylewając listę smutków zdajemy sobie sprawę z tego, co tak naprawdę
nam dolega, przeszkadza.
Olej nurtujące Cię wyrzuty sumienia, że
nie jesteś tak idealna jak Zośka spod piątki, że Twoi rówieśnicy osiągnęli już
tak wiele, a Ty nadal nic. Posiedź sobie jeden dzień na kanapie. Tak jak
lubisz, w wytartych dresach i bez makijażu. Posłuchaj ulubionej muzyki i pogap
się w okno. Tak bezmyślnie. Należy Ci się! Wsłuchaj się w bicie Twojego serca,
wyczuj puls, weź kilka głębszych wdechów. Wróć do momentów, które dają Ci
najwięcej energii i szczęścia. Uporządkuj swoje myśli, a serce podpowie Ci
którędy podążać. Uznaj swój gorszy dzień jako odpoczynek, coś zupełnie
normalnego i potrzebnego. Przecież od czasu do czasu można sobie pochlipać pod
kocem. Zregenerować siły, ponarzekać, aby później móc naprawiać ze zdwojoną
siłą.
Następnie wstań, wytrzyj oczy i rusz do
przodu. Zacznij od nowa jeśli trzeba, zapukaj ponownie do tych samych drzwi,
sprawdź, co lepszego możesz zrobić dla siebie. Nie zadowalaj innych, nie staraj
się nawet podążać czyjąś wytartą ścieżką. Stwórz swoją własną. Taką z
płaczliwymi momentami na sofie, z dłońmi wzniesionymi do góry, z głośnym
śmiechem i piersią pełną świeżego powietrza. To ma być Twoja ścieżka i droga do
sukcesu. Wymarzona, odzwierciedlająca Ciebie. Uczyń ją wspaniałą! I pamiętaj,
że nie cel podróży jest ważny, ale przebyta droga.
Nie zawsze człowiek jest "w dobrej formie".
OdpowiedzUsuńSpadek energii i motywacji też trzeba umieć zaakceptować.
Ja się przemogłam i wróciłam na siłownię - to mi wiele dało :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Każdy przeżywa takie chwile, dlatego nie warto tak bardzo smucić się z nich powodu, bo każdemu się zdaża :) Ale czasami zbyt napięty i szybki tęp życia męczy i można sobie trochę ponarzekać :)
OdpowiedzUsuńKażdemu zdarzają się gorsze chwile i zdecydowanie nie należy się ich wstydzić.:)
OdpowiedzUsuńMogłabym popełnić elaborat o tym jak bardzo masz rację, ale napisze tylko: AMEN Siostro!
OdpowiedzUsuńNie jesteśmy w stanie być cały czas w dobrej formie - potrzebujemy takich chwil, to absolutnie normalne ;)
OdpowiedzUsuńPodpisuję się obiema rękami pod tym tekstem <3 Chyba każdy ma takie dni, gdzie tylko czekolada rozumie :)))))))
OdpowiedzUsuńJa tak mam ostatnio 😀
OdpowiedzUsuńMi też wydaje się to być całkiem normalne, a dziwią mnie ludzie, którzy twierdzą, że nie mają gorszych dni. A czekolada jest najlepszym przyjacielem :) <3
OdpowiedzUsuńCiekawe spojrzenie na gorszy dzień. Zawsze warto znaleźć pozytywną stronę w tych kiepskich chwilach, które zdarzają się każdemu.
OdpowiedzUsuńPo kazdej burzy nadejdzie slonce ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy inspirujący wpis za który dziękuję.
OdpowiedzUsuńTeż mam gorsze dni - nadmierna ilość myśli i deszcz to mój największy wróg. No ale, zdarza się każdemu, pozwalam sobie wtedy na chill (na tyle ile mogę) i potem ruszam dalej :)
OdpowiedzUsuńLeżenie pod kocem w szczególności o tej porze roku jest jak najbardziej wskazane. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia,
DaisyLine - mój blog modowy
bardzo trafione :)
OdpowiedzUsuńKażdy ma prawo do chwil słabości. To jest coś naturalnego. Im bardziej staramy się z tym walczyć i udawać,że nie możemy sobie pozwolić na słabość tym z większą siłą ta słabość z czasem w nas uderzy. Udawanie,że jest się niezniszczalnym to działaniem wbrew ludzkiej naturze i prowadzi do frustracji,dużo gorszej często od chwili słabości.
OdpowiedzUsuńsłabość to rzecz ludzka. Każdy może w taką wpaść i niestety często ciężko z niej wyjść. Denerwuje mnie jednak kultura "man up", która wymaga od mężczyzn aby zawsze byli silni, tacy a la macho z pierwszej strony Men's Health. Na szczęście takie przekonanie umiera. Oni też zasługują na słabsze dni, aby zgromadzić te siły, mimo że często starają się być tymi niepokonanymi.
OdpowiedzUsuńMój bolg
O skąd ja to znam.. Każdy jest piękniejszy niż ja, chudszy, ma lepszą pracę.. Do tego zjem czekoladę a potem żałuję. Dobrze że potem wstaje, mówię sobie że chyba oszalałam i dalej ciesze się życiem :)
OdpowiedzUsuńMam niestety albo stety czasem identycznie! Na szczęście później to mija:)
OdpowiedzUsuńTeż myślę, że czasami po prostu trzeba sobie dać czas i nie załamywać się jak coś nie wychodzi. To ludzka sprawa, nie jesteśmy idealnie. Ale nie powinniśmy przez to wpędzać się w poczucie winy. W końcu będzie lepiej.
OdpowiedzUsuńNiestety presja jest i pewnie będzie. Niektórzy przez to będą bardzo cierpieć...
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu nie pozwalałam sobie na to, by mieć gorszy dzień... Do czasu. Teraz taki gorszy dzień pozwala mi docenić całe dobro w moim życiu :)<3
OdpowiedzUsuń- mój blog -
your jeans is so nice :)
OdpowiedzUsuńfollow each other? let me know on my blog and leave me your links aswell
NEW - 60's OOTD
♥Instagram ,Bloglovin Google✚
Stay Gold
Każdy z nas potrzebuje czasami takiego dnia na przemyślenia, odszukanie na nowo swojej drogi :) Bardzo fajny post zachęcający do refleksji :)
OdpowiedzUsuńAt this time it looks like Expression Engine is the best blogging platform available right now.
OdpowiedzUsuń(from what I've read) Is that what you are using on your blog?
http://theelderscrolls5skyrimevolution225.ru