Zejdź z chmury, zdejmij różowe okulary i
zacznij wreszcie patrzeć na życie realnie. – To nie pierwszy i z pewnością nie
ostatni raz, kiedy te słowa są kierowane bezpośrednio do mnie. Od ponad dwóch
lat tworzę to miejsce w sieci, a główną cechą Paulina G Lifestyle jest
optymizm, magia i bajkowe życie. Ot co, taki już mój lifestyle. Uwielbiam pisać
o świecie, tym pięknym i bardziej skomplikowanym. O życiu, do którego każdego
dnia krzyczę KOCHAM CIĘ. Uwielbiam pisać o jednorożcach, sytuacjach, na które
patrzę przez różowe okulary i pozytywnych wibracjach. Uwielbiam dostawać
wiadomości od moich czytelników i wiedzieć, że słowami mogłam rozpalić ich
serca, że zmotywowałam, zainspirowałam i sprawiłam, że zaczęli inaczej patrzeć na
każdy nowy dzień. Pełniej, szczęśliwiej.
Nie pasuje to jednak wszystkim i zupełnie to akceptuję. Nie wszyscy
przecież muszą się zgadzać z moją chmurkową teorią życia. Nie wszyscy muszą
wybierać bujanie w chmurach i bycie optymistami.
Czy to jednak oznacza, że moje życie
jest bajkowe?
Nigdy
nie było. Nie miałam łatwego dzieciństwa, a wiele ciężkich okoliczności
sprawiło, że bardzo szybko musiałam dorosnąć. Wiem co to znaczy nie mieć ani
grosza w kieszeni, bo o portfelu już nawet nie wspomnę. Wiem co to ciężka praca.
Mnie również spotykają tragiczne sytuacje, o których nawet nie warto tutaj
pisać. Dookoła mnie również wydarzają
się ogromne nieszczęścia.
Mój „dziadek” przeszedł niedawno zawał
serca, ale wiesz co powiedział, gdy odwiedziłam go w szpitalu? Z łobuzerskim uśmiechem przyznał, że tańczył
jak czterdziestolatek, zapominając przy tym, że ma już prawie osiemdziesiąt.
Kilka godzin po zawale stwierdził, że nie przepuści okazji i za rok wstawi się
na moim weselu z J. oczywiście tańcząc flamenco jak na „czterdziestolatka”
przystało. W jego oczach widziałam ogromne pragnienie życia. Wybiera optymizm. Walczy.
Mój chłopak kilka miesięcy temu zwichnął
sobie ramię. Zwichnął je tak drastycznie, że lekarze nie dawali szans na to, że
kiedykolwiek nerw zregeneruje się na tyle, aby J. ruszał swobodnie dłonią.
Prawą dłonią. Tą, którą wykonywał codzienne czynności i chodził do pracy. Tą,
która zapewniała mu poczucie męstwa i odpowiedzialności za przyszłą rodzinę.
Każdego dnia patrzyłam na gasnące iskry w oczach i trwogę na jego twarzy.Wiesz
co wtedy robiłam? Przejęłam jego obowiązki, pomagałam jak mogłam, a w wolnych
chwilach oglądaliśmy razem filmy i spacerowaliśmy. Gdy on odbywał swoją rehabilitację
i walczył o kolejne drgnięcie ręką, ja biegałam i uprawiałam sport. Musiałam
robić coś, żeby nie zwariować. Sama bałam się jak nigdy dotąd. I wiesz co? Uśmiechałam się. Z wiernością do Boga
modliłam się i nadal krzyczałam, że kocham życie, bo ono jest krętą drogą. Drogą,
gdzie pojawiają się problemy, tragedie i choroby. Akceptuję to w pełni. Wiem, że życie przynosi te ciężkie, ale
tym samym te magiczne momenty, a to ja wybieram, które mocniej odciskają się w
moim sercu i działaniach. Akceptuję, że życie to nie tylko bajkowa sielanka
i spełnianie marzeń. Akceptuję, że życie przynosi również ból, cierpienie i
rozczarowanie. Akceptuję to i z pełną świadomością mówię, że kocham życie.
Przecież miłość nie sprowadza się do kochania
tylko wtedy, gdy wszystko jest dobrze. Kocham życie, gdy tracę pieniądze na
moich głupich błędach. Kocham życie, gdy mój dziesięcioletni pies ma raka.
Kocham życie, gdy nie mam pracy,a rachunki rosną jak zwariowane. Kocham życie,
gdy widzę zmarszczki wypełnione smutkiem rodziców, którzy stracili swoje
malutkie dziecko. Kocham życie jeszcze bardziej, widząc podnoszącą się po tragedii
parę małżonków. Kocham życie, gdy psuje mi się telefon i gubię w sklepie
portfel. Zarówno w tych czarnych i
różowych momentach. Kocham życie!
Nie muszę schodzić z żadnej chmury,
zdejmować różowych okularów, ani patrzeć na życie realniej. Widzę czarne
depresyjne otchłanie, koczujące na ludzkie dusze. Dostrzegam na twarzach ludzi
smutek i zagubienie. Zdaję sobie sprawę z cholernie złej sytuacji na świecie.
Nadal mam przed oczami biedne, nagie dzieci na Filipinach, które razem z J.
dokarmialiśmy z dala od morderczych spojrzeń mafii. Mimo moich różowych
okularów widzę nie tylko czubek własnego nosa, ale też czyjąś krzywdę i
negatywne strony życia. To jednak nie powstrzymuje mnie od miłości. Wręcz
przeciwnie! Prowadząc tego bloga staram się zarazić ludzi pozytywną energią.
Chcę, aby każde słowo radości i pozytywnych emocji dotarło najgłębiej do serc
czytelników. Stawiam na optymizm. Na dostrzeganie iskierki dobra w całym
bałaganie złości. Stawiam na kolorowanie nawet najmniejszych momentów tak, aby
być szczęśliwą chociaż przez moment, do następnej burzy.
To mój wybór. Ty również masz swój. Co
wybierzesz?
Szczerze mówiąc trafiłam na Twojego bloga dość niedawno i od razu po przeczytaniu pierwszego wpisu naprawdę mnie zmotywowałaś do innego patrzenia na świat. Do uśmiechania się mimo przeciwności losu. Nigdy wcześniej nie miałam styczności z tak pozytywnym tekstem i wyjątkową blogerką. Obyś dalej pisała tak jak to robisz i nigdy nie przestała inspirować. Dużo zdrowia dla dziadka i Twojej drugiej połówki :)
OdpowiedzUsuńMój blog-klik
Wooo ! <3 Dziękuję za tak wspaniałe słowa i komplement ! <3
UsuńCieszę się, że zdecydowałaś się puścić taki osobisty wpis, uchylić trochę rąbka tajemnicy swojego życia... nie z pozytywnej strony. Trzeba być głupcem, żeby myśleć że nie dotyczą cię choroba, strach, śmierć, widmo wojny, czy jakakolwiek inna katastrofa. Pokazujemy w internecie to, czym chcemy się dzielić, a nie sądze żeby podsycanie negatywnych emocji miało cokolwiek dobrego wnieść do świata zewnętrznego. W trudnych momentach w ten sposób nie myślimy, ale po czasie widzimy że przyniosły jakąś naukę lub miały coś konkretnego na celu. To, czy pogrążymy się w żałobie na myśl o wszystkich nadchodzących zagrożeniach, czy z entuzjazmem będziemy witać każdy nadchodzący dzień zależy od nas. Z mnóstwoma porażkami i zranieniami, wolę powiedzieć światu TAK i prawdziwie przeżyć swoje życie.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie ! ;) Złe rzeczy przytrafiają się każdemu, ale na tym również polega życie. Na wzlotach, ale również i upadkach. Na różowych i czarnych momentach. To od nas zależy na czym najbardziej skupiamy się. Możemy zatrzymać się przy tragediach i każdego dnia je opłakiwać. Mamy też wybór iść naprzód i traktować to jako wartościową lekcję życia.
UsuńPrzesyłam buziaki ! ;*
Zarażasz tą pozytywną energią na pewno :D
OdpowiedzUsuńMiło mi to słyszeć ! ;)
UsuńJak to mówią "lepiej się śmiać niż płakać". Lepiej własnie pozytywnie myśleć i starać się, aby ludzie zaczęli robić podobnie niż narzekać i wszystko widzieć w ciemnych kolorach. Przecież taka postawa nic nie wnosi dobrego. Każdy ma jakieś problemy, nawet ten, który się z nimi nie ujawnia, ale przecież niektóre sprawy są osobiste i nie chcemy się z nimi dzielić z całym światem. Dlatego uważam, że lepiej miec taką postawę jak ty i mimo przeciwności losu, kochać życie.
OdpowiedzUsuńWłaśnie z takiego założenia wychodzę. ;)
UsuńWażne jest potrafić dostrzegać realny świat, widzieć krzywdę innych i pomagać. Tym samym bardziej skupiać się na tych pozytywnych, magicznych rzeczach ;)
Pozdrawiam ciepło ! ;)
Zarażasz pozytywną energią! Kiedyś byłam ,,bardziej optymistką'', chciałabym do tego wrócić. Piękny wpis.
OdpowiedzUsuńDzięki ! ;)
UsuńWiesz... optymizm i uśmiech z twarzy może zginąć z dnia na dzień. Codzienne problemy, rozczarowania. Jakkolwiek to nie może być mocniejsze od nas. Głowa do góry, pierś do przodu i zawsze szukaj pozytywów !
Ściskam mocno ! ;)
popłakałam się o siódmej rano :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że z dobrych emocji i wrażenia. ;) Nie chcę przyprawiać nikogo o inne łzy ;D
UsuńMiłego dnia życzę! ;)
Ahh... ten wpis to chyba do mnie, a pro po mojego komentarza. Widzisz.. z tamtego postu wynikały właśnie TYLKO te chmurki i jednorożce. A takie życie to tylko w bajkach wiesz? ;) Stąd mój komentarz o schodzeniu z chmur, bo jak się na nich za długo siedzi, to się traci z oczu realne życie. Przykro mi cholernie że zarzuciłaś mi sianie negatywnych emocji.. nie było ich. Był realizm REALIZM, ze się tak powtórzę. A REALIZM nie wyklucza się z szukaniem szczęścia i cieszeniem się drobnymi rzeczami.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie .. następnym razem bardzo się zastanowię, czy napisać co myślę. NIkt nie lubi być oskarżany o zapędy defetystyczne. ;)
Ten wpis to czysta inspiracja Twoim komentarzem za co serdecznie CI dziękuję!;) Jak wiesz mój blog jest właśnie o tym, o szczęściu, magii, jednorożcach, różowych chmurkach i dopatrywaniu się w tym REALIZMIE magicznych i szczęśliwych chwil. Wszyscy wiemy, że życie jest ciężkie,że spotykają nas tragedie, choroby. Codziennie zmagamy się z niedostatkiem, pragnieniem posiadania więcej, a tym samym strachu przed utratą tego, co już mamy. Wszyscy to wiemy i moim zdaniem właśnie na tym za bardzo się skupiamy.
UsuńChcę, aby z moich postów wynikały tylko chmurki i jednorożce, bo na co dzień mamy wystarczająco problemów i szarości, po co o je rozwarstwiać i skupiać na nich zbyt wiele energii?
Realizm nie wyklucza się z szukaniem szczęścia, ale tym samym są różne perspektywy na patrzenie na świat "realistycznie" Mój świat, jako że jestem chrześcijanką, jest mega realistyczny i mega pozytywny. Czego również i Tobie życzę! ;)
Ja jestem realistką, choć czasem można zobaczyć u mnie sporo pesymizmu i moim zdaniem nie powinno się nikomu zwracać uwagi na to jak patrzy na świat. To tylko nasza decyzja czy patrzymy na świat przez różowe, czarne albo przeźroczyste okulary i nikt nie może nam mówić, że nasze okulary są złe, bo to MOJE okulary i mogę mieć takie jakie chce :P
OdpowiedzUsuńDokładnie! Zupełnie się z Tobą zgadzam ;) Nie mówię nikomu, aby zdejmował swoje czarne okulary lub schodził ze swojej realistycznej chmury. Tym samym ja nie oczekuję od kogoś komentarzy, że patrzę na świat przez różowe okulary i powinnam zejść na ziemie. Nie powinnam, nie muszę. ;)
UsuńKażdy ma wybór i swój sposób patrzenia na świat ;)
Pięknie napisane! Grunt to doceniać to co się ma, a co więcej czerpać z tego radość.
OdpowiedzUsuńBuziaki Kochana :*
Dokładnie! ;) Dziękuję bardzo!
UsuńPięknie,a zarazem mądrze napisane! Życie potrafi być bardzo ciężkie, a nieraz kręte mimo wszystko warto je kochać póki mamy taką okazję :) Nikt z nas nie ma bajkowego życia, bo za każdym idzie jakaś historia :) Pozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
OdpowiedzUsuńDziękuję za te słowa ;)
UsuńPięknie powiedziane, że za każdym życiem stoi jakaś historia...;)
Ale jesteś pozytywną osobą! Mój dziadek niestety również ostatnio przeszedł zawał serca.. Bardzo podoba mi się to, że doceniasz to co masz.. Zaraz zaobserwuje cie i czekam na dalsze posty ♥
OdpowiedzUsuńlondonkidx.blogspot.com
Bardzo mi przykro. Przesyłam mnóstwo zdrowia dla Twojego dziadka ! ;)
UsuńDziękuję za tak ciepłe słowa! Miło jest mi witać Cię na moim blogu ! ;*
Wybieram pozytywną energię i optymizm. Widzisz, bo wszystko zależy od tego JAK patrzymy na otaczające nas sprawy. Pogodne podejście z pewnością pomaga. Nie schodź z tej chmury, bardzo lubię Twojego bloga:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Dziękuję ! <3
UsuńDokładnie! Wszystko zależy od tego, z jakiej perspektywy patrzymy na świat i na czym najbardziej skupiamy się.
Pozdrawiam ! ;)
Kochana, cieszę się bardzo, że trafiłam na Twojego bloga:) Od pierwszego przeczytanego posta wiedziałam, że jesteś mądrą i dojrzałą kobietą:)
OdpowiedzUsuńOczywiście zauwayżłam też, że jesteś bardzo ładna:D
Każdy z nas ma swoje tragedie, czasami nie widać ich na pierwszy rzut oka, ale nauczyłam się, że nie warto nikogo oceniać po pozorach bo naprawdę można się bardzo zdziwić;)
Pozdrawiam Cię cieplutko i nadal bądź taką uroczą osobą!
Ahmm! Dziękuję Ci tak bardzo za te piękne słowa !! <3
UsuńNapiszę tylko - hello Piękna!
OdpowiedzUsuńZdecydowanie to ten rodzaj wpisu, pod którym podpisuję się obiema rękami! Życie potrafi zaskoczyć, być trudne i bolesne, by za chwilę stać się piękne. Wydaje mi się,że na co dzień mamy wystarczająco dużo problemów, by chcieć choć na chwilę się od nich oderwać, nabrać dystansu. Kiedy czytam Twoje kolejne wpisy zawsze przy ostatnich linijkach się uśmiecham, i niezależnie od tego, co dzieje się teraz w moim życiu, wiem,że będzie lepiej i że z prawie z każdej sytuacji możemy wysupłać coś dobrego dla siebie, uśmiechać się, mimo że nie jest czasami wesoło. W końcu tak jak kiedyś powiedziałaś, szczęście to kwestia wyboru, naszej decyzji i cała sztuka w tym, by zrozumieć,że życie nie jest łatwe, ale to od nas zależy,czy znajdziemy w nim nawet te małe chwile radości:)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za te słowa! Nawet nie wiesz jak ogrzałaś nimi moje serducho ! <3 Dziękuję! ;)
Usuń