19.10.2018

Szczęście to Teraz i Tu, bez względu na okoliczności




       Gdy wsiadałam na pokład samolotu lecącego do Polski nie wiedziałam, czego właściwie mam się spodziewać. Ostatnio wpadałam tutaj w szybkie odwiedziny, większe, wyjątkowe okazje takie jak ślub brata czy święta Bożego Narodzenia. Zawsze w dłoni trzymałam bilet powrotny lub rozpisany plan na kolejne podróże i kontrakty. Tym razem było inaczej. Ciągnęłam za sobą ogromne dwie walizki, a moja podróż zdawała się kończyć właśnie w Polsce. Przede mną istniała dziwnie nieprzyjemna wizja spotkań z lekarzami, niegościnne poczekalnie, przerażające igły i paraliżująca myśl: Co dalej? 

       Po raz kolejny przekonałam się, że jeśli zawodzi zdrowie, zawodzi tak naprawdę bardzo wiele rzeczy. Nic nie jesteśmy w stanie zaplanować, a jedyne co nam pozostaje to podwinąć rękawy, unieść głowę do góry i z uśmiechem powiedzieć, że damy radę. Bo damy prawda?





       Wiesz, nie chciałam przylatywać do Polski. Pragnęłam zostać w słonecznej Hiszpanii. Pragnęłam każdego ranka budzić się u boku mężczyzny, którego kocham i który już wkrótce zostanie moim mężem. Pragnęłam codziennie odwiedzać morze i zatracać się w ruchu olbrzymich o tej porze roku fal. Pragnęłam tworzyć swoje życie i miejsce właśnie tam, tam gdzie zdawało się poprowadził mnie Pan Bóg. Do miejsca, które od ponad roku nazywam swoim domem, gdzie czuję, że nie mogłam wybrać lepiej, gdzie poznaję wyjątkowe osoby i wreszcie po tylu latach życia na walizkach osiedlam się w czterech ścianach, które z wielkim uczuciem nazywam domem. Po raz kolejny moje plany nie wypaliły i wiecie co? Byłam zła na Boga. Biłam pięściami w poduszki, wylewając przy tym łzy większe od grochu. Dlaczego teraz? Dlaczego nie mogę zostać? Dlaczego muszę się z  tym mierzyć? Dlaczego muszę wychodzić ze swojej  bezpiecznej strefy komfortu? Dlaczego znów muszę otwierać swoją walizkę i stawać przed czymś zupełnie mi nieznanym i paraliżującym ze strachu?

       Toczyłam wewnętrzną walkę z samą sobą. Trudno było mi pogodzić się  z czymś, czego zupełnie nie planowałam. Nie mogłam odnaleźć się w tej nowej dla mnie rzeczywistości. Przypominałam sobie jak to jest mieszkać z rodzicami, mówić wszędzie w języku polskim i próbowałam wdrążyć się w nowy tryb życia. Dni dziwnie ciągnęły się w nieskończoność, a mi w obliczu napływu medycznych wiadomości dotyczących mojego zdrowia coraz trudniej przychodziła modlitwa. Jak miałam modlić się? Dziękować Bogu za sytuacje, w której zupełnie nie odnajduję się? Prosić o coś, czego nie do końca rozumiem? Utknęłam.    







Nie zawsze sprawy idą po naszej myśli. Czasem coś planujemy, a wszystko wymyka się nam spod kontroli. Walczymy, by rzeczy wróciły na tor, jaki im wyznaczył nasz umysł. Aż wreszcie przychodzi świadomość, że tak naprawdę nad niczym nie mamy kontroli. I to jest ten moment, który daje nam szansę, by odpuścić wewnętrzną walkę i zmagania. By zrobić miejsce dla tajemnicy i otworzyć się na magię. Może istnieje dla nas dużo lepszy plan niż ten stworzony przez nasz umysł?” – Agnieszka Maciąg



       Kolejne dni wypełniałam aktywnością. Czytałam tony książek, robiłam zakupy, spacerowałam po miasteczku, odkrywając nowe sklepy i budynki. Zabierałam swojego psa na piesze wędrówki po lesie i podziwiałam polską złotą jesień. W długie wieczory przeglądałam wielkie pudła z pamiątkami z dzieciństwa, śmiejąc się przy tym głośno z moją mamą. Zaczęłam doceniać walory polskiej kuchni, codzienny kontakt z najbliższymi i możliwość  poznania wyjątkowych osób. Nagle zrozumiałam, że nawet z pozoru czarne chmury można rozjaśnić słońcem. Nie jesteśmy w stanie zrozumieć, dlaczego przychodzą one akurat w danym momencie naszego życia, jedyne co możemy zrobić to zaufać Panu, że to On nas prowadzi i nie opuści. Uwierzyć, że wszystko dzieje się po coś i starać się wyciągnąć jak najlepszą lekcje życia dla nas.      

       Dzisiaj siadam na kanapie i z kubkiem gorącej herbaty w dłoniach obserwuję tańczący płomień świeczki. Z głośników dobiegają mnie dźwięki Hillsong, które zawsze koją moją duszę i zdaje się, że jeszcze bardziej kocham życie. Zachwycam się chłodnym wiatrem, który porusza spadające liście. Stąpam po jesiennej barwie dywanu, stworzonego przez łaskawą tego roku Panią Jesień. Drapię mojego psa za uchem, odprężając się jednocześnie i uśmiechając do słońca. Wieczorem śmieję się do ulatującej pary z moich ust i szczelniej otulam się płaszczem. Oglądam zdjęcia o zapachu lata zrobione jeszcze w zeszłym tygodniu i doceniam dar jaki otrzymałam. Małe wielkie rzeczy każdego dnia tylko przypominają mi jak wielkim darem jest życie. Nie potrzeba mi nic więcej. Wiem, że pieniądze nie zastąpią uczucia pustki, a kolejne sukcesy nie uczynią mojego życia pełniejszym. Prawdziwe szczęście to spokój ducha w trakcie pokonywania życiowych trudności, promienny uśmiech na twarzy przy piciu porannej kawy i błyszczące oczy, mówiące: „Szczęście to Teraz i Tu” bez względu na okoliczności.   





       Dzisiaj rozumiem wyjątkowo zadumę, strach i niepewność. Posmakowałam ich gorzkiego smaku i wiem jak wiele sił mogą odebrać. Może boisz się o swoje zdrowie, być może drżysz o swoje dziecko, zagubiłaś rytm swojego życia i nie wiesz co dalej. Dzisiaj jestem z Tobą. Obejmuję Cię przyjacielskim ramieniem i mam dla Ciebie wiadomość: Nie jesteś sama. ON nad Tobą czuwa. Wszystko będzie dobrze! Uśmiechnij się!



Ściskam,
Wasza Paulina G Lifestyle








20 komentarzy:

  1. Ponoć wszystko dzieje się po coś. Coś, co ma nas nauczyć czegoś ważnego... ech. Łatwo mówić kiedy jest dobrze....wiem. Sama miałam niezłe perturbacje zdrowotne, na szczęście wszystko jest już ok. Jestem pewna, że i u Ciebie wszystko się ustabilizuje:) Ściskam Cię mocno!
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Bardzo często nie rozumiemy tego co się dzieje, złościmy się, że sprawy nie idą po naszej myśli i rzucamy w niebo pretensjonalnym "Dlaczego ja". Ważne, aby akceptować rzeczy takimi, jakie do nas przychodzą, ufać naszemu Stwórcy nawet jeśli na daną chwilę niczego nie rozumiemy. On nas poprowadzi ;)
      Pozdrawiam ciepło i dziękuję ! ;)

      Usuń
  2. Zycze duzo zdrowia, bo to najwazniejesze. Mi tez wszystkie plany posypaly sie przez wzgledy zdrowotne..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo ! Tobie również! Mam nadzieję, że to nic poważnego i szybko wrócisz do zdrowia ! <3

      Usuń
  3. Ja mam problemy zdrowotne, niestety... Muszę bardzo uważać, wiele planów przez to mi się też zmieniło, ale może to i lepiej. No wszystko się dzieje po coś! Życzę zdrówka ♥ PS. też uwielbiam słuchać Hillsonga :)

    londonkidx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi przykro. Mam nadzieję, że niedługo wrócisz do lepszej kondycji ;) A plany... wiemy, że Pan Bóg czuwa nad nami i czasem ma być może znacznie lepszy plan dla nas, mimo że początkowo nie rozumiemy go.
      Ściskam mocno ! ;)

      Usuń
  4. kochana życzę Ci mnóstwo siły, trzymaj się! To wspaniałe, że mówisz do nas - do czytelników i dajesz nam wsparcie w momencie gdy u Ciebie nie jest ciekawie. To piękne, to się ceni. Trzymaj się, jestem z Tobą (i zostaję w obserwujących)!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za te słowa ! <3 Aż nie wiem co powiedzieć! Dziękuję ! ;)

      Usuń
  5. Przerażające jest to, że chorują coraz młodsze osoby, niby medycyna i wiedza na temat zdrowia idą do przodu, a jednak często ciężko zdiagnozować nawet proste przypadłości :/ Dużo zdrówka dla wszystkich! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety... ;/ Nad tym czasem już nie da się zapanować. Mimo że medycyna idzie do przodu to jednak bardzo często ignorujemy nasze złe nawyki i życie w pośpiechu, co znacznie odbija się na naszym zdrowiu.
      Dziękuję bardzo! ;)

      Usuń
  6. Kochana, w obliczu różnych nieprzyjemnych okoliczności trudno jest zrozumieć, trudno jest się pogodzić...
    Jednak ma się dwa wyjścia: załamać się i totalnie poddać bądź walczyć!
    Ja, mimo wielu łez i trudnych chwil, zawsze staram się wybierać tę drugą opcję.

    Buziaki Piękna! Oby czas w Polsce był dla Ciebie mimo wszystko miły!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo Weroniko za te ciepłe słowa! <3
      Jestem dobrej myśli i oczywiście zamierzam jak najlepiej wykorzystać ten czas ;)

      Usuń
  7. Ciężko jest się z czyms pogodzić, jak plany idą nie po naszej myśli. Dobrze, że nawet w takim momencie odnalazłaś spokój ducha. Trzymaj się, życzę dużo zdrowia ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Życzę dużo zdrowia, ono najważniejsze :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Stylizacja świetna i do tego fajny klimat zdjęć :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń