Najkrótszy miesiąc w roku powinien
zniknąć z kalendarza, upłynąć niezauważalnie i pozostawić po sobie zaledwie
kilka wspomnień, migawek z życia w zimowym pędzie. Wbrew pozorom mój luty był
spokojny. Upłynął w równym tempie, tym niezbyt szybkim, ale też nie ciągnącym
się w nieskończoność. Zaznaczył swoją obecność chwilami szczęścia, załamania,
sukcesów i nowości. Chcecie zobaczyć co działo się u mnie? Zapraszam na
podsumowanie miesiąca!
Zawodowo
Po nerwowym i zabieganym styczniu
wreszcie mogłam odpocząć, a tym samym wziąć udział w kilku sesjach zdjęciowych,
co jest dla mnie idealnym rozwiązaniem. Na dłuższą metę nie znoszę tego pędu,
wyścigu na castingach, stałej obecności w świecie modelingu bywa naprawdę
męczące. Luty zaskoczył mnie stabilizacją, a to jak na bycie modelką bywa
nieomal niemożliwe.
Po raz kolejny już w tym roku mogę
pochwalić się większym sukcesem jakim było nagranie reklamy dla sieci
telefonicznej Vodafone. Efekty niestety będą widoczne tylko we włoskiej
telewizji, jakkolwiek mam nadzieję, że będę mogła podzielić się z Wami krótkim
video także tutaj na blogu.
Blogowo
Wielkie Wow! Szczerze przyznaję, że
strefa bloga i tego, co tworzę w internecie w tym miesiącu była moim największym
sukcesem. Przybyło wielu nowych czytelników, a Wasza aktywność znacznie
wzrosła. Czułam Waszą obecność wyjątkowo! Odważyłam się również na publikację
kilku bardziej osobistych wpisów, dotyczących wiary, czy życiowych planów i
przemyśleń i zdaje mi się taka forma postów bardzo przypadła Wam do gustu. Cieszę
się i z pewnością taka tematyka będzie pojawiała się coraz częściej na blogu.
W tym miesiącu przygotowałam również
jedną stylizację na bloga (zdjęcia z tej sesji zdjęciowej już niedługo pokaże
na blogu, a póki co możecie zobaczyć je na instagramie <- tutaj. Powoli zaczynam myśleć o tworzeniu dla Was
moich codziennych stylizacji i pokazywaniu ich Wam na zdjęciach. Koniecznie
dajcie mi znać w komentarzach, czy chciałybyście nową, bardziej modową formę na
blogu! Jestem bardzo ciekawa Waszych opinii!
W lutym stworzyłam 6 wpisów z czego
najchętniej przez Was czytane to:
Dziękuję kochani
za Waszą obecność! Poprzez to dajecie mi niesamowite pokłady energii i jeszcze
większą radość z tworzenia tego miejsca!
Sielankowo
Momenty pracy i codziennych obowiązków w
większości górowały nawet przy wyborze dodatkowych atrakcji. Gdy tylko
wybierałam się na casting lub J. na spotkanie związane z jego pracą staraliśmy
się wykorzystywać każdy moment na kilka atrakcji. W taki właśnie sposób
odkryliśmy obecnie naszą ulubioną japońską restaurację, gdzie pochłonęliśmy
tony jedzenia, a stół uginał się od pustych talerzyków. Uroki miejsc, w których
przepyszne sushi, kokosowe mleko, owoce morza i inne azjatyckie pyszności
przesuwają się apetycznie na taśmie tuż pod Twoim nosem, a Ty nie możesz
powstrzymać się od spróbowania. W taki sposób restaurację opuszczaliśmy z
pełnymi brzuchami, oczami pełnymi łez śmiechu i głową pełną naszych podróży po Azji. Właśnie w tej japońskiej restauracji spędziliśmy
naszą kolejną już miesięcznicę.Uwielbiam małe okazje do świętowania i co
miesiąc staram się ich nie przegapić. Dzień siódmy każdego miesiąca stał się
już tradycją dla mnie i mojego narzeczonego na randkę i zrobienie czegoś
wyjątkowego. W lutym była to japońska restauracja i pochłonięte tony sushi.
Jako że nie obchodzę Walentynek, bo mam
je na co dzień w lutowy weekend wybraliśmy się zupełnie spontanicznie na
kręgle, gdzie kule kompletnie nie chciały się mnie słuchać i nawet ekran
pokazujący wyniki kpił sobie ze mnie zabawną muzyką i kpiącymi żartami. Eh! Nie
wiem co stało się z moimi umiejętnościami gry w kręgle! Jakkolwiek czas
spędziliśmy wybornie!
W wolnych chwilach korzystałam ze
słońca, którego w Hiszpanii coraz więcej. Chodziłam na spacery po plaży wzdłuż
morza, zaglądałam do lokalnych sklepików mojego miasteczka i wspinałam się po
górach. Kontakt z naturą to coś, co zawsze ładuje moje baterie, koi duszę i
niewyobrażalnie uszczęśliwia. Zakochuję się w świecie każdego dnia coraz
bardziej! Sami popatrzcie!
Zakupy
Zimowy czas zdecydowanie nie sprzyja
moim zakupom. Jakoś nie lubię kupować swetrów, ciężkich płaszczy i kolejnych
par grubych skarpet. Nie mogę doczekać się wiosny i lata, a fakt, że
zamieszkałam w Hiszpanii tylko utrzymuje mnie w przekonaniu, że w zimowe
ubrania zwyczajnie nie opłaca mi się inwestować. W tym miesiącu złapałam bardzo
spontanicznie cieplutką bluzę za 6 euro oraz t-shirt, który w połączeniu z
jeansową kurtką stał się bohaterem mojej pierwszej stylizacji na blogu. (efekty
niebawem!)
Jeśli chodzi o kosmetyczną stronę to pod
wpływem zakochania się w blogu i wiedzy Agnieszki z kosmetologia-naturalnie.pl zrobiłam rewolucję w swojej toaletce i zamówiłam nowości. Zaopatrzyłam się w
rumiankowy żel do mycia twarzy z
Sylveco, tonik do twarzy zamieniłam na hydrolat marki Make Me Bio, a dla
nawilżenia skóry zadecydowałam się poznać lepiej z nową marką Buna. Całość
mojego zamówienia wraz z opinią z pewnością ukaże się na blogu, a póki co czekam na przesyłkę.
4 najlepsze zdjęcia instagrama
A oto cztery
zdjęcia, które cieszą się największym zainteresowaniem na instagramie:
Powolny, stabilny, pełen sukcesów,
radości i lenistwa... taki był mój luty, a Wasz?
Ściskam Was mocno!
I dobrze! Oby tak dalej... wiesz, kiedy mam gorszą chwilę, to zaglądam do Ciebie na bloga lub instagrama. Zawsze znajdę tu coś, co spowoduję że się uśmiechnę! Dziękuję!
OdpowiedzUsuńTo ja Ci dziękuję za te szczere słowa. Będę w takim razie tworzyć dalej! A w sumie to... zwyczajnie być sobą i starać się zarażać uśmiechem:)
UsuńSłonecznego marca kochana! :*
Powodzenia w rozwijaniu bloga! :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! ;*
UsuńSuper,że udało Ci się aż tyle w lutym;)
OdpowiedzUsuńU mnie zaś wiele zmian,ale i blog też dobrze się rozwija ;)
Piękna jest ta Twoja dżinsowa kurteczka!
OdpowiedzUsuńDziękuję! ;) Dorwałam w Bershce na wyprzedażach
UsuńLuty jeśli chodzi o bloga to dla mnie czas przestoju, ale tylko dlatego że życiowo odpoczywałam od internetu. Urlop w górach to było to, o czym marzyłam od x czasu i spełniło się moje marzenie :)) Także wcale nie ubolewam nad tym, ze blog zaprzestał "działać" bo odpoczęłam psychicznie i fizycznie od tego :)
OdpowiedzUsuńI to najważniejsze! Marzenia trzeba spełniać, odpoczywać też i właśnie po takich magicznych chwilach przychodzi największa energia do działania i mnóstwo nowych inspiracji!
UsuńCiesze się, że mogłaś wypocząć! ;*
Pewnie ze chcemy tutaj Twoje stylizacje. Super pomysł. Fajny ten Twój luty :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę! W takim razie na pewno będą się pojawiać ;)
UsuńBo luty może być fajny ! Nawet jak zimno dokucza, co mi w tym roku wyjątkowo zalazło za skórę, ale jasne, że może być fajny ;D
Przepiekny luty. Tyle w nim milosci :)♥
OdpowiedzUsuńDość przytulny <3
UsuńPaulina jesteś okropna! Pewnie wiesz, że w Polsce są teraz wielkie mrozy, a Ty tutaj piszesz o Hiszpańskim słoneczku i dajesz takie zdjęcia! Już Cię nie lubię :P
OdpowiedzUsuńAle przestając żartować - miałaś bardzo udany luty. Powiedziałabym też, że zazdroszczę Ci sushi, ale sama jadłam takie specjalne walentynkowe, ale oczywiście nie w dniu chorych psychicznie, bo akurat tego konkretnego dnia nie chciałam widzieć mojego M. na oczy :P walentynki mogę obchodzić w pozostałe 364 dni :D
Wybacz kochana ! Na pocieszenie powiem Ci, że ostatnie dni przyniosły nawet do Hiszpanii śnieg, deszcze i zimno. Ale faktycznie... dzisiaj świeci piękne słonko i jest ponad 10 stopni ;p
UsuńOh! Sushi jest przepyszne! Znając mnie w Walentynki pewnie smakowałoby mi mniej ;D
Strasznie spodobała mi się ta katana z frędzlami :D Ciekawa jestem tej reklamy Vodafone ;)
OdpowiedzUsuńDorwana na wyprzedażach w Bershce ! ;D
UsuńSama jestem ciekawa ostatecznego efektu reklamy (mimo, że będzie to dosłownie kilka sekund). Na pewno podzielę się tutaj efektami nagrania ;)
Szybciutko minął ten luty, ja też sama nie wiem kiedy:) Gratuluję współpracy z Vodafone, koniecznie napisz na blogu jak będziesz miała jakiś materiał:) Ekstra ta pufa z mapą świata:) Dobrze, że mogłaś trochę odpocząć, jak czasami robię godzinę zdjęcia na bloga to jest dla mnie męczące, więc wyobrażam sobie jak Ty musisz być zmęczona po całym dniu castingów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię bardzoo cieplutko!:)
Dziękuję! Z pewnością podzielę się tutaj efektami nagrania dla Vodafone. Sama nie mogę się doczekać efektów ;)
UsuńPufa też wpadła mi w oko i chciałam zabrać ją do domu, ale niestety.... przez kilka godzin mogłam poudawać na planie, że jest moja ;D
Słonecznego marca! ;*
Pociąg pędzący do Barcelony, hiszpańska kuchnia i tony sushi... absolutnie zazdrościmy! ;) Każda decyzja wywołuje szereg innych i czasami znajduje się kapitalną knajpę za rogiem, a czasami przeprowadza do innego miejsca na świecie. Tak czy tak - warto! :)
OdpowiedzUsuńKażde odkrycie warte jest przebytej drogi ;)
UsuńPozdrawiam !
Czekam z niecierpliwością na wideo z nagranej reklamy! :) Rumiankowy żel z sylveco bardzo lubię, tymiankową wersje też uwielbiam chociaż niektórych przesusza :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będę mogła zdobyć nagranie! ;)
UsuńRumiankowy żel z Sylveco jest fajny, chociaż zauważyłam, że jeśli stosuję go dwa razy dziennie moja skóra bardzo się wysuszona. Muszę znaleźć coś zdecydowanie delikatniejszego. Jak masz coś do polecenia to słucham ! ;)