Zdarza mi się
zamilknąć. Zdarza mi się zapomnieć, że powinnam pracować nad swoją książką.
Zdarza mi się nie zaglądać na bloga kilka dni i zupełnie nie zawracać sobie
głowy publikacjami na instagramie. Zdarza mi się przesiedzieć cały dzień na
kanapie oglądając filmy, zgubić się w okolicy, której mieszkam, gapić się w
falujące morze i przekrzykiwać mewy
szybujące dumnie nad moją głową. Zdarza mi się zapomnieć ugotować obiad, co
skutkuje obiadem jedzonym na kolację. Zdarza mi się siadać na piasku i oglądać
kolejno każdy kamyczek. Podziwiać jego kolory, gładzić powierzchnię i ukradkiem
pakować ten najbardziej wyjątkowy do torby. Zupełnie jak nowego przyjaciela,
którego zapraszam do siebie do domu.
Zdarza mi się czytać książki godzinami, nie przejmując się brudnymi oknami lub wpatrywać się w zachód słońca tak długo aż
zastaną mnie gwiazdy. Zdarza mi się nie robić nic, być leniwą i nazywać to
odpoczynkiem. Zdarza mi się wtedy odciąć od mojego perfekcjonizmu i przyznać
rację, że to wszystko co się zdarza jest
OK!
Nie zapraszałam go. Przyszedł sam i na
dobre zadomowił się w moim życiu.
Przyniósł ze sobą ogromne wyrzuty sumienia i tony krytyki. Pozbawił motywacji,
wiary w siebie i zatrzymał jakiekolwiek procesy tworzenia. Zaczął krzyczeć, gdy
tylko próbowałam się zatrzymać i odpocząć.Bezustannie napędzał mnie do dalszej
pracy, uświadamiając mnie, że nadal nic nie osiągnęłam. Krytykował wszystko co
robiłam, śmiał się przy moich upadkach i za wszelką cenę chciał mi pokazać, że
nigdy nie będę wystarczająco dobra. Wytykał mi błędy i przedstawiał wszystkie
niedociągnięcia.Zdarzało się, że rezygnował za mnie z marzeń, oświadczając, że
nie są jeszcze doskonałe. Panie i Panowie- oto Perfekcjonizm.
Z pewnością większość z Was zna go
doskonale. Nietrudno jest się z nim zaprzyjaźnić. Towarzyszy Ci każdego dnia.
Szepcze do ucha jak wiele rzeczy nie dałaś rady zrobić, jak idiotycznie
straciłaś szansę na nowe zlecenie i jak krzywo zrobiłaś sobie kreskę na oku,
mimo że niejedna wizażystka mogłaby pogratulować Ci takiej zręczności. Zawsze
znajduje coś, co mogłaś zrobić lepiej, a tym samym coś, co wykonałaś
niedostatecznie dobrze. Perfekcjonizm.
Przyjaźniłam się z nim długo. Do dzisiaj
zdarza mi się wyjść z nim na kawę i zagubić trochę. Przeglądamy wtedy razem
instagram, plotkujemy o idealnym życiu innych i zastanawiamy się co zrobić,
żeby moje życie było jeszcze lepsze. Ładniejsze kadry, więcej lajków, lepsze
życie na wyretuszowanych kadrach, idealnie pisane teksty na blogu, perfekcyjny
makijaż na spotkaniu z projektantem. Chyba każdy z nas obecnie dąży do
perfekcjonizmu. Chcemy mieć ładniejsze domy, wysokie zarobki, ogromne liczby
obserwatorów w mediach społecznościowych, tony rzeczy kupionych pod wpływem
impulsu, które podobno mają cieszyć nasze oczy i dumę.Czytamy poradniki jak
być idealnym rodzicem, sławnym
influencerem oraz jak być zmotywowanym 24/7. Szukamy podpowiedzi na to jak
bezustannie tryskać energią, nigdy nie poddawać się, być
nieustraszonym,spełniać swoje marzenia, opanować języki obce w jak najkrótszym
czasie. Wszystko kręci się wokół tworzenia idealnego świata, perfekcyjnego JA.
Przecież każdy z nas chce być perfekcyjny.
A co jeśli krzywo namalowana kreska na
powiece jest urocza? Co jeśli pozwolimy sobie na przyznanie się do popełnionego
przez nas błędu przed swoimi dziećmi? Co jeśli przestaniemy retuszować swoje
zdjęcia do tego stopnia, że nikt nas na nich nie poznaje? Co jeśli zamiast
złościć się, że kolejny raz coś nam nie wyszło zaczniemy się z tego śmiać? Co
jeśli zwyczajnie zaakceptujemy, że zły dzień zdarza się każdemu? Że porażki i
upadki są OK? Że czasem zdarza się, że nawalimy. Przypalimy obiad, zaplamimy
suknię wieczorową na jednej z najważniejszych kolacji, a zdjęcia na instagramie
będą widziane Twoim okiem i duszą, a nie kanonami sławy i poradnika dla
najlepszego influencera? Co jeśli zaczniemy patrzeć na życie przez pryzmat
pękniętego lustra? Przecież tacy właśnie jesteśmy- złamani, rozdarci,
poszarpani. Niech zdarza Ci się zapominać, mylić, nie wiedzieć, nie potrafić. To jest ok!
„Zła wiadomość
jest taka, że ani ze mną, ani z tobą nie jest dobrze. Jesteśmy poważnie
złamani. Nie obchodzono się z nami delikatnie, jak zaleca napis na kartonach ze
szkłem. Jesteśmy rozdarci, poszarpani i postrzępieni. Mieszkańcy globalnej
sterty śmieci.
Dobra wiadomość
jest taka, że Bóg potrafi to, co złamane, złożyć w całość. Bierze to, co
pominięte, niedocenione, pozostawione, skreślone, zniszczone, a potem robi to,
co tylko On potrafi. Bóg uwielbia składać to, co złamane, w coś pięknego.” - Kyle Idleman
Z krzywym nosem, paskudnym charakterem pisma, brakiem umiejętności gotowania lub parkowania auta, z trudnością nauki języków obcych, z gorszymi dniami, gdy twoja produktywność powstydziłaby się przed poradnikami motywacyjnymi, z porażkami, błędami, niewiedzą... Już nie musisz ślepo gonić za perfekcjonizmem. Jesteś wystarczająco dobra, godna miłości, szacunku i szczęścia. Czy to nie wystarcza?
Rozwaliłaś mnie tym tekstem. Totalnie. Pięknie napisane. Trafiłaś nim w mój czuły punkt, w mój perfekcjonizm, który ostatnio stał się dla mnie cholernie wredny, który wytyka mi wszystko, co złe, co powinnam zrobić lepiej, co zawaliłam. Ciężko się z nim żyje, ale bez niego też jakoś trudno. I dlatego warto go oswoić, najlepiej, jak się tylko umie. Ja właśnie próbuję, a takie wpisy są ku temu niesamowicie pomocne. Dziękuję!
OdpowiedzUsuńTo ja dziękuję! <3 Dziękuję za Twoje słowa, bardzo cieszę się, że mogą Cię wesprzeć, zainspirować. Życzę powodzenia w oswajaniu, bo perfekcjonizm to niełatwy gość ;D W ramach ułatwienia mogę polecić Ci książkę "Rozpraw się ze swoją wewnętrzną jędzą" naprawdę świetna pozycja ;)
UsuńTrzymaj się cieplutko ! ;)
Ja jestem totalnie daleka od perfekcjonizmu i bardzo mi z tym dobrze. Teraz. Kiedyś kompleksy bardzo smuciły na co dzień. Musiałam wiele przejść, przeżyć, przepłakać i przepracować aby teraz cieszyć się z tego, ze jestem jak jestem! Nikt nie jest perfekcyjny i to jest piękne. W tej nieperfekcyjności jesteśmy cudni!! Tacy wyjątkowi!
OdpowiedzUsuńP.S. Pięknie to napisałaś :)
Tulę,
Weronika
Dokładnie! uwielbiam Twój sposób myślenia! To, że najpiękniejsze w człowieku jest właśnie to, że nie jest perfekcyjny. Jesteśmy wyjątkowi i wystarczająco dobrze sami w sobie. <3
UsuńŚciskam mocno ! ;)
Ja tam perfekcyjna nie jestem i dobrze mi z tym. Już od dawna wyznaje zasadę: "lepsze jest wrogiem dobrego".
OdpowiedzUsuńNo właśnie bardzo trudno jest być perfekcyjnym, nierealne wręcz. A sam pościg za tym jest tak męczący i nic niewarty, że naprawdę najlepszym lekarstwem dla nas jest akceptacja nas samych ;)
UsuńPowiem Ci, że fajne jest to, że każdy z nas chce byś perfekcyjny. Stawiamy sobie cele do których chcemy dążyć a to sprawia, że życie nie jest nudne ;)
OdpowiedzUsuńCele, ambicje i coś do czego dążymy są wspaniałe! Rozwijają nas, uczą i prowadzą w cudowne miejsca, których nawet nie oczekiwaliśmy. To wszystko jest wspaniałe pod warunkiem, że są to ambicje zdrowe, które nie pochłaniają Twojej energii do tego stopnia, że przepracowujesz się i cierpi na tym Twoje zdrowie. Pod warunkiem, że kochasz siebie taką jaką jesteś i potrafisz docenić i cieszyć się z tego, co już d tej pory osiągnęłaś ;) Wtedy kolejne wyzwania są wspaniałą i drogocenną przygodą życia ;)
UsuńNie wiem czy to perfekcjonizm czy raczej pedantyczność, ale z braku czasu dawno nie sprzątałam toaletki, szafy z ubraniami, butami, itd. i "łaziło" to za mną dzień w dzień, miałam wyrzuty sumienia, że np. piszę posty, a w domu nieposprzątane. Gdy w końcu w weekend wzięłam się za toaletkę i jedną szafę, to poczułam prawdziwe wewnętrzne oczyszczenie - czyż to nie jest nienormalne? :D Przecież nikogo poza mną nie obchodzi, czy mam porządek na półkach ;)
OdpowiedzUsuńhaha doskonale Cię rozumiem kochana ! Mam czasem podobnie. Nazywam to szaleństwem, pedantycznością, maniactwem lub właśnie perfekcyjnością ;D Może być naprawdę zabawne i czasem urocze dopóki czujemy się z tym dobrze i nie przeszkadza nam to w codziennym życiu ;D
UsuńZdarzają mi się takie momenty w życiu, że właśnie ten perfekcjonizm mnie "atakuje" i wszystko wtedy jest nie tak jak powinno. Całe szczęście, że trochę udaje mi się go zwalczyć, bo jest to naprawdę bardzo uciążliwe. Czasami trzeba odpuścić i pozwolić, żeby rzeczy pozostały takie jak nam się udało je stworzyć, mimo że nie są idealne :)
OdpowiedzUsuńMój blog-klik
Pięknie to powiedziałaś ;) Czasem musimy zaakceptować, że to co robimy, to najlepsze co na daną chwilę możemy zrobić. Czuć się z tym dobrze, pokochać, przytulić i podejść do tego raz jeszcze, jeśli trzeba ;)
UsuńPerfekcjonizm to cichy zabójca radości z malych rzeczy w dniu codziennym, taka prawda.
OdpowiedzUsuńIdealnie ujęłaś to w jednym zdaniu! Dokładnie !
UsuńNie jestem perfekcyjna i dobrze mi z tym. Wolę być taka jaka jestem :-)
OdpowiedzUsuńI to jest piękne! Tak trzymaj! <3
UsuńEch... ten perfekcjonizm musi zawsze wtrącić swoje trzy grosze - i czasem nie są to dobre myśli ale... robię swoje i dobrze mi z tym:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Zazwyczaj są to upierdliwe myśli! Te, które krytykują, nie dają satysfakcji i gonią w nieskończoność po więcej, bardziej, mocniej itd.. Oghr!
UsuńPozdrawiam ciepło ;)
Perfekcjonizm czasem potrafi wyrządzić więcej złego niż dobrego. Lepiej go trochę odpuścić
OdpowiedzUsuńOczywiście dobrze jest mieć ambicje i być zmotywowanym, ale perfekcjonizm szkodzi i to bardzo!
Usuńmoj perfekcjonizm tak mnie opętał,że dalej nie dochodzę do siebie. straciłam motywację... szukam jej na nowo ;)
OdpowiedzUsuńDoskonale Cię rozumiem, bo ja również miałam takie momenty, gdy perfekcjonizm brał górę nad wszystkim i niebezpiecznie zaczął sterować moim życiem. Teraz dogadujemy się zdecydowanie lepiej, a uśmiech nie schodzi mi z twarzy nawet gdy coś mi nie wychodzi ;D Czego życze również i Tobie <3
Usuń