28.08.2017

Hiszpania Olee! – czyli o zabawnej naturze Hiszpanów i ich irytujących przyzwyczajeniach




       Po kilkudniowym kryzysie w pisaniu ponownie zasiadam przed laptopem i myślę coś by tu naskrobał. Dzięki Waszym ciepłym słowom pocieszenia i budującej energii, jaką mi przesłaliście powracam z nową siłą. Pomysłów wiele, inspiracji niezliczona ilość. Nic tylko siąść i pisać! Przewracam kartki kalendarza, planując kolejne posty na blogu i nie dowierzam! Wrzesień zbliża się wielkimi krokami! Lata temu ten miesiąc pachniał nowymi książkami, rozglądaniem się za plecakiem i powolnym oswajaniem się z murami szkolnymi. Obecnie nie szykuję się do szkoły, nie przerażają mnie poranne pobudki w przeraźliwie zimne poranki, a większość znajomych już dawno skończyła tradycyjną edukację. Temat września jest mi obcy. Obcy nawet jeśli chodzi o pogodę. Bowiem Hiszpania zdaje się zapomniała, że jesień nadchodzi właśnie we wrześniu. Nadal panują tutaj upały, a obecność na plaży jest jak najbardziej wskazana. Nawet dzieciaki kończą swoje wakacje nie pierwszego, ale 15- go września. To dopiero tupet! 





       Takie odkrycia wyraźnie zobowiązały mnie do podzielenia się nimi z Wami moi kochani. Na Paulina G Lifestyle były już ciekawostki o życiu w Korei Południowej (KLIK) i odkrycia tajemniczej strony Koreańczyków . Pisałam również o Paryżu (KLIK) i o tym, co koniecznie trzeba wiedzieć przed wizytą w stolicy mody. Dzisiaj przyszła pora na nowinki prosto z Hiszpanii!

       Na wstępie od razu wybaczcie, gdyż poprzez mój pierwszy wyjazd do Barcelony w wieku 16 lat oraz czteroletni związek z rodowitym Hiszpanem, czuję się wyjątkowo związana z tym krajem. Do tego stopnia, że wiele rzeczy obecnie wydaje mi się normą. Czasem łapię się na tym, że utarte hiszpańskie zwyczaje uważam za swoje i przestaję szeroko otwierać oczy ze zdziwienia. Jeśli jesteś ciekawa co irytuje mnie w Hiszpanii, jakie są ich przyzwyczajenia i czym zachwycił mnie ten kraj zapraszam do czytania!





Zawieszenie broni


       Poznając Hiszpanów z góry licz na wylewne całowanie oraz obściskiwanie. To chyba w dużej mierze zależy od charakteru, gdyż niektórzy z nas są bardziej otwarci i chętni do bliższych relacji, inni z kolei przyjmują postawę bez kija nie podchodź. Niestety należę do tej drugiej grupy ludzi, którzy nade wszystko cenią sobie prywatność i przestrzeń osobistą. Moje pierwsze zetknięcie się z hiszpańską rodziną było przeurocze! Wszyscy tak mili, uprzejmi, serdeczni. Jakkolwiek za każdym razem zaskakiwała mnie tradycja całusów na powitanie. Dwa buziaki w oba policzki na przywitanie, dwa buziaki w oba policzki na pożegnanie. Jeszcze gdzieś pomiędzy słodkie uściski od babci, cioci, mamy i rodzinną wizytę można uznać za udaną. Podkreślam, że tak czułe przywitania nie są zarezerwowane tylko i wyłącznie dla rodziny lub bliskich sobie osób. Nawet nowo zapoznane osoby całują się na przywitanie w oba policzki.Po dłuższym czasie i ja zwyczajnie zawiesiłam broń. W końcu nie ma co bronić się przed ludzką miłością.

Nie da się ich nie lubić!


        Zwyczajnie! Nie da się pałać wrogością do Hiszpanów. Z natury są ludźmi pokojowo nastawionymi i wszystko da się rozwiązać przy kawie, sangrii czy małych tapas. Uwielbiam bijące od nich ciepło i życzliwość. Nawet panie w urzędach zdają się być milsze, częściej uśmiechają  się i z nieudawaną przyjemnością tłumaczą konieczność niezbędnych dokumentów i sposób ich wypełnienia. Na ulicy i w sklepach ludzie gawędzą przyjaźnie, pomagają sobie i uśmiechają się. Rzadko kiedy spotykam naburmuszone twarze czy prychające ekspedientki. Zdaje się raj dla ludzkości!





Tytuł Miss


       Delikatny żart i nagięcie faktów, które mam nadzieję odbierzecie z dystansem. Jakkolwiek w Hiszpanii wszyscy nazywają siebie nawzajem Guapa/Guapo co oznacza Piękna/ Piękny. Każdy, nieważne czy jest to staruszka z warzywniaka, zbuntowana nastolatka z kolczykami i tatuażami czy młody student. To akurat bardzo mi się podoba, bo rzeczywiście każdy jest piękny, ma swoje wyjątkowe atuty, które w Hiszpanii podkreśla się na okrągło. Jednak dla przekory bardzo często zastanawiam się, czy aby każde guapo/guapa jest szczere?

Gadatliwość

      
       O ile wieczory przy kolacji z winem sprzyjają długim rozmowom tak często aż modlę się w duchu, aby Hiszpan zwyczajnie przestał już mówić. Rozmawiają wszędzie i zawsze. Pogoda, historia życia, córka córki, znajoma sąsiadki, wspominki.... można by tak wymieniać bez końca. Jeśli jeszcze dołożyć do tego bogatą gestykulację, wymachiwanie rękoma, podnoszenie głosu i salwy śmiechu... późny powrót do domu gwarantowany. Zawsze znajdzie się nowy temat czy opowieść, która zwyczajnie sprawi, że nie masz ochoty opuszczać imprezy. Ich sposób bycia jest hipnotyzujący i nawet największy samotnik zapragnie towarzystwa Hiszpana. Z uśmiechem, poklaskiwaniem, głośną rozmową i gorącą gestykulacją. Śmiech do łez i ból mięśni brzucha na drug dzień. Oleee!




Siesta i Fiesta

      
       Będąc przy spotkaniach towarzyskich trzeba wspomnieć, że Hiszpanie uwielbiają zabawę. Jednak pochwały i oklaski w ich kierunku, gdyż potrafią bawić się bez alkoholu. Lampka wina, gitara i zabawa do rana! Hiszpanie uwielbiają klaskać w rytm muzyki, śpiewać, wymyślać różnego rodzaju gry i zabawy. Dusze towarzystwa i idealni kompani do rozrywki!

Komplikacje sierpnia


       Tak podsumował sytuację „mój przyszły teść” kiedy auto zwyczajnie rozkraczyło nam się na drodze i nie chciało ruszyć. Czynny mechanik w sierpniu zdaje się być niemożliwy. Hiszpania na ten miesiąc ogłasza narodowe wakacje i uwierzcie mi na słowo mało kto wtedy pracuje! Oczywiście wszystkie sklepy są otwarte o stałych porach, lecz urzędy, poczty czy inne instytucje wywieszają karteczkę pożegnalną już po godzinie 14! Z własnych obserwacji stwierdzam, że sierpień jest stworzony na plażowanie, pikniki z rodziną i leniwe siesty w domu. Oleee Hiszpania po raz kolejny!





Zbawienne 5 minut


        Dla przeciętnego Polaka zbawienne pięć minut oznacza przybycie na umówione spotkanie kilka minut przed czasem. W Hiszpanii zapomnij o tym! Spóźnienie 10 min to nie spóźnienie. Ba! 20 minut jest przyjmowane ze spokojem i naturalnym sposobem bycia. Dla osoby takiej jak ja, czyli mającej fioła na punkcie punktualności jest to zwyczaj nie do zaakceptowania. Koniec! Kropka!

       Odnośnie organizacji czasu urzekającym faktem jest to, że zawsze jest na wszystko czas. W Hiszpanii rzadko kto gdzieś się spieszy, biegnie na oślep i rzuca przekleństwami na ciągnące się 40 km/h auto. Wszystko jest tranquilo, czyli spokojnie i bez pośpiechu. Mimo, że często muszę trzymać nerwy na wodzy, bo z natury jestem w gorącej wodzie kąpana, tak Hiszpania pod tym względem ma dla mnie zbawienny wpływ. Wyciszam się, spowalniam, idę na plażę czy zwyczajnie gapię się w niebo. Nie martwiąc się oczywiście o kompana, bo w Hiszpanii zawsze znajdzie się drugi taki rozmarzony jak ja. 


Nieudawana naturalność


       Co urzeka mnie w Hiszpanach to ich naturalność. Nie udają, nie pysznią  się i chociaż polska elegancja i Psze Pani Pana są świetne to jednak stwarzają wielki dystans, którego w Hiszpanii nie czuć. Tutaj zdaje się, że każdy jest równy, rozmowa toczy się swobodnym rytmem i pomija się formalne zwroty. Z łatwością można zagadać do kobiety z dzieckiem, powiedzieć jakiś żart do mężczyzny w garniturze, a odpowiedzią będzie śmiech czy luźna pogawędka. Naturalność! Nie zakładają żadnych masek, nie stwarzają złudzeń kto jest kim, a kim nie jest i to mi się podoba!




Słodkie śniadania


       Mentalność, sposób bycia czy charakter to rzecz ważna jednak nie mogłabym pominąć faktu słodkich śniadań w Hiszpanii. W tym momencie mogę wyobrazić sobie skrzywioną twarz mojego brata trenera personalnego i dietetyka, który oponuje zawzięcie „Ale słodkie śniadanie?! O fu, Paulina! Wiesz jakie to niezdrowe!” Wiem braciszku, ale zwyczajnie nie mogę powiedzieć nie croissantom nadziewanych czekoladą, kruchym ciasteczkom i naleśnikom. Na swoją obronę jadam omlety i płatki owsiane. Oczywiście na słodko. Jakkolwiek przerażającym dla mnie faktem jest to, że dzieciaki przed wyjściem do szkoły zajadają właśnie ciastka lub czekoladowe płatki z mlekiem! W takiej sytuacji słodkie śniadania są jak najbardziej w porządku, ale nadal opowiadałabym się za codziennością z  green fit lifestyle.





         Tekst wydłuża się coraz bardziej, a ja nadal mogłabym wyszukiwać fakty i ciekawostki. Jakkolwiek intuicja podpowiada mi, że Hiszpania już wkrótce stanie się moim drugim domem, a tym samym nie zabraknie okazji do bliższego poznawania tego miejsca. Z przyjemnością poczytam o Waszych doświadczeniach i przemyśleniach związanych z tym gorącym krajem. Dajcie mi również znać w komentarzach o czym jeszcze chcielibyście się dowiedzieć na temat Hiszpanii!

Miłego tygodnia!

Wasza Paulina G Lifestyle



23 komentarze:

  1. Hiszpanie od zawsze kojarzą mi się z radością życia i ewidentnie mnie w tym fakcie utwierdzasz. Pewnie miałabym problem z przywitaniami i całusami w policzki, ale to też tylko kwestia przyzwyczajenia. Podobnie jak Ty, nie lubię spóźnień, więc to stanowiłoby najcięższy orzech do zgryzienia.

    Jako studenta mogę się cieszyć wolnością jeszcze we wrześniu ;)

    Wera

    OdpowiedzUsuń
  2. Oh jak by mi się jeszcze przydało trochę tego ciepełka :D Do 15 września no fajnie fajnie tam mają :D Dla mnie spóźnienia też nie są do zaakceptowania :D Wzajemnie miłego poniedziałku kochana :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Naprawdę mam ochotę na taki wyjazd do Hiszpanii.
    Wspaniale tam jest. Ludzie niesamowici. Kiedyś byłam na Majorce i było genialnie.
    Ty to zawsze wynajdziesz coś fajnego ze świata.
    Pozdrowionka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oh! Majorka i Menorca są na mojej liście! Aczkolwiek mój chłopak jest tutejszy (Hiszpan) i twierdzi, że Majorka jest zbyt tłoczna w porównaniu do innych miejsc. Osobiście mam ochotę na Menorce - podobne klimaty do Majorki, ale spokojniej ;)

      Usuń
  4. Hiszpania to dla mnie raj na Ziemi! Bardzo lubie ten kierunek.

    OdpowiedzUsuń
  5. Widzę, że Hiszpanie są bardzo podobni do Włochów. :D Jak poznałam rodzinę mojej włoskiej przyjaciółki to prawie mnie wyściskali i wycałowali na śmierć. :D Podoba mi się takie ludzkie podejście do drugiego człowieka. :) Zawsze lepsze to niż wrogość i krzywe spojrzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda jest taka, że Włosi i Hiszpanie są do siebie podobni, ale! Doszły mnie już kilka razy plotki, że nie darzą się nawzajem ogromną sympatią ;D

      Usuń
  6. Czytając od razu mam ochotę pakować plecak i jechać do Hiszpanii! Jedyne co by mi przeszkadzało to to spóźnianie, ale pewnie po jakimś czasie bym się przyzwyczaiła i też zwolniła obroty... Chociaż w sumie Koreańczycy też się często spóźniają, więc zaczynam się z tym godzić ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oh! Jak spóźniają się Koreańczycy to nic w porównaniu do Hiszpanów! Tak przynajmniej myślę po moim półrocznym życiu w Korei ;D
      Pakuj plecak i chodź! Słońca jest jeszcze mnóstwo! ;)

      Usuń
  7. Normalnie można pokochać Hiszpanię ^^!

    yollowe.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak sobie pomyślałem,że Hiszpania jest idealnym krajem pod względem ludzi i ich sposobu bycia. Fajnie jest spotykać takich ludzi każdego dnia. Obcych ludzi... To jest dobry wzór do naśladowania. Niekoniecznie,żeby w 100% się upodabniać,bo wtedy nie bylibyśmy sobą. Ale trochę Polacy mogliby się nauczyć od Hiszpanów pod względem stylu bycia. Wszystkim by się lepiej żyło ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że oba kraje mogą nauczyć się wiele od siebie nawzajem. Hiszpania od Polaków większego zorganizowania i punktualności. Natomiast Polacy od Hiszpanów zwyczajnego luzu i spokoju ;)
      Dla mnie osobiście Hiszpania zdaje się świetną terapią na zwolnienie i uprzejmość ludzką.
      Pozdrawiam ! ;)

      Usuń
  9. Hiszpanów nie da się nie kochać! Chciałabym kiedyś odwiedzić Hiszpanię i zostać na dłużej (oczywiście nie w lecie bo spłonę żywcem na słońcu). Szkoda, że zakończyłam moją przygodę z językiem hiszpańskim w gimnazjum ;(. Mam nadzieję, że jeszcze do niego wrócę.

    Mój blog

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, że upały w Hiszpanii bywają męczące. Jakkolwiek jeśli gorące dni spędzone są na plaży z dobrym kremem przeciwsłonecznym i w cieniu uhh ! <3 Raj na ziemi ;D

      Usuń
  10. Oj zdecydowanie Hiszpanie dużo mówią, dużo się śmieją i nawet z nieznajomymi są w stanie zagadać się przez kilkanaście minut. W sklepie, w którym pracuje bardzo często odwiedzają nas ludzie z tamtych stron i z ręką na sercu mogę powiedzieć, że można ich polubić. Chociaż chyba jesCze większe wrażenie robią na mnie Amerykanie z tym ich uśmiechem niezależnie od tego, co by się nie działo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę można wiele się nauczyć od tak pozytywnie nastawionych ludzi ;)

      Usuń
  11. Mam więcej doświadczenie z włoskimi klimatami niż hiszpańskimi. Ale widzę wiele podobieństw pomiędzy nimi. Bardzo ciekawy wpis i czekam na więcej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, że Włosi i Hiszpanie są bardzo do siebie podobni, chociaż zaobserwowałam, że sprzeciwiają się temu bardzo ;D

      Usuń
  12. Poznałam kilku Hiszpanów i o zgrozo, też czasem modlę się by przestali już gadać, haha! Czasem mam wrażenie, że przy ich gestykulacji nic cennego nie może znaleźć się w pobliżu, bo przypadkiem mogą coś popsuć... :D Ale to naprawdę cudowni ludzie! Takiego ciepła i podejścia jeszcze u nikogo nigdy nie zaobserwowałam!

    - mój blog -

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na temat gestykulacji... Hmm... Przyznam szczerze, że obcując tak dużo z Hiszpanami sama wzbogacam swoje wypowiedzi poprzez wymachiwanie rękoma we wszystkie strony ;D

      Usuń
  13. Moja przyjaciółka była w Hiszpanii i wiele mi o niej opowiadała, ale z Twojej perspektywy przeczytanie tych ciekawostek było bardzo wesołe! Masz ciekawy i przyjemny styl pisania :)
    Co prawda przedstawiłaś mieszkańców raczej w pozytywny sposób, ale nie wiem czy bym z takimi ludźmi długo wytrzymała :D Nie przepadam za obściskiwaniem się i cenię sobie ciszę oraz spokój.

    OdpowiedzUsuń