Gdy tylko
zaczynałam skrobać swoje pierwsze posty na blogu zarzekałam się, że nie będę
pisać o kosmetykach. Przecież jak to! Ja? Podróżniczka i minimalistka, która na
co dzień pracuje jako modelka i ma po dziurki w nosie kosmetyków, pędzli,
cieni, podkładów itd.! Niby co miałabym pisać o mazidłach, które jak
najszybciej zmywam z twarzy, gdy tylko przekroczę próg mieszkania po powrocie z
sesji zdjęciowej. Uwielbiałam rytuał oczyszczania, nawilżania i szeroko pojętą
pielęgnację twarzy. Podczas mojego półrocznego pobytu w Korei oczarowana
zostałam naturalnymi kremami, maseczkami w płachcie, piankami do mycia twarzy i
oh... długo mogłabym tak wymieniać! Miałam tego pod dostatkiem! Nie zdawałam
sobie wtedy jednak sprawy, że pielęgnacja twarzy
to także dobór odpowiednich kosmetyków do makijażu. Tak też rozpoczęłam
poszukiwania swoich idealnych perełek. Dzisiaj opowiem Wam o PuroBio .Marce,
która sprawiła, że polubiłam się malować. Produktach, które zdecydowanie mogę
Wam polecić i w ramach tego łamię swoje postanowienie sprzed dwóch lat, a co!
Podzielę się z Wami perełkami kosmetycznymi. Być może którejś z Was one również
zawrócą w głowie?
Skąd? Gdzie i za ile?
Na początek informacje ogólne. Kosmetyki
produkowane są we Włoszech. Szczycą się certyfikatem produktów organicznych,
które nie posiadają w swoim składzie parabenów i niebezpiecznych dla skóry
syntetyków. Wszystkie produkty są testowane na zawartość niklu, które wykluczają
możliwość alergii. Kosmetyki są zatem idealnym wyborem dla osób z wrażliwą
skórą. Marka troszczy się również o bezpieczeństwo zwierząt, dlatego też
produkty nie są testowane na zwierzętach, dowodem czego jest certyfikat
wegański.
Jak wiecie na co dzień pracuję jako
modelka. Każdego dnia na moją skórę lądują kilogramy nieznanych mi kosmetyków.
Daje mi to ogromną możliwość poznania i przetestowania nowości, jak i również
ryzyko obciążenia skóry, alergii i innych podrażnień. Dlatego też, gdy nie
jestem w pracy, a nadal chcę wyglądać świeżo i promiennie sięgam po organiczne i
bezpieczne w użyciu kolorowe kosmetyki do makijażu. Właśnie tak trafiłam na
PuroBio. Ze względu na troskę o moją cerę i zdrowie przy dalszej pracy jako
modelka. Chcąc nie chcąc to własnie moja twarz jest narzędziem mojej pracy.
Ciekawe jak spisały się u mnie produkty PuroBio? Zapraszam na recenzję!
BB CREAM SUBLIME 01
Na pierwszy ogień idzie podkład, bez
którego obecnie nie wyobrażam sobie mojego makijażu. Jego konsystencja jest tak
lekka, że w ciągu dnia nie odczuwam, że noszę na cerze jakikolwiek kosmetyk.
Podkład idealnie stapia się ze skórą i nie podkreśla suchych skórek lub
zmarszczek. Bardzo ważne jest również to, że mimo dobrego krycia nie daje
efektu maski. Doskonale przylega do skóry, nadając cerze promienny i naturalny
wygląd. Konsystencja produktu jest
kremowa i lekka. Osobiście nakładam podkład na twarz palcami, ponieważ po
kontakcie z ciepłą dłonią lepiej rozsmarowuje się na twarzy tworząc „drugą
naturalną skórę”. Jakkolwiek kilka razy w całości wykonałam makijaż pędzelkiem
i kosmetyk również świetnie zareagował.
Z pewnością zapytacie jak długo podkład
trzyma się na twarzy. Ze względu na moją pracę w wolne dni nie lubię mieć na
swojej skórze makijażu przez cały dzień. Zazwyczaj borykałam się z uczuciem
ciężkości lub nadmiernego przetłuszczenia się cery. BB CREAM SUBLIME sprawił,
że pokochałam codzienne wykonywanie makijażu. Zdaje się, że mojej cerze
kosmetyk również przypadł do gustu. Nie pokazują się żadne suche skórki,
niedoskonałości czy zaczerwienienia. Makijaż nie jest jednak bardzo trwały,
czego jednak nie ma się czemu dziwić. Nakładamy przecież na twarz składniki
aktywne, które mają pomóc naszej skórze, a nie farbę do malowania ścian.
Jakkolwiek krycie podkładu uznaję za dobre i jak najbardziej naturalne.
BB CREAM SUBLIME 01 od kuchni
Gama kolorystyczna podkładu nie jest
zbyt szeroka. Są trzy odcienie jasny 01, średni 02 i ciemny 03. Na początku
zdawało mi się, że jest to zwyczajne niedopatrzenie, bo przecież jak miałabym
dobrać odpowiedni dla mnie odcień. Okazało się, że martwiłam się zupełnie
niepotrzebnie. Wybrałam odcień jasny 01 i muszę stwierdzić, że zauważyłam
magiczne właściwości podkładu. Przy nakładaniu kosmetyk zdaje się być
zdecydowanie ciemny, jednak po kontakcie ze skórą automatycznie kolor ociepla
się i zaczyna się gra w kameleona. Podkład idealnie dopasowuje się do
naturalnego koloru skóry, z czego jestem bardzo zadowolona!
Czas na wielką ucztę, czyli składniki
aktywne w produkcie. BB CREAM SUBLIME został wzbogacony w hydrolat z szałwii,
olej morelowy, algi chlorella, olej z oliwek, masło shea i witamina E. Za
pojemność 30 ml zapłacimy 59,99 zł co uważam za cenę rozsądną i wartą produktu.
Korektor w płynie Sublime 01
Czym byłby podkład bez idealnego
towarzysza, czyli korektora w płynie do pokrycia niedoskonałości, przebarwień
czy nieprzespanych nocy. Korektor wyrównuje cerę, kryje niespodziewane krostki
i rozjaśnia cienie pod oczami. W moim przypadku kryje świetnie, nie pozostawia
dziwnych śladów ani suchych miejsc wokół krostki. Jedynym minusem kosmetyku
jest jego opakowanie, które po delikatnym naciśnięciu wypuszcza na nadgarstek
zbyt dużą ilość płynu. Wybaczam mu to jednak za nienaganną współpracę z moją
cerą. Korektor Sublime wzbogacony został w hydrolat z szałwii, olej jojoba,
glicerynę, olej araganowy i witaminę E. W swoim składzie zawiera również
składniki o właściwościach ochronnych i przeciwutleniających, co umożliwia
również stosowanie dla osób o wrażliwym typie cery. Produkt dostępny jest aż w
pięciu odcieniach już za 39, 90 zł.
Kosmetyki PuroBio stały się dla mnie
idealnym rozwiązaniem! Nawet ze względu na częste nakładanie makijażu wiem, że
marka idealnie dba o moje potrzeby. Produkty posiadają certyfikaty, są
organiczne, przyjazne dla vegan i naturalne dla mojej cery. Z pewnością do nich
wrócę, szczególnie do mojego ulubieńca BB cream Sublime. A Ty? Znasz tą markę?
Jaki jest Twój ulubieniec w kosmetykach kolorowych?
Pierwszy raz słyszę o tych kosmetykach ale bardzo mnie zaciekawiły
OdpowiedzUsuńPierwszy raz na oczy widzę. Człowiek to sie jednak uczy całe życie. :)
OdpowiedzUsuń... albo powstaje coraz więcej marek. DO tego stopnia, że nie nadążamy ;D Te kosmetyki są dość świeże w Polsce, ale zdecydowanie mogę je polecić ;)
UsuńA gdzie dostępne?
Usuńhttp://www.purobio.pl/ tutaj jest cały asortyment i szybka przesyłka. Dostępne są również w sklepach bio (zależy od miasta ) ;)
UsuńWygląda super, nie słyszałam jeszcze o tej marce. :)
OdpowiedzUsuńmój blog :)
Nie znałam tych kosmetyków, ale myslę, że po nie sięgnę. :D
OdpowiedzUsuńProdukowane są we Włoszech, więc z pewnością znajdziesz je bez problemu w swoim magicznym miejscu ;)
UsuńOstatnio zainteresowałam się wegańskimi kosmetykami :D
OdpowiedzUsuńWięc opublikowałam recenzję w porę ;D Bierz się za testowanie tych! ;)
UsuńNie słyszałam o tej marce. Ale lubię naturalne kosmetyki i lekkie podkłady, których nie czuję na swojej skórze. Ciekawy produkt, ja od pół roku zaprzyjaźniłam się z marką Lumene i makijażem hybrydowym :)
OdpowiedzUsuńMarka jest dość świeża, ale daje z siebie 100% ;)
Usuńdla mnie Lumena jest za mocna. podrażnia mi skórę twarzy
UsuńŚwietnie, że znalazłaś naturalne kosmetyki, które odpowiadają Twoim potrzebom :) Sama nie miałam jeszcze produktów tej marki ;)
OdpowiedzUsuńSama zalazłam je dość niedawno, ale cieszę się, że trafiłam na nie. Stały się moim numerem jeden wśród kosmetyków kolorowych ;)
UsuńBardzo chetnie zaznajomilabym sie z tymi produktami, bo bardzo lubie kosmetyki do makijazu, ktore daja naturalny efekt.
OdpowiedzUsuńW takim razie te są idealne. Sama nie lubię efektu maski na mojej twarzy i uczucia jak moja skóra dusi się pod warstwą makijażu, dlatego PuroBio bardzo mi przypasowały <3
UsuńCiekawe jakie byłoby krycie przy mojej kiepskiej cerze :( Bardzo mnie zaciekawiłaś już na instagramie!
OdpowiedzUsuńMogę powiedzieć, że świetne! Sama poprzez moją pracę mam wypryski na brodzie i podkład razem z korektorem kryją super ;) Możesz spróbować! Tym bardziej, że skład mają bardzo naturalny i z pewnością nie podrażnia bardziej skóry.
UsuńKorektor mnie bardzo zaciekawił :)
OdpowiedzUsuń