23.04.2017

"Ma Ma"- film dla kobiet przez duże K




       Nie często zdarza mi się napisać recenzje filmu. Musi być on wyjątkiem. Takim jak "La La Land", o którym wspominałam tutaj lub „Ma Ma”, o którym obecnie piszę. Artystyczny majstersztyk, który przyprawił mnie o strumień łez w samolocie. Akurat w między czasie przelatywałam gdzieś między Mongolią, a Rosją, gdy w dość niewygodnym fotelu na pokładzie Air France, starałam się znaleźć odpowiednią pozycję. Oprałam głowę na ramieniu mojego chłopaka, zerkając co chwila na ekran. Nie przywiązywałam większej uwagi do tego, co on ogląda. Moje oczy były zbyt zmęczone, abym zastanawiała się nad kinową formą rozrywki. Jednak intrygujące kadry z ekranu za każdym razem przykuwały moją uwagę mocniej. Białe tła, czysty minimalizm, niecodzienne ujęcia, skupiające się nad oddechem, ruchem, dotykiem i kolejnymi uderzeniami serca. Obecność Penelope Cruz ostatecznie zadecydowała. Obejrzę!




       Przepadłam w zawirowanej i realistycznej fabule, a hiszpański dźwięczał w mojej głowie coraz głośniej i bardziej zrozumiale. Chyba w tym samym momencie zdałam sobie sprawę, że tylko czasem zerkam na angielskie napisy. Bienvenida la lengua espanola a mi vida! (Co można przetłumaczyć jako wielkie powitanie języka hiszpańskiego w moim życiu.) Do rzeczy. Film.

       Ekran wypełniają przepiękne widoki Madrytu, trzepoczące na wietrze palmy, wąskie uliczki, sprytnie wepchnięte między ruchliwymi drogami nowoczesnej stolicy Hiszpanii oraz dumnie krocząca Penelope Cruz- filmowa Magda. Rozwódka, bezrobotna ofiara kryzysu w kraju i matka 10-letniego chłopca. Bohaterka walczy nie tylko z przeciwnościami losu w życiu codziennym, ale również ze śmiertelną chorobą, rakiem piersi. Reżyser Julio Medem przeprowadza widza przez druzgoczące momenty, w których Magda znosi chemioterapię, a także przechodzi operację usunięcia piersi. Dzielnie opiekuje się synem, poznaje miłość życia i co najważniejsze nie poddaje się. Wzruszające szaleństwo kobiety, która decyduje żyć do utraty tchu, a jej walka odmienia życie ludzi wokół. Poeta obrazu doskonale pokazał na szkle najcenniejsze chwile w życiu. Oddech, miarowe uderzenie serca, kwitnące kwiaty, kiełkujące nowe życie, dreszcze przechodzące kark, dotyk ukochanej osoby. Momenty, dla których bohaterka zawzięcie walczy, głęboko wierzy w życie i wspina się na szczyt po własne marzenia.




       Nie mogę zdradzić więcej szczegółów, bo zwyczajnie ten film trzeba zobaczyć. Proponuję przygotować tony chusteczek, bo zapewniam, że nawet największy twardziel nie powstrzyma łez. Razem z moim chłopakiem płakaliśmy na pokładzie samolotu, oglądając „Ma Ma”. Szereg emocji i empatii do bohaterki. Jej budująca nadzieja na odzyskanie zdrowia i motywacja do walki, optymizm, a tym samym poczucie bezsilności wobec choroby i natury. Moje ciało przechodziły ciarki podczas słuchania końcowej piosenki „Vivir”, co oznacza Żyć. Podczas niedługiego seansu pojawiały się wspomnienia z mojego życia, niczym kadry z oddzielnego filmu. Dramatyczne upadki, cierpienie, popełniane błędy, szczęśliwe historie i momenty, których czasem nie jestem w stanie zapisać lub sfotografować, ale wiem, że one są. Spoczywają na dnie mojego serca.




       Dzieło Julio Medem’a niewątpliwie skłania do głębokich refleksji. Uświadamia druzgocący fakt o ludzkiej bezsilności wobec raka oraz o dużym zagrożeniu dla kobiet. Przypomina tym samym o kontroli stanu zdrowia i regularnych badaniach. Zaprasza do życia pełną piersią i łapania garścią drogocennych momentów. Uczy jak pozostać optymistą do końca. Osobiście film wywołał we mnie ogromny głód życia. Zapragnęłam spacerów boso po plaży, morskiego smaku na mojej twarzy i rozwianych włosów podczas jazdy samochodem. Obiecałam sobie zwracać większą uwagę na szczegóły życia codziennego i powtarzać codziennie Dziękuję Ci Boże za pełnię mojego życia! 



         

„Myśleć, mówić, marzyć,
płakać, walczyć, śmiać się,
czuć, kochać, cierpieć,
marzyć o tym, co było nasze.
Czerpać z naszych pasji,
iść zawsze do przodu,
chociaż musisz cierpieć,
to znaczy żyć.”




       Film dedykowany jest dla Kobiet. Dla Kobiet przez duże K. Kobiet, które każdego dnia dzielnie stawiają czoła przeciwnościom losu. Kobiet, których matczyna miłość jest tak silna, że aż nie do pokonania. Kobiet, które swoją delikatnością czarują życie innych wokół. Dla nas kochane... Abyśmy pamiętały, jak drogocenny prezent dostałyśmy- Życie!



36 komentarzy:

  1. Powinnaś pisać książki! czytałam Ciebie jakbym czytała książkę! :)

    O filmach słyszałam, ale nie oglądałam, szczerze zapomniałam, że takie istnieją. Ale dzięki za przypomnienie :) Chętnie je pooglądam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję kochana za słowa uznania ;*
      Ten film naprawdę warto obejrzeć!

      Usuń
    2. To zaciągnę chłopaka przed monitor jeszcze dzisiaj :D

      Usuń
  2. Zapisuję film, po maturze na pewno obejrzę!

    - mój blog -

    OdpowiedzUsuń
  3. Średnio lubię czytać recenzje filmów/książek, ale ta sprawiła, że na pewno obejrzę ten film !

    ~ mój blog ~

    OdpowiedzUsuń
  4. Muszę to zobaczyć. La la land zaczęłam oglądać, jednak przerwałam po 5 minutach. Wrócę do tego filmu, bo to zbyt mało czasu, aby ocenić czy jest dobry czy zły. Ma ma nie widziałam, ale przekonałaś mnie, żeby go obejrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pamiętam, że miałam go obejrzeć, gdy zobaczyłam billboard z nim. Jeszcze bardziej utwierdziłaś mnie w przekonaniu, że warto to zrobić

    OdpowiedzUsuń
  6. Napisałaś cudowną recenzję. Jak czytałam, to miałam wrażenie, ze pisałaś post tuż seansie, na świeżo, jeszcze w emocjach. Zdecydowanie zachęciłaś mnie do obejrzenia filmu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Post pisałam z tygodniowym opóźnieniem, ale ciesze się, że emocje są tak czytelne ;) Dziękuję za ciepłe słowa ;*

      Usuń
  7. Zdecydowanie coś dla mnie, nawet zerknęłam na filmwebie ma wysoką notę :) Chętnie obejrzę kochana! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetna recenzja i zachęciłaś do obejrzenia ;)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytając tego posta, aż mi się kręciła łezka w oku na myśl o tej historii. Zdecydowanie muszę obejrzec! :)
    http://justlittlewhiner.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łezka w oku podczas czytania recenzji... na seans przygotuj tony chusteczek:)

      Usuń
  10. Badania są bardzo ważne! Sama planuję się wybrać w najbliższym czasie na nie - profilaktyka jest najważniejsza

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie widziałam jeszcze.
    Zapisuję na liście "do obejrzenia".
    Pozdrowionka serdeczne! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Tego filmy jeszcze nie widziałam, ale uwielbiam Penelope, zwłaszcza z filmów Almodovara, więc z ciekawością sprawdzę, zwłaszcza jak mają być ładne kadry :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Przepięknie napisałaś o tym filmie! :) Uwielbiam takie, więc w najbliższym czasie pewnie obejrzę, bo właśnie szukałam czegoś fajnego, ciekawego :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Zapisuję film, do obejrzenia obowiązkowo!
    Szczególnie, że ostatnio trafiałam na same "mdłe" i brakuje mi właśnie wieczoru z czymś motywującym, budzącym emocje, a po twojej recenzji myślę że to będzie idealny wybór.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapewniam, że nie będziesz narzekała na brak emocji ! ;)

      Usuń
  15. To smutne, że tak wartościowe filmy przechodzą w polskim mainstream'ie bez większego echa. Osobiście widziałam może kilka plakatów na przystankach, a recenzja na filmweb'ie skutecznie mnie zniechęciła do poszukiwania tego filmu w kinie. Po Twojej recenzji chyba jednak skuszę się na seans ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też byłam zaskoczona, że w Polsce nic nie słyszałam o tym filmie. Jak wspaniale, że mogłam znaleźć go w samolocie. ;) Zdecydowanie polecam !

      Usuń
  16. Odpowiedzi
    1. Tak bardzo mi miło moja wierna czytelniczko! ;) Obecnie jestem w Hiszpanii i chyba na dobre zapomniałam o świecie! Post będzie, ale niestety z małym opóźnieniem za co najmocniej przepraszam. Obiecuję, że przez ten czas nie lenię się! Zbieram nowe materiały i zdjęcia na kolejne artykuły.
      Całuję ;*

      Usuń
  17. Bardzo chętnie obejrzę ten film, chociaż może nie teraz, bo na majówke nie chciałabym się zapłakiwać, szczególnie, że jutro mam urodziny. FIlm, który wywołuje takie emocje, to musi być dobre film, a obecność Penelope Cruz dodatkowo podnosi wartość. Dziękuję z atę recenzję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Majówka i przede wszystkim Twoje urodziny są wyjątkiem! Film możesz obejrzeć w każdej chwili, a w te dni baw się i korzystaj ile możesz.
      Udanej majówki i wszystkiego najlepszego z okazji urodzin! ;*

      Usuń