Na pokazanie Wam efektów tej sesji
zdjęciowej czekałam bardzo długo! Wreszcie cała kampania ujrzała światło
dzienne, a ja mogę podzielić się z Wami relacją z dnia, w którym całą drużyną pracowaliśmy nad nowym
projektem. Gotowi? Zapraszam!
Marka Mi&Co powstała w 2009 r. w
Barcelonie i bardzo szybko podbiła serca miłośniczek slow life, które
podejrzewam, że w tych latach nie było jeszcze aż tak popularne. Na przestrzeni
kilku lat Mi&Co zdobyło sobie ogromne uznanie wśród klientek, a pierwotna kolekcja
swetrów i sukienek rozrosła się nawet do bikini i plażowych ubrań. Miałam
również przyjemność pracować nad letnią kolekcją i zapewniam, że zarówno
jakość, jak i wzory są fenomenalne! Z pewnością pokażę Wam również plażową
sesję zdjęciową, ale na nią wszyscy musimy poczekać do kolejnego lata. Patrząc
na pogodę za oknem raczej większość z nas ma ochotę na wtulenie się w
kaszmirowe swetry i ciepłe płaszcze. Zobaczcie kilka inspiracji!
Czym urzeka Mi&Co?
Naturalność. Proste i wygodne kroje.
Świetna jakość materiałów i serce włożone przy pracy nad każdym szczegółem.
Miałam okazję osobiście poznać osoby, które czuwają nad całą produkcją i są to
ludzie tak życzliwi, lojalni i pełni pasji, że nie sposób, aby coś poszło nie
tak.
Jeśli główną, rozpoznawalną cechą marki
jest naturalność, sesja zdjęciowa również musiała przebiegać właśnie w takim
klimacie. Już od wczesnego ranka Laila- wspaniała makijażystka czuwała nad moim
makijażem i włosami. Cały look utrzymywany był w naturalnym charakterze.
Uwielbiam takie wersje, bo czuję się sobą. Nie muszę wtedy nikogo udawać tylko
zająć się pokazaniem kolekcji w jak najlepszy sposób. Pomagała mi Rachel, czyli
fotograf, która starała się złapać najbardziej naturalne momenty. Przyznaję
szczerze, że tego dnia zupełnie nie czułam, że muszę pozować czy wdzięczyć się
do kamery. Między kolejnymi ujęciami żartowaliśmy, opowiadaliśmy sobie zabawne
historie i poznawaliśmy się coraz bliżej. Wspólnie urządzaliśmy burzę mózgów i
pod czujnym okiem projektantki zmienialiśmy lokalizację, tworzyliśmy hamak, a
ja mogłam nawet zajadać się słodką muffinką podczas zdjęć. Zero pozowania!
Tego dnia wyjątkowo wczułam się w klimat
sesji zdjęciowej i kolekcji. Wreszcie co może być mi bardziej bliskie, niż
przytulne wnętrza, wtulanie się w ciepłe swetry i szeroki, nieudawany uśmiech,
wypływający z głębi mojej duszy.
Jak podobają się Wam efekty sesji zdjęciowej? Jeśli
któryś z produktów urzekł Was wyjątkowo to zapraszam na oficjalną stronę
internetową Mi&Co tutaj link (klik)
Ściskam jesiennie,
Paulina G Lifestyle
Ooo tak! Teraz tylko swetry :D
OdpowiedzUsuńMój blog-klik
Przytulne, ciepłe... oh ! ;D
UsuńBardzo fajne uniwersalne kroje. Takie lubię najbardziej.
OdpowiedzUsuńDokładnie! Niewymyślne, wygodne i co najważniejsze, jakościowe <3
UsuńIdealna modelka ♥
OdpowiedzUsuńOhhh ! Bez przesady ;D
UsuńDziękuję za taki komplement !
Ta sesja jest cudownie naturalna...bardzo mi się podoba!:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Dziękuję! Cieszę się, że efekty, które tworzyłam razem z całą drużyną podobają Ci się ;)
UsuńTa naturalność bije z tych zdjęć. Świetnie utrzymany klimat! :)
OdpowiedzUsuńPrawda? Lubię tego typu zdjęcia! Naturalność <3
UsuńNaturalność to główna cecha, jaką można opisać te zdjęcia. Bardzo mi się podobają. Te swetry wyglądaja na bardzo ciepłe i przytulne.
OdpowiedzUsuńDokładnie! ;) Te swetry naprawdę są ciepłe i przytulne do tego stopnia, że nigdy nie zdejmowałabym ich ;D
UsuńPozdrawiam ciepło!
jesteś przepiękna! Sesja obłędna, nie mogę się napatrzeć <3 w jesienne dni stawiam zdecydowanie właśnie na swetry :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo ! Oh swetry zdecydowanie! <3
Usuń