Temat ślubów już
od jakiegoś czasu jest mi bardzo bliski. Niespełna rok temu zostałam szczęśliwą
narzeczoną, a mój brat w przyszłym miesiącu poślubi swoją drugą połówkę. Jak
zapewne domyślacie się w moim słowniku bardzo często goszczą słowa takie jak
wesele, ceremonia, miłość, suknia ślubna...
- strzał w dziesiątkę! To właśnie ona
jest bohaterką dzisiejszego wpisu, a także tygodnia mody, który odbył się w
kwietniu w Barcelonie.
Każda z nas z pewnością marzy o tej
jednej i wyjątkowej sukni. Dumnie ciągnącym się za nami materiałem,
nieskazitelnie czystej bieli i eleganckim szelestem przy każdym ruchu. Przyznam
szczerze, że ubolewam nad faktem, że możemy wybrać tylko jedną suknię ślubną
(przy odrobinie szczęścia, daj Boże, tylko jedną). Ileż zabawy jest przy
oglądaniu katalogów! Jak wielką frajdę sprawia nam przymierzanie lśniących
kreacji i wyobrażanie sobie siebie samych kroczących do ołtarza. Mimo, że
jeszcze nie wybrałam swojej sukni ślubnej i odnośnie danego kroju dla mnie mam
wielki mętlik w głowie, to dzięki mojej pracy przymierzyłam już setki, a może
nawet tysiące sukni ślubnych. Wiem, która pasuje do mojej sylwetki, a także z
zamkniętymi oczami mogę stwierdzić jaka suknia będzie wygodna lub też w której
z nich łatwo się zabić.
Właśnie o niepołamanie nóg
modliłam się podczas tygodnia mody ślubnej
Tydzień mody ślubnej rozpoczął się w
Barcelonie w ostatnim tygodniu kwietnia. Na wybiegi wylały się oryginalne i
najnowsze kroje kolekcji. Lśniące diamenty, tiule, koronki i elegancka satyna.
Pierwszeństwo miały królujące marki w świecie mody ślubnej. Moje ulubione
Pronovias, Rosa Clara czy Sposa podbijały serce z każdą, wyjątkową na swój
sposób nową suknią. W tym tygodniu miałam przyjemność chodzić na wybiegu dla
Jesus Peiro- jednej z przodujących marek hiszpańskich. Fenomenalne projekty
wychodzą spod ręki projektantki Merche Segarra- kobiety, której elegancja, szyk
i klasa odzwierciedlone są w każdej sukni ślubnej.
W udziale przyszło mi przechadzać się w
prawie dziesięciu wybranych przez sztab profesjonalistów sukniach.
Przymierzałam każdą z nich i zwyczajnie nie mogłam powstrzymać się od robienia
zdjęć tym bajkowym białym cudom. Same z resztą popatrzcie!
Po szybkich przygotowaniach w strefie
wizażu i fryzjerstwa z bijącym sercem udałam się do wieszaka, na którym wisiały
przeznaczone dla mnie kreacje. Oczami wyobraźni wybierałam tą jedną i jedyną,
idealną na dzień mojego ślubu, za kulisami ćwiczyłam chodzenie tak, aby tren
nie zahaczył się o obcas, a materiał nie plątał się między nogami. To dopiero
wyzwanie!
Gdy światły przygasły, a muzyka rozległa w głośnikach wszystkie
dziewczyny jak na zawołanie wyprostowały się dumnie, poprawiły suknie po raz
ostatni i z charakterystycznym szelestem materiału ruszyły na wybieg. W strugach
świateł suknie prezentowały się jeszcze lepiej! Delikatnie mieniły się i
falowały z każdym krokiem. Romantyczny pokaz rozbudził romantyczną aurę, a
rozmarzone uśmiechy nie schodziły z twarz kobiet. Magia, którą rozumieją przyszłe
Panny Młode!
Urodziny, tort i brawa
W tegoroczny tydzień mody ślubnej akurat
przypadały 30- ste urodziny marki Jesus Peiro. Razem z tortem, wielkimi brawami
i ścianką, na której można było zrobić sobie zdjęcie wszyscy zgodnie wiwatowali
na cześć całej drużyny, która wkłada swój wysiłek w tworzenie tak cudnych
kreacji. Najnowsza kolekcja marki prezentowana była przez kolejne 3 dni w
prywatnym butiku marki. Każdego dnia modelki dumnie nosiły na sobie
nieskazitelnie białe suknie, a przyszłe Panny Młode z zachwytem fotografowały
najmniejsze detale sukien. Na zdjęciach możecie przejrzeć modele sukni
ślubnych, a ja oczywiście czekam na Wasze zdanie i opinie. Jaka jest Wasza
wymarzona suknia ślubna? A może któraś z Was wybór ma już za sobą. Pochwalcie
się!
Pisząca do Was z
lotniska,
Roztargniona Paulina
G Lifestyle
Jakoś mi to teraz lotto. Byle była skromna i krótka. ;)
OdpowiedzUsuńKrótka? A to dopiero mnie zaskoczyłaś! Krotka suknia ślubna też przez jakiś czas była u mnie w głowie, ale wiele lat temu, kiedy to jeszcze marzyłam o wróżkach, księciu na białym rumaku i Mikołaja ;D
UsuńJa mam w głowie tylko skrawki tej wymarzonej, ale na razie daleko mi do rozmyślania na temat mojej sukni ślubnej. Ale za to bardzo lubię je oglądać i tutaj jest tyle pięknych, że gdybym miała się na jakąś zdecydować, to miałabym niemały problem! :O :)
OdpowiedzUsuńJa chyba wolę oglądać niż cokolwiek wybierać ;D Zbyt szeroki wybór i ciężko wybrać tą jedyną ;D
UsuńZawsze jak się patrze na Pannę Młodą to się zastanawiam czy wygodnie jej w tej sukni, a czasem mam wrażenie, że zaraz się jej zaplącze. Siebie w takiej wizji widzę idealnie - jak następuje i lecę ...:D
OdpowiedzUsuńhahaha są na to sprawdzone triki, żeby się nie zaplątać, ale... los płata figle i można wywinąć orła. Takie czarne scenariusze staram się odsunąć od siebie na wybiegu, chociaż na własnym ślubie też strassznie ! ;o Z własnego doświadczenia np. wiem, że suknie typu księżniczka są niemalże niemożliwe do nadępnięcia i przewrócenia się, można w nich biegać, tańczyć itd ;D Nie jest ona tylko wygodna z uwagi na to, że ważny dużo i zaczepia się o wszystkich gości, a i swojego męża nagle masz na odległość kilograma tiulu i halek ;D
UsuńNa mój ślub też marzyła mi się krótka i nawet niekoniecznie chciałam typową ślubną - szukałam sukienek nawet w sieciówkach, jednak żadna nie wpadła mi oko. Jestem też w tych osób, które nie wyobrażają sobie dać za suknie 2-4 tys. złotych (serio - nawet za taką ze snów), więc przeglądałam strony z sukniami używanymi. Oczywiście o krótką ciężko, długie też były bardzo ładne, ale trafiłam jedną jedyną, która spełniała moje wymagania i była wystarczająco długa na moje 178 cm wzrostu. To była jedyna suknia, którą mierzyłam (na 1.5 msc przed ślubem) :) Zmieniłabym w niej tylko jedną rzecz, ale i tak mi się mega podobała.
OdpowiedzUsuńKupowanie używanych sukni ślubnych to świetny pomysł! Zaoszczędza się pieniądze na kreację, którą założy się tylko tylko jeden raz. Sama będę poszukiwała czegoś z używanych opcji o ile uda mi się znaleźć właśnie jakąś dla mojego wzrostu. Mam tyle samo co Ty! Gdzie kupiłaś swoją suknię? ;)
UsuńWysmarowałam Ci maila :D
UsuńAaaa i chciałam jeszcze dodać, że nieważne jaką suknię wybierzesz - w każdej będziesz wyglądać cudownie! To nie czysty komplement, a stwierdzenie faktu na podstawie powyższych zdjęć :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za te słowa ! <3
UsuńPiękne suknie, jednak żadna z nich nie jest moją jedyną:D Ja mam ślub za rok, cały czas się zastanawiam, ale chyba mam już swój wymarzony krój, który znalazłam na... instagramie:D Chociaż moja suknia będzie raczej połączeniem kilku różnych... Ehm najpierw muszę pójść na przymiarki, boje się, że jak zobaczę się w lustrze w podobnej sukni cały czar pryśnie i będę musiałą zmienić koncept:D
OdpowiedzUsuńOoo obie wychodzimy za mąż w przyszłym roku! ;)
UsuńNie wiem dlaczego, ale coś mi mówi, że Twój wybór padnie na suknię modelu "księżniczka" ? Żaden czar nie pryśnie! Pięknemu we wszystkim pięknie, ważne tylko, aby dopasować dobrze szczegóły typu talia, biust itd ;) Kiedy planujesz rozpoczęcia poszukiwana sukni?
Życzę powodzenia na łowach ;D
Ja akurat ten dzień i wybór sukni mam już za sobą. Piękne suknie, jeżeli mierzyłaś już takie cudeńka to teraz możesz mieć problem się zdecydować na tą jedną jedyną, ale każda z tych bardzo ładnie na tobie leży. Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńJaką Ty miałaś? A z drugiej strony w sumie łatwiej, bo już wiem jakie modele sukni zupełnie mi nie pasują lub co jest w nich niewygodne ;D Tym samym masz rację, że spośród tyyylu przymierzonych ciężko jest wybrać jedną ;)
UsuńDziękuję za komplement ;)
Ja już po ślubie, ale tylko cywilnym, kościelnego na razie nie planuję :) Ale pięknie ci w każdej :)
OdpowiedzUsuńSuknie ślubne potrafią być naprawdę piękne i każda ma coś w sobie. Ja niestety w sukni ślubnej nie wystąpię, ze względu na płeć :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam tematykę dotyczącą sukien ślubnych. Ale wśród tych nie znalazłabym nic dla siebie :)
OdpowiedzUsuńniektóre te suknie nie wyglądają jak ślubne, ale każdy lubi coś innego ;)
OdpowiedzUsuńSliczne suknie. Na Twoim miejscu mialabym duzy problem z wyborem, bo w kazdym kroju Ci do twarzy :)
OdpowiedzUsuńKilka lat temu byłam panną młodą i nie miałam białej sukni. Nie miałam welonu. Nie miałam na głowie wianka. Miesiąc przed ślubem wymyśliliśmy sobie co chcemy ubrać. Suknię wybrałam w pół godziny, buty i akcesoria do włosów kupiłam w godzinę. Więcej czasu zajęło mi siedzenie u fryzjerki i kombinowanie jak upiąć moje wtedy długie i gęste włosy. Dzisiaj oglądając zdjęcia nie żałuję tego wyboru. Czułam się komfortowo i kobieco. A mój mąż nadal ze śmiechem przypomina jakie miny mieli nasi goście :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.