Uwielbiam płonące
w mieszkaniu świece. Zapalam je prawie każdego dnia. Szczególnie w te długie
zimowe wieczory, kiedy to kubek gorącej herbaty czasem nie wystarcza. Siadam
zawsze na kanapie, okrywam kocem swoje stopy i wpatruję się w ogień. Płonące
świece zawsze odprężają mnie, podsuwają mi do głowy tak wiele inspirujących
pomysłów, a kiedy indziej pozwalają na zwyczajne i tym samym tak magiczne bycie
Tu i Teraz. Dzisiaj wyjątkowo głęboko wpatruję się w dwie ulubione świece i
poszukuję w sobie choć odrobiny motywacji, dyscypliny i punktu odniesienia.
Ostatnio niewiele rzeczy układa się tak, jakbym chciała. Ostatnio wiele rzeczy
nie rozumiem, a każdy dzień zdaje się być wielką walką o kolejny. Nie poddaje
się. Czasem patrzę w lustro i widzę odbicie zupełnie innej kobiety...
Nie pamiętam, kiedy ostatnio pomalowałam
się lub włożyłam na siebie sukienkę. Oh, dzięki Bogu w zeszłym miesiącu były
święta! To chyba wtedy ubrałam się bardziej elegancko niż zazwyczaj i wyszłam
do ludzi. Pamiętam też stukot obcasów, gdy biegłam na spotkanie. Pamiętam moje
starania przy układaniu włosów i planowanie stylizacji na kolejny dzień.
Przeglądam zdjęcia z sesji zdjęciowych jeszcze sprzed kilku miesięcy i widzę
kobietę z wyraźnym makijażem, subtelną biżuterią. Jej ciało skryte jest pod
tkaninami najlepszych projektantów świata. Dzisiaj patrzę w lustro i widzę
odbicie zupełnie innej kobiety... Włosy sterczą niedbale związane w palmę na
czubku głowy, niewyregulowane brwi arogancko zwracają na siebie uwagę, a
zaczerwieniona i podrażniona od trądziku twarz zdaje się prosić o jakikolwiek
puder lub podkład kryjący. Mam na sobie znoszony siwy dres i ulubiony stary
sweter. To ta sama kobieta. To ta sama ja.
Czy którakolwiek
z nich jest mniej kobieca?
Stereotypy, pęd nowoczesnego życia i
media społecznościowe podsuwają nam jeden wizerunek kobiety. Płci pięknej,
która zawsze ma zakręcone loki, zakłada sukienki, szpilki i nawet z zamkniętymi
oczami potrafi pomalować usta obłędną czerwienią szminki. Płeć piękna, która
jest zmienna, elegancka, niezależna... Czy tym samym dni, w których w pośpiechu
wskakujemy w znoszoną parę jeansów i biegniemy do pracy w sportowych
sneakersach pozbawia nas statusu kobiecości? Czy poprzez to jesteśmy mniej
piękne?
„Istnieje prawdziwe, nieuchwytne piękno,
któremu ulegamy wszyscy. Nie jest oparte na powierzchowności, ale na tym, co
jest w nas. Są na świecie kobiety, które potrafią zachwycić nas jednym
uśmiechem i jednym spojrzeniem. Emanują mądrością, wrażliwością, ciepłem,
spokojem, kreatywnością i dobrem- tym co wszystkich oczarowuje. Na co dzień nie
zdajemy sobie jednak sprawy, że prawdziwe piękno kobiety jest wewnątrz...” –
Agnieszka Maciąg
Kobiecość to nie szpilki, to
nie sukienki i nie czerwona szminka. To światło, które emanuje z wewnątrz. To poczucie spełnienia i wartości. Kobiecości
nie da się założyć razem z ubraniem, ani też zdjąć. Ona przylega na stałe do
naszych ciał, osadza się głęboko w naszych sercach i kieruje nami każdego dnia.
Podaje nam dawkę subtelności i mądrości przy rozwiązywaniu konfliktów.
Obdarowuje nas beztroskim i wrażliwym spojrzeniem na świat i kontakt z naturą.
Potrafimy cieszyć się zachodem słońca, świeżo upieczonym przez nas ciastem i
rozmową z sąsiadem. Kobiecość to też siła. Wytrwałość w codziennych zmaganiach. Umiejętność
przeistaczania się z kruchej i delikatnej w odważną i wytrwałą.
Kobiecość to coś tak pięknego
i nadal niezdefiniowanego, że razem z dziewczynami z innych blogów
postanowiłyśmy ją badać! Stąd też pomysł na stworzenie projektu o kobiecości...
#ProjektKobiecość
Jest nas pięć. Weronika, Gosia, Karolina, Angela i ja. Razem przez kolejny miesiąc będziemy odkrywać i bawić
się kobiecością. Będziemy wnikać w tajniki bycia kobietą i przede wszystkim
czucia się jak kobieta. Chcesz dołączyć? Śledź blogi dziewczyn, a na instagramie szukaj nas pod #projektkobiecosc #feelpretty #foundyourwomenly
Ściskam mocno,
Wasza Paulina G Lifestyle
Kobiety mają moc. To prawda, że raz jesteśmy w papilotach, raz w szpilkach i z super fryzurą. Ale to wciąż my - choć pozornie kruche i delikatne, w środku silne kobiety mogące zrobić więcej niż im się wydaje. Fajna akcja, z ciekawością będę o niej czytać:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Kobiety mają przede wszystkim piękne dusze i jeśli tylko pozwolimy im wydobyć się na zewnątrz z pewnością świecić będą one nieopisanym blaskiem piękna <3
UsuńCieszę się, że podoba Ci się pomysł! Już niedługo kolejne posty, a tym samym możesz zajrzeć na blogi i social media dziewczyn, które razem ze mną współtworzą projekt.
Pozdrawiam ! ;)
Nie da się ukryć, że kobiety mają wiele twarzy ;)
OdpowiedzUsuńNasze osobowości i kobieca natura naprawdę może nas pięknie zaskoczyć i zaprowadzić w nieodkryte do tej pory przez nas miejsca! <3
UsuńWiesz, mam ostatnio takie przemyślenie, które tak mi sie nasunęło po przeczytaniu twojego wpisu. W sumie nijak się do niego ma.. a w jakiś sposób jest z nim związane. Zauważyłam i obserwuję od jakiegoś czasu coś co mnie niepokoi. Taki niepokojący trend.. kobiety wysuwane są na pierwsze linie. Kobiety rządzą, kobiety mogą wszystko, girlpower i te sprawy. Jednocześnie widzę coraz więcej dyskredytacji męskości, męskości w jej tradycyjnym, naturalnym wydaniu, przy jednoczesnym nacisku na stereotyp samca bijącego/molestującego/nie szanującego kobiet. Przejawem tego jest np. ostatnia kampania Gilette. Takie mam ostatnio rozkminki...
OdpowiedzUsuńCo do waszej akcji! Działajcie... jest wiele niepewnych siebie, zakompleksionych kobiet. I to nie jest tylko kwestia wychowania, jak się nam próbuje wmówić. Bo to świat.. ten świat, który tak bohatersko walczy o prawa kobiet.. powoduje te kompleksy.
Oh... im uważniej przyglądam się tematyce kobiecości, im bardziej chcę ją odkryć, tym bardziej widzę jak bardzo my kobiety zagalopowałyśmy się...Trzeba wrócić do źródła, do początku...
UsuńDziękuję za ten komentarz! Ocuciłaś mnie jak zwykle i skłoniłaś do znacznie głębszych refleksji! ;)
Moim zdaniem nie każda kobieta ma w sobie pokłady kobiecości, ale ma ich chociaż odrobinę. Ja jestem typową chłopczycą u której kobiecości trzeba szukać, jak ze świecą :)
OdpowiedzUsuń"Typowa chłopczyca" o też pokład kobiecości. To też ta sama piękna i wrażliwa dusza. To ta sama wyjątkowość i piękno. Pamiętaj, że to wszystko bije od środka. Nie da się wyczytać tego w ubiorze "chłopczycy" ani też sukience i szpilkach "elegantki" .
UsuńPozdrawiam bardzo ciepło ;)
Bardzo fajny temat poruszasz. :) Ja nie lubię eleganckich ubrań, najlepiej czuję się w stajni albo w lesie z psem, ale czuję się kobieca - gdy widzę, jak patrzy na mnie mój mężczyzna, gdy mnie przytula, chwali moje loczki. Myślę, że kobiecości trzeba szukać w poczuciu własnej wartości.
OdpowiedzUsuńPięknie! W samo sedno! Dziękuję za Twoje słowa, które tak trafnie ujęły pojęcie "kobiecość". Bardzo cieszę się tym, że czujesz się piękna i kobieca w każdym wydaniu, bez względu na ubiór i miejsce. To jest najważniejsze! <3
UsuńPiekny projekt :)
OdpowiedzUsuńDziękuję również w imieniu dziewczyn, które współtworzą ten projekt razem ze mną. ;)
UsuńPozdrawiam !