Wspinałam się po
stromych schodach już od dobrych dziesięciu minut. W szybkim tempie szłam do
pracy, a wskazówki zegara niebezpiecznie zbliżały się do wyznaczonego czasu
bliskiego spóźnienia. Mijałam spacerujących turystów Barcelony, wcinając się
niekulturalnie w ich kadry pamiątkowych zdjęć, mówiłam No, gracias do mężczyzn
handlujących podróbką torebek znanych projektantów i w biegu starałam się
zobaczyć jak najwięcej szczegółów jednego z popularnych miejsc Barcelony. Pałac
królewski z widokiem na panoramę miasta, muzeum, piękne ogrody i stadion.
Wspaniale byłoby wmieszać się w tłum turystów, leniwie przechadzać się,
podziwiając architekturę i zapomnieć o biegnących wskazówkach zegara.
Jakkolwiek normą w mojej pracy jest to, że bywam w przepięknych miejscach, nie
mając nawet czasu dokładnie rozejrzeć się dookoła. Spojrzałam raz jeszcze na
zegarek i przyspieszyłam kroku. Po nierównomiernym oddechu, zadyszce i
oblewającym cieple moje ciało zanotowałam, że moja kondycja znacznie spadła.
Zupełnie nie wiadomo dlaczego! Przecież biegam po castingach, gimnastykuję swoje
ciało przy dziwnych pozach na sesjach zdjęciowych, a w trakcie czekania na
kolejny pociąg zajadam zdrowe jabłko, bo na nic innego nie mam czasu. Kondycja
uciekła razem z idealną wizją zostania modelką, kuszących sesji zdjęciowych i
wygodnickiego życia? Czy praca modelki to tylko i wyłącznie pozowanie do
znanych magazynów, popularne kampanie, luksusowe pomieszczenia, wygodne szpilki
i sukienki warte miliony?
Jakiś czas temu zabrałam Was za kulisy
sesji zdjęciowej dla jednej z koreańskich marek i zdradziłam Wam co urzeka mnie
w mojej pracy. Linki do danych postów znajdziecie niżej. Zapraszam:
Dzisiaj odważyłam się opowiedzieć o rzadko
wspominanym przez modelki rodzaju pracy. Bo czy bycie modelką to tylko pokazy
mody i sesje zdjęciowe? Przecież nie każdy jest TOP Modelką pozującą dla
najsłynniejszych projektantów i pracującą dla głośnych, popularnych projektów.
Co robią dziewczyny, o których świat modelingu jeszcze nie słyszał? Oprócz
próbnych testów zdjęciowych, maratonów pokonanych na bieganiu na castingi i
czekaniu... biorą inne prace. Bardzo często nie zależy to od dziewczyn, ale od
agencji, która je reprezentuje. W ostatnim tygodniu miałam przyjemność
uczestniczyć na światowym wydarzeniu Mobile Word Congress. Dla tych, którzy nie
słyszeli o takiej imprezie już wyjaśniam, że są to dni, podczas których nowinki
ze świata technologii wreszcie mogą ujrzeć światło dzienne. Biznesmeni i
informatycy dzielą się wieściami, prezentują najnowsze funkcje laptopów,
wyjaśniają przyszłość telefonów, aplikacji itd. Nie interesuję się na tyle
światem technologii, więc zapewne zapytacie: Co robi tam modelka? Uśmiecha się,
pięknie wygląda i błyszczy w blasku fleszy... tak przynajmniej wygląda końcowy
efekt pracy. Jak ma się całe wydarzenie za kulisami?
Uśmiechaj się!- to Twoja praca
Przygotowania do wydarzenia rozpoczęliśmy
przymiarkami naszych kreacji już pięć dni przed imprezą. Cały dzień spędziłam
na przymierzaniu pięknych wieczorowych sukienek, próbowaniu szpilek i oddawaniu
mojej twarzy i włosów w ręce najlepszych profesjonalistów. Godziny uciekały mi
na kolejnym nowym makijażu i fryzurze, prezentowaniu się projektantom i
wspólnym ocenianiu, czy dana stylizacja pasuje do mnie. Tematyką tegorocznego
wydarzenia był świat marzeń. Kraina, o której wszyscy dorośli zdaje się
zapomnieli w biegu codziennego życia. Wieczór, który przygotowywaliśmy dla nich
pełen był atrakcji i gotowy do rozbudzenia dziecięcej radości nawet w
najbardziej zatwardziałych i dorosłych sercach. Wszystkie cztery modelki
zostałyśmy ubrane w błyszczące sukienki, postacie z bajek lub gwiazdy sceny.
Mi przypadło w udziale bycie księżniczką. Dostałam przepiękną, zwiewną suknię w
kwiaty, (która na instagramie wzbudziła Wasz ogromne zainteresowanie) i
koszmarnie niewygodne szpilki z Aldo. Byłam wiosną, księżniczką, przygotowaną
pięknością, która miała przechadzać się po swoim zamku i uśmiechać się do
wszystkich.
Dzień przed wydarzeniem po raz kolejny
spotkałyśmy się w pałacu Sant Jordi w Barcelonie na próbie generalnej.
Scenograf wyjaśniał nam po kolei którędy mamy chodzić, w którym miejscu ustawić
się na jak najlepsze światło i przy jakim akordzie muzyki wyjść na scenę. Takie
próby zawsze przyprawiają mnie o ból żołądka. Nerwowa i napięta atmosfera
wyczuwalna jest w powietrzu na kilometr. Każdy czuje presję przed wielkim dniem
i nawet najmniejszy błąd wyprowadza wszystkich z równowagi. Na szczęście próby
nie trwały dłużej jak dwie godziny, a zaraz po dostałyśmy wyborne szaszłyki z
owoców jako przekąskę.
Pewnie chodzi Wam po głowie pytanie na
czym tak właściwie polegała moja praca. Oprócz pięknej kreacji i spacerowania
po wybiegu byłam zobowiązana do wyjaśnienia gościom nowej funkcji Huawei, która
pozwala na przeniesienie się w świat marzeń, przeobrażenie się chociaż na chwilę
w rycerza, latającego superman’a lub gwiazdę rocka. Moim zadaniem było
nagrywanie filmików w Photo Booth, uśmiechanie się do video i prezentacja
gościom efektów końcowych. Próbne nagrania możecie zobaczyć poniżej. Nie
ukrywam, że ten moment pracy był wyjątkowo zabawny, a czas uciekał
niewyobrażalnie szybko. Wszystkie cztery jako modelki powędrowałyśmy wyobraźnią
w świat krainy, księżniczek i rycerzy. Nie bałyśmy się również walczyć ze
smokiem, więc uznaję ten dzień jako zwycięstwo.
Wielki dzień= koniec żartów
Gdy sala kongresowa została
przygotowana, wielka scena ustawiona w blasku fleszy, a catering wjechał na
stoły zaczęło się nerwowe odliczanie do przywitania pierwszych gości. Modelki
już kilka godzin przed rozpoczęły swoje przygotowania. Suszarki i lokówki
poszły w ruch, niewyraźne twarze przemieniały się w coraz to piękniejsze maski,
szminki, cienie do powiek, idealne konturowanie kości policzkowych. Zapach
lakierów do włosów, stukot obcasów i ostateczne ustalanie szczegółów wieczoru.
Gdy nadszedł czas przywitania gości, ustawiłyśmy się w wyznaczonych dla nas
miejscach, sprawdziłyśmy, czy na naszych twarzach gości perlisty uśmiech i
rozpoczęłyśmy swoją misję. Przez kolejne godziny spacerowałam po zamku,
wyjaśniając gościom funkcję Phooto Booth’a, uśmiechałam się i pozowałam do
zdjęć. Przenoszenie się w świat Disney początkowo szło mi idealnie. Dumnie
kreowałam swoją postać księżniczki i wczuwałam się przy nagraniach video.
Jakkolwiek po kilku godzinach zmęczenie dało o sobie znać. Odciski na stopach,
pulsujący ból w kolanie, ciężki makijaż na twarzy i bolące plecy od bezustannej
pozycji stojącej. Nie będę kłamać, że w takich warunkach człowiek uśmiecha się
na siłę, a monotonne pozowanie do tych samych zdjęć wydaje się najgłupszym
zajęciem na świecie. Ukradkiem spoglądałam na zegarek i myślami byłam już w
moim domu, brałam prysznic i szykowałam się do snu. Niektóre modelki powiedzą,
że był to dzień pełen wrażeń i nowych doświadczeń. Inne, określiłyby ten
wieczór jako dzień jak co dzień. Dla
mnie było to nowe wyzwanie zupełnie niewarte powtórki. Jakkolwiek praca jest
pracą i nawet modelka ma swoje obowiązki do wykonania. W takich momentach
zwyczajnie trzeba zacisnąć zęby i uśmiechać się jeszcze ładniej.
Dzisiaj, kilka dni po wydarzeniu, siedzę
na lotnisku. Czekam na swój samolot i piszę dla Was ten post. Za kilka godzin
rozpocznę swoją nową przygodę jako modelka. Znów założę ubrania najsłynniejszych
projektantów, będę zachwycać się wygodą szpilek Jimmy Choo, czy pozować do
okładki tajwańskiego Vogue’a. Życie modelki jest tak nieobliczalne! Jednego
dnia dziewczyny uśmiechają się do okładek magazynów, a zaraz potem pozują do
zdjęć na jednym z kongresów światowej technologii. Tylko dlaczego mówi się
tylko i wyłącznie o tych „luksusowych pracach”, tworząc zupełnie mylne pojęcie
o pracy modelki?
A no dlatego, że plebs kojarzy modelki tylko z wybiegów i zdjęć w babskich czytadłach... ;) Ot stereotypy
OdpowiedzUsuńNiestety, stereotypy ;o Trzeba z nimi walczyć!
UsuńSwietnie, ze zdradzasz takie smaki zza kulis ;) Filmiki sa boskie :)
OdpowiedzUsuńSuper, że ta tematyka jest tak interesująca ;) Będę przygotowywała więcej takich wpisów. ;)
UsuńTa suknia była naprawdę piękna :)
OdpowiedzUsuńMi też wpadła w oko chociaż przerobiłabym coś w talii. Nie lubię takich poszerzeń i kokard przy talii, ale... ;) materiał, kolory, krój... cudo! <3
UsuńSuper, że przedstawiasz prawdziwe życie modelki ;)
OdpowiedzUsuńLubię pisać o tym co prawdziwe ;) Cieszę się, że ta tematyka interesuje Cię ;)
UsuńPraca modelki jak widać ma swoje dobre i złe strony, w sumie w większości rzeczy tak jest. Fajnie, że mówisz nie tylko o tych dobrych rzeczach, ale też o tym, co ci się nie podoba. Może wtedy ludzie nie będą uważali, że modelki mają tylko "luksusowe prace"? Szczerze mówiąc też trochę ubolewam nad wyobrażeniem ludzi dotyczącym mojego przyszłego zawodu. Raz jak powiedziałam co studiuje, usłyszałam "a to w ogóle są takie studia?". No szlag człowieka trafia.
OdpowiedzUsuńStereotypy niestety... ;(
UsuńObecnie można studiować wszystko i pracować wszędzie ;D
To chyba zawsze tak jest, że jakaś praca wydaje się super, dopóki człowiek jej sam nie doświadczy. Łatwo się mówi, że ktoś inny to ma dobrze, bo ma lżejszą, lepszą, lepiej płatną pracę... A przecież wcale może tak nie być! Każda praca wiąże się z wysiłkiem i bardzo często z ryzykiem, ale chyba najważniejsze to robić to, co się lubi, prawda? :) Wtedy jakby to zmęczenie mniej daje się we znaki i czas płynie nieco szybciej :)
OdpowiedzUsuńDla mnie wielkim autorytetem pod tym względem jest mój kolega, który chce być nurkiem-spawaczem. Nawet nie chcę myśleć jakie ryzyko zawodowe czeka go pod wodą, ale on dąży do tego za wszelką cenę, choć sam już nieraz się przekonał podczas kursów jakie to może być męczące i niebezpieczne!
Nawet nie wiedziałam, że praca modelki to też takie pokazy i targi nowych technologi. Kto by pomyślał! Moja wyobraźnia na hasło "modelka" podsuwała mi raczej coś jak: zdjęcia, blask fleshy, piękne kreacje i niewygodne buty :D Pewnie większość myśli podobnie... No ale tak jak pisałam, każda praca wymaga poświęcenia, bo nic nie przychodzi samo :)
Każda praca ma swoje plusy i minusy, swoje lepsze i gorsze strony. Swoje sukcesy i porażki ;) Najważniejsze to zawsze móc znaleźć powód, dla którego to się robi. Niektóre prace są zwyczajnie pasją, dla innych to tylko możliwość zarobków, a jeszcze dla innych stopień w rozwoju do kariery i nabywania umiejętności.
UsuńPodziwiam Twojego znajomego, wielkie brawa dla niego za odwagę! ;)
Również podziwiam
Dlatego właśnie starsznie się cieszę, że zaglądam na Twojego bloga, bo naprawdę dzięki Tobie mam całkowicie odmienne zdanie na temat modelek. Nie chodzi o to, że kiedyś myślałam stereotypowo, że sa niezbyt mądre czy coś. ale po prostu jakoś tak sobie nie umiałam ich wyobrazić jako prawdziwe, normalne dziewczyny:) A Ty jesteś taka prawdziwa, miła i kochana! Normalnie jakbym Cię spotkała, to chciałabym Cię przytulić, a potem myślę, że spędziłybyśmy całą noc na rozmowach:) Pisz częściej i opowiadaj nam o swoim modelkowycm życiu:) Ja uwielbiam Cię czytać:)
OdpowiedzUsuńProsimy o więcej zakulisowych ciekawostek! :)
OdpowiedzUsuńŚwietne wpisy! Śledzę Twój blog i z niecierpliwością czekam na kolejne artykuły! Doskonale ukazujesz jak wygląda prawdziwe życie modelki, które rzeczywiście bywa nieobliczalne :) W tym zawodzie, oryginalna uroda i zadbane ciało to nie wszystko. Bardzo często, na równi z wizerunkiem liczy się Twój charakter, zdolności komunikacyjne i umiejętność odnajdywania się w przeróżnych sytuacjach. Jedyną pewną rzeczą jest to, że w tej pracy nie można się nudzić :)
OdpowiedzUsuń