Usiadłam wygodnie w wiklinowym krześle,
wystawiając twarz do słońca. Ciepłe promienie pieściły moje policzki, co
rozleniwiało mnie jeszcze bardziej, a usta bezustannie układały się w kształt
rogalika. Pełnego i uśmiechniętego.
Chwilę później jeden z sympatycznych kelnerów podał do mojego stolika
kawę w białej filiżance i maślanego croissanta. Przekorne spojrzenie J. mówiło,
że zgodnie z moim detoksem cukrowym i zmianą nawyków żywieniowych,dla mnie nie
zostanie nawet okruszek. To nic. W tej
chwili miałam wszystko. Błękit nieba, zacierający się z linią horyzontu
morza, szum fal, ciepłą kawę w środku dnia i obecność ukochanej osoby.
Zamknęłam oczy, pozwalając, aby ta chwila zapisała się w pamięci mojego serca,
jako jedno z najpiękniejszych wspomnień. W myślach podziękowałam Bogu za ten
moment i poczułam jak spływa ze mnie całe napięcie i ciężar zabieganego dnia. Czasem wystarczy tylko jeden moment.
TYLKO jeden moment...
Niesiona szczęściem i dobrą energią, jaką
podarowało mi spontaniczne zatrzymanie auta i wypicie kawy nad morzem w środku
codziennych obowiązków, postanowiłam przesłać Wam na instagramie porcję
witaminy D3 i uśmiechu. Nagle zapragnęłam zainspirować innych do tak małych,
nieplanowanych chwil. Pragnęłam przypomnieć Wam, jak ważne jest zatrzymanie się
i bycie Tu i Teraz. Powolne smakowanie gorącego naparu, przeczytanie choć
jednego rozdziału książki, krótki spacer, czy gapienie się w niebo. Gdy na
instastories zapytałam, czy często praktykujecie takie spontaniczne oderwanie
się od rzeczywistości, większość moich obserwatorów odpowiedziała, że jest to
za trudne.
Pędzimy, nie zauważając, kiedy spadają
kolejne kartki z kalendarza. Zatrzymujemy się tylko na chwilę. Na Boże
Narodzenie, na jedną z wielu niedziel, na urodziny bliskiej osoby. Biegniemy,
stawiamy sobie coraz wyższe poprzeczki, wymagamy od siebie więcej, zapełniamy
kalendarze planami na natychmiast i zapominamy,
że nam również potrzeba chwili, w której wsłuchamy się w samych siebie.
W tym samym czasie zdaję sobie sprawę,
że to właśnie pobyt w Hiszpanii nauczył mnie jak zwalniać w życiu w trosce o
własne dobro. Czas hiszpańskiej siesty, która trwa mniej więcej od 14- 16 to
czas kompletnego wyciszenia się i odpoczynku. Większość sklepów, restauracji i
instytucji jest pozamykanych. Na drzwi i okna opadają ciężkie, metalowe rolety,
miasteczko na kilka godzin zamiera. Wszyscy jedzą spokojnie obiad, delektują
się popołudniową kawą lub idą na spacer. Tu i Teraz.
Weź
do ręki długopis i otwórz swój kalendarz, planner, notatnik. W czyste pole
Twojego zabieganego dnia wpisz wielkimi literami Tu i Teraz. Zaplanuj choć chwilę na naładowanie
swoich baterii w ciągu dnia. Wypij kawę w ulubionym kubku i napawaj się
pobudzającym aromatem, przeczytaj wreszcie kilka stron upragnionej powieści,
popatrz się w niebo, obserwując szybujące ptaki. Wsłuchaj się w ulubioną muzykę
lub w kojącą ciszę. Spraw, aby ten wyjątkowy czas dla Ciebie stanął na równi
razem z innymi priorytetami i
obowiązkami. To przecież tylko 20 minut, a tym krokiem podarujesz swojemu sercu
radość i spokój wewnętrzny. Jesteś ważna!
Dbaj o siebie! Rozpieszczaj, wysłuchaj, zatrzymaj się. Bądź chociaż przez
chwilę Tu i Teraz.
Ściskam,
Wasza Paulina G
Lifestyle
Na szczęście jestem teraz w takim momencie życia, że nie muszę biec przez cały dzień - mogę sobie zrobić moment tu i teraz bez wyrzutów sumienia...z czego oczywiście korzystam :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
I to jest najpiękniejsze! Korzystaj z tego jak najwięcej Agnieszko ! <3
UsuńMuszę nauczyć się żyć Tu i Teraz. Jestem zbyt pochłonięta wszystkim, że zapominać o chwili odpoczynku i wyciszenia się. Może w tym roku uda mi się w końcu to zmienić :) Mam takie same spodnie z hurtowni odzieżowej Sosimply.pl, bardzo je lubię. Śliczny piesek!
OdpowiedzUsuńKoniecznie! Zapewniam, że chwila wyciszenia i odpoczynku każdego dnia przyniesie ze sobą więcej energii i motywacji do pracy ;)
UsuńDziękuję, spodnie są akurat ze sklepu Stradivarius.
Ja aktualnie mam właśnie wręcz odwrotnie - po miesiącach odpoczynku wróciłam do tej codziennej bieganiny i pędu, dlatego tak bardzo doceniam wolne niedziele, gdy cały dzień mam tylko dla siebie :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie... to chyba znajome. Pęd,zabieganie, codzienna praca i natłok obowiązków tak bardzo, że nie ma chwili wytchnienia. Warto wypracowywać sobie taki nawyk każdego dnia. Wbrew pozorom 20 min takiego relaksu zwiększa produktywność i ładuje baterie na resztę dnia! ;)
UsuńPozdrawiam serdecznie !;)
Kobi jest cudny😻 nie mogę się napatrzeć.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie wie jak podbić serce ;D
UsuńBycie tu i teraz jest dla mnie niezwykle ważne, staram się nad tym pracować już wiele lat - to ciągły proces, który doskonalę. Teraz świetnie trafiłaś z tym postem bo drugi raz, tym razem po latach, czytam książkę Slow Life. I właśnie dzięki niej jestem tu i teraz <3 Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę ;) Akurat ja tą książkę jakoś zawsze nieplanowanie ominęłam, ale skoro tak ważne jest Tu i Teraz, może i czas na mnie, żebym przeczytała ;)
UsuńSpokojnego wieczoru Olu !
Super wpis. Chyba dla każdego tu i teraz jest ważne i każdy pracuje nad tym .
UsuńCudny pies, ale nie myślałaś o tym, żeby adoptować jakiegoś ze schroniska?
OdpowiedzUsuńMyślałam bardzo długo, ale ostatecznie Kobi jest z nami i wierzę, że czekał właśnie na nas <3 W przyszłości z pewnością pojawi się drugi towarzysz, tym razem adoptowany ;)
UsuńAle cudowny piesio ❤️ ❤️ ❤️
OdpowiedzUsuń