Zdaje się, że lato było pauzą w życiu,
garstką ulotnych momentów,które pozwalało złapać głębszy oddech. Każdy dzień
spędzony w towarzystwie promieni słońca był niczym zapowiedź największej
przygody. Łowy świeżych, sezonowych owoców, zwiewne sukienki falujące w
podmuchach morskiej bryzy i słony smak skóry. Pozwalaliśmy sobie na momenty
zapomnienia. Nie w głowie były kalendarze i zorganizowanie. Oh, co to było za
lato!
Teraz wracamy do starych nawyków i
obowiązków. Temperujemy ołówki, aby zakreślać kolejne daty i plany w notesach.
Powolnym rytmem wkraczamy w utarte ramy codziennych obowiązków. Plaże nagle
opustoszały, mniej ludzi popija kawę w pobliskich barach, a swoje wakacyjne
stroje zamienili na te bardziej formalne, biurowe. Czas jakby znów przybrał
swoją oczywistą formę realności. Witaj jesieni!
Zanim jednak na stałe pożegnamy się z
odchodzącym już latem zapraszam na
podsumowanie miesiąca!
Zawodowo
Z przykrością muszę stwierdzić, że ostatnio
moja kondycja i zdrowie nie idą ze mną w parze. Bezustannie pojawiają się
nieproszeni goście, odbierają siły i zdecydowanie nie pomagają w pracy. W tym
miesiącu musiałam pogodzić się z tym, że ominęła mnie znaczna część projektów i
sesji zdjęciowych, ale... wrócę niedługo ze zdwojoną siłą! Obiecuję!
Blogowo
Na blogu pojawiło się pięć nowych
wpisów, z czego najchętniej przez Was czytane to:
Jeśli przegapiliście te wpisy koniecznie
zapraszam do nadrobienia!
Pragnę również bardzo ciepło uściskać
wszystkich nowych Czytelników! W tym miesiącu przybyło wiele wspaniałych
duszyczek co maluje ogromny uśmiech na mojej twarzy. Mam nadzieję, że będziecie
mogli rozgościć się tutaj i z czasem będę mogła Was lepiej poznać. Dziękuję
również za wszystkie prywatne wiadomości na instagramie! Ku mojemu zaskoczeniu
ostatnio tak wiele z Was otwiera swoje serducha i pozwala mi poznać Was bliżej.
Nawet nie wiecie jak wielką ma to dla mnie wartość! Dziękuję! A jeśli nie
znalazłaś mnie jeszcze na instagramie to zapraszam na G_Pauli (tutaj klik)
Sielankowo
Chłodny powiew września uświadomił mi,
że już wielkimi krokami zbliża się jesień. I chociaż w Hiszpanii ta pora roku
zdecydowanie opóźnia się, to ten miesiąc rozbudził we mnie potężny głód na
smakowanie lata. Nagle zapragnęłam przeżyć jak najwięcej, łapać ostatnie
promienie słońca, wdychać słone powietrze i pływać w morzu. Tak bardzo ukochałam sobie wrzesień! Pozwolił mi na czytanie książek, wdychanie rześkiego powietrza wolnego od
tropikalnych upałów i długie spacery. Przez kilka dni gościłam również w swoim
domu coraz częstszego bywalca- Luki,
czyli czworonoga z ogromnym sercem pełnym miłości. To własnie on, nie zważając
na porę dnia, zapraszał mnie na kilometrowe spacery. Odkryłam uliczki, o
których nie miałam pojęcia. Zaniemówiłam od piękna, jakie ofiarowuje moje
miasteczko nocą, a kondycja szepnęła do mojego ciała Dziękuję. Coraz bardziej zaczęłam przekonywać się, że dom bez psa
jest naprawdę pusty.
Wrzesień to także miesiąc, gdy moja
okolica staje się spokojniejsza. Cały chaos i bałagan nagle zniknął, (o tym,
jak wygląda sierpień w Hiszpanii możecie poczytać tutaj klik) turyści wrócili
do swoich domów, a ja z nutką egoizmu i uśmiechem na twarzy biegam na plażę z krzykiem Morze należy tylko do mnie! W chłodniejsze popołudnia siadałam na
piasku i wpatrywałam się w linię horyzontu, zamykałam oczy i wsłuchiwałam się w
szumiące fale, przesypywałam w dłoniach piasek i wystawiałam twarz do słońca. Kontemplowałam
moment Teraz i Tu, bo czy w towarzystwie spektakularnego morza liczy się coś
więcej?
Stali Czytelnicy wiedzą, że razem J.
siódmego dnia każdego miesiąca świętujemy „miesięcznicę” naszego związku.
Zawsze staramy się zrobić coś wyjątkowego tego dnia. Tym razem padło na
wypożyczenie małej łodzi. J. zrobił mi ogromną niespodziankę, a tym samym
przyczynił się do realizacji mojego marzenia z listy, o której możecie poczytać tutaj klik. Zanim zorientowałam się co się dzieje kołysaliśmy się już razem z
falami na środku morza. Podziwialiśmy wybrzeże i obserwowaliśmy tańczące
promienie słońca na tafli wody. Słońce parzyło niemiłosiernie, a ja nie mogłam
odmówić sobie wskoczenia do chłodnej wody. Właśnie to było na liście moich marzeń-
skok do wody z łódki na środku morza. Nie będę tutaj opisywać jak głośno
piszczałam i jak wielka była moja radość po wypłynięciu na powierzchnię.
Kolejny punkt z mojej listy został odhaczony, a tym samym mój apetyt na życie i
kolejne marzenia wzrósł jeszcze bardziej.
Z sielankowych przygód września udało mi
się również zobaczyć Porto. Służbowo bardzo często jestem w Portugalii, ale
nigdy nie miałam szczęścia trafić do popularnego miasteczka. W jeden z
wrześniowych weekendów wreszcie mogłam przechadzać się między urokliwymi
kamieniczkami i zobaczyć to wszystko, co już od bardzo dawna oglądałam na
zdjęciach. Całą relację z wyprawy możecie zobaczyć tutaj klik.
Zakupowo
Właśnie dzięki Porto powiększyłam swoją
kolekcję i wzbogaciłam się o przepiękny kubek. Zaraz obok filiżanek z Guimaraes
stał się on moim ulubieńcem. Sami zobaczcie na zdjęciach! Piękny, prawda?
Co
nowego pojawiło się u mnie we wrześniu? Z pewnością nic z ubrań ani kosmetyków.
Letnie wyprzedaże mocno odbiły się na mojej kieszeni, ale tym samym
zaopatrzyłam się w wiele dużo tańszych produktów, których na dłuższy czas nie
będę musiała kupować. Jakkolwiek kilka dni temu przepadłam w dekoracji domu.
Uzupełniłam pokój dzienny kilkoma małymi szczegółami, które według mnie dodają
typowo plażowego i domowego klimatu. W końcu przyszło mi żyć praktycznie na
plaży. Jak podoba Wam się ta kompozycja?
Z
wrześniowych nowości mam dla Was również poradnik „Zaplanuj wymarzone wesele”
autorstwa blogerki i konsultantki weselnej – Justyny Kościelskiej. Książka jest
świetna dla przyszłych Panien Młodych, które nie wiedzą jak wziąć się za
organizację wesela. Po zapoznaniu się z lekturą wiele moich wątpliwości
rozwiało się, a kilka pomysłów i inspiracji uporządkowałam i przeszłam do
działań! Wreszcie kolejny miesiąc będę w pełni mogła poświęcić organizacji
wesela.
4 najlepsze zdjęcia września
instagrama
We
wrześniu telefon nie kleił się mojej ręki. Poprzez kilka awarii mojego
smartphon’a zmuszona byłam do dłuższego detoksu, co tylko przyniosło pozytywne
efekty w moim prywatnym życiu. Bardziej świadomie praktykowałam momenty Teraz i
Tu, ale przyznaję... tęskniłam za Wami!
Oto najlepsze Waszym zdaniem zdjęcia
września:
A jaki był Twój
wrzesień?
Stęskniona już za
latem,
Wasza Paulina G
Lifestyle
Tak.. Dom bez psa to nie dom!
OdpowiedzUsuńTy akurat wiesz najlepiej jak bardzo obecność psa zmienia dom <3
UsuńMoże nie tyle dom jest pusty bez psa, co ogólnie bez zwierzaków ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie! Ja ostatnio nawet w kacie desperacji zaczęłam rozważać możliwość kupna królika ;D Zwierzęta tworzą niesamowitą atmosferę domu !
UsuńJak ja Ci zazdroszczę (ale tak pozytywnie;) tej plaży i morza...ech.... rozmarzyłam się;)
OdpowiedzUsuńU mnie również podsumowanie września - był zaczytany i pełen fajnych spotkań:)
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Oh, plaża i morze przez cały rok to jeden z najpiękniejszych prezentów jakie dostałam w życiu ! <3
UsuńPozdrawiam ciepło ze słonecznego wybrzeża ! ;)
Fajne są takie miesięcznice, zawsze można jakiś miły dzień zaplanować :)
OdpowiedzUsuńOh tak, jak bardzo pogłębia się relacja między mną, a moim narzeczonym! Zawsze ten dzień jest specjalnie dla nas, zatrzymujemy się, rozmawiamy. Takie nasze małe wielkie święto ! ;)
UsuńPozdrawiam ;)
Mój wrzesień to były praktyki w podstawówce, które miały mi ukazać czy nadaję się do zawodu nauczyciela. Stresowałam się bardzo, pomimo tego, że na razie nie musiałam prowadzić lekcji. Wiele się nauczyłam, otworzyły mi się oczy na tak wiele oczywistych spraw i przede wszystkim ponownie nastroiłam się na powrót na uczelnie. Poranne wstawanie, wychodzenie z domu na dłużej i zasypianie na siedząco - zdecydowanie jestem gotowa na wykłady :)
OdpowiedzUsuńA Twój wrzesień był piękny! U nas zdecydowanie się ochłodziło. Bez kurki ciężko wyjść z domu, nawet wyciągnęłam jesienne botki... Ale dla mnie to dobry znak. Uwielbiam jesień, a ona nadchodzi wielkimi krokami :)
Pozdrawiam!
Jak wspaniale! ;) Cieszę się, że Twoje praktyki minęły tak pozytywnie. Dzieci to naprawdę wspaniali nauczyciele życia, z pewnością był to dla Ciebie nerwowy okres, ale wierzę, że tym samym odnalazłaś ogromną dawkę energii i inspiracji na rozpoczęcie wykładów.
UsuńPłaszcze, botki i gorąca herbata to zdecydowanie brzmi jak jesień ;) Ma swój piękny, uroczy klimat. Tulę Cię ciepło i życzę Ci udanego października ! ;)
I very thankful to find this internet site on bing, just what I was searching for :D
OdpowiedzUsuńalso saved to bookmarks.
Ale masz fajnie z tą plażą i morzem. To jest zdecydowanie to, co chciałabym mieć w swoim życiu częściej/bliżej :) Mój wrzesień za to minął mi bardzo szybko na łapaniu ostatnich chwil letniego słońca i... na wielkich porządkach. Przygotowuję się bowiem powoli do małego remontu w moim mieszkaniu i sukcesywnie sprzątam, wyrzucam, przebieram rzeczy, które nagromadziłam w nim przez ostatnie 3 lata, od kiedy tu zamieszkałam :)
OdpowiedzUsuńOh! Z kolei ja zawsze powtarzałam, że nie chciałabym mieszkać nad morzem, ze względu na tłumy turystów, duży wiatr i szalejące sztormy. Teraz widzę to zupełnie inaczej i poznaję morze, które każdego dnia podbija moje serce coraz bardziej.
UsuńCierpliwości i wytrwałości w remontach ! Dla mnie mimo, że jest to męczący okres to tym samym ekscytujący! ;)
Ściskam mocno !
Jeszcze wczoraj było lato, dziś już mógłby padać śnieg - tak pokrótce można opisać pogodę w Polsce. Znacznie się ochłodziło, ale na szczęście zdążyłam nacieszyć się ostatnimi momentami lata :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie minął Ci wrzesień! Oby więcej takich pozytywnych miesiąców w Twoim życiu i szybkiego powrotu do pracy życzę :)
Każda pora roku ma w sobie coś wyjątkowego. Oczywiście tęsknimy za latem i tą beztroską, ale jesień też ma dla nas coś pięknego ;)
UsuńDziękuję Moniko! Tobie również cudownego października! ;*
A ja we wrześniu wróciłam po półrocznej przerwie do blogowania. Zamknęłam rozdział kobiecych-inspiracji i założyłam blog www.odgorydodolu.pl . Na nowym blogu skupiał się pokazywaniu moich stylizacji i recenzjach kosmetycznych. Poza tym udało mi się wyjechać w Bieszczady, gdzie spędziłam cudowny czas, trochę się zrelaksowałam i odpoczęłam od domowych obowiązków.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Twój wrzesień brzmi jak nowy, świeży start! Z pewnością energia motywacji, organizacji i obecności właśnie września tak na Ciebie wpłynęła. Dla mnie ten miesiąc też był czasem pełnym refleksji, nowych planów, inspiracji i celów na kolejne jesienne miesiące;)
UsuńPozdrawiam ciepło i już wędruję na Twoje nowe miejsce w sieci! ;)
Alez Wy jestescie pozytywni! Nie moge sie na Was napatrzec :)
OdpowiedzUsuńOh, dziękujemy za tak miłe słowa ;) Zawsze staramy się dopatrywać tych bardziej pozytywnych stron ;)
UsuńPozdrawiam ! ;*
też bym tak chciała skoczyć do wody :)
OdpowiedzUsuńTo od zawsze było moje małe marzenie ;) więc kto wie...może i Ty niedługo będziesz mogła. Trzymam kciuki! ;)
Usuń