Odkąd zdjęcia z
tej sesji pojawiły się na moim dysku w laptopie, nie mogę powstrzymać się od ciągłego przeglądania ich. Wracam
wspomnieniami do ubiegłego lata i trzech dni spędzonych z ludźmi pełnymi pasji
i dobrej energii. Gdy podzieliłam się z Wami kilkoma pierwszymi zdjęciami na instagramie wszyscy zgodnie stwierdziliście, że chcecie przeczytać post o
kulisach tej sesji zdjęciowej. Nie dałam się długo namawiać i najszybciej jak
tylko mogę skrobię do Was ten post i ładuję zdjęcia na serwery.
Jeśli słyszysz o tej marce po raz
pierwszy, koniecznie zajrzyj do pierwszego postu zimowej kolekcji marki (klik) Tam
wyjaśniam dokładniej historię powstania Mi&Co, a także główne założenia
projektantek. Dzisiaj głównie skupię się na pokazaniu Wam efektów najnowszej
sesji zdjęciowej, a także opowiem, gdzie i w jakich warunkach powstała
kampania. Gotowi na spotkanie lata?
Czas, miejsce, ludzie...
Wraz z zachodem słońca spotykamy się
wszyscy w Barcelonie w jednym ze sklepów Mi&Co. Witamy się wylewnie, jak na
Hiszpanów i przyjaciół przystało. Nie widzieliśmy się przecież od zeszłej zimy.
Każdy opowiada o zmianach, przygodach, planach, sukcesach i porażkach. Czasu
mamy bardzo dużo, bo już mkniemy autostradą wzdłuż wybrzeża. Słońce powoli
zachodzi, a my podziwiamy pierwsze krajobrazy na Costa Brava. Z aut wysiadamy
dopiero po kilku godzinach, gdy kierowca zatrzymuje się na parkingu z
wysypanych białych kamieni. Idziemy prosto na kolację, raczeni owocami morza,
lampką wina i dużą porcją deserów. Omija mnie większość pysznych dań i
wyśmienitego wina. Atakuje mnie przeziębienie. Projektanta martwiąc się o mnie
wpycha mi w dłonie garść leków i kubek gorącej wody z cytryną. Bezapelacyjnie
wysyła mnie do łóżka, abym następnego dnia wstała wypoczęta i co najważniejsze
zdrowa. Nie sprzeciwiam się. Łóżko w moim pokoju zdaje się mieć magnetyczną moc
i już po kilku minutach odpływam.
Budzą mnie odgłosy porannej krzątaniny za
ścianą. Słońce próbuje wedrzeć się do pokoju i rozsiąść na fotelu. Odsłaniam
rolety, biorę szybki prysznic i wychodzę na zewnątrz. Z całą ekipą idziemy na
śniadanie i próbujemy skupić się na pracy. Kamera, kosmetyki do makijażu i
wieszaki pełne ubrań boleśnie przypominają nam, że przyjechaliśmy tu pracować.
Szybkie śniadanie, jeszcze szybsza kawa i już siedzę przy lustrze z jedną
powieką wywiniętą do góry i wałkami na głowie.
3,2,1... Akcja!
Nawet nie wiem kiedy, a spokojny resort
pośrodku gór, polan i lasów zamienia się w wielkie studio fotograficzne.
Wykorzystujemy każde drzewo i kwiat. Nie omijamy pięknych schodów i dobrze
oświetlonych pomieszczeń. Robimy zdjęcia wszędzie, zmieniamy stylizacje,
upewniam się, że moje buty są wygodne i rzucam się w wir pozowania, które na
dobrą sprawę nie wygląda na pozowanie. Podnoszę ręce do góry, zachwycając się
idealnie niebieskim niebem. Uśmiecham się do ptaków, kwiatów i pięknych
widoków. Zakrywam jedno oko słomianym kapeluszem i śmieję się do kamery.
Zupełnie jakbym pozowała do rodzinnego albumu na wakacjach.
Po szybkiej przekąsce pakujemy
wszystko do aut i ruszamy na plażę. Widoki zapierają mi dech w piersiach. To
mój pierwszy raz na Costa Brava. Pierwszy raz, gdy widzę klimatyczne knajpki i
piękne szklane hotele z widokiem na morze. Zatrzymujemy się w jednym z nich, po
raz kolejny zmieniając pokój hotelowy w studio fotograficzne. Biegam po plaży,
moczę nogi i co chwila oblizuję usta. Są słone. Morska bryza zwilża moją twarz
i rozwiewa kosmyki włosów. Fotograf łapie w obiektywie każdy mój ruch i emocję,
a ja zapominam, że powinnam pozować jak przystało na modelkę.
Śmieję się. Zachwycam się otaczającym
mnie pięknem i czuję smutek obserwując zachód słońca. To oznacza koniec dnia i
koniec sesji zdjęciowej.
Wyczerpani po całym dniu w upale
chłodzimy się wszyscy w morzu i siadamy do kolacji w pobliskim drewnianym
chiringuito, czyli drewnianym barze na plaży. Rozmawiamy, śmiejemy się i
oglądamy wstępne efekty sesji zdjęciowej. Widzę zadowolenie na twarzach ekipy.
To były dobre dni. Kolejne, za które jestem niewyobrażalnie wdzięczna.
Przyznaję otwarcie, że jest to jedna z
moich ulubionych współprac z marką odzieżową. Wyjątkowo cenię sobie ich
naturalność i wartości, które kreują już od wielu lat. Założycielka marki to
kobieta pełna pasji, miłości do ludzi i zrozumienia, że moda to nie tylko
wygląd zewnętrzny i tkaniny, które na siebie nakładamy, ale uczucie pewności
siebie i wygody. Tym bardziej jestem zaszczycona, że projektantka po raz kolejny
wybrała mnie na reprezentowanie kolekcji. To dla mnie ogromna przyjemność być
twarzą marki, z którą utożsamiam się całą sobą. Każde zdjęcie maluje na mojej
twarzy uśmiech, a spokój wypełnia moją duszę. Brak w tej sesji nadmiaru
makijażu, przepozowanych zdjęć, nie widać nadmiernego retuszu i udawanych
scenerii. Fotograf doskonale łapała każdy moment, uwieczniając na zdjęciu to,
co dla mnie najważniejsze, czyli emocje.
Jak podoba się Wam kampania?
Całuję słonecznie,
Paulina G Lifestyle
O rany cóż za piękna sesja, wyglądasz zjawiskowo :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo ! <3
UsuńPrzepięknie wyszłaś na tych zdjęciach, tak naturalnie :) Fajnie, że dzielisz się informacjami dotyczącymi kulis tej sesji ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję. To jedna z moich ulubionych sesji zdjęciowych, również cenię sobie w niej prawdziwość i to, że mogę być na nich sobą, bez udawania ;)
UsuńPamiętam to upalne lato, kiedy tworzyła się ta sesja i niewiele mogłaś nam zdradzić! Wyszła przepięknie, aż poczułam słońce na mojej skórze <3 Uwielbiam zaglądać na Twoją stronę i widzieć nowe posty, karmisz moje "slow life" i chwile dla siebie. Nie mogę się doczekać aż się zobaczymy :*
OdpowiedzUsuńAh! Niebywałe, że pamiętasz! <3 Oh tak! W tych dniach tak bardzo chciałam podzielić się widokami i projektem ze wszystkim, a musiałam czekać aż kampania ujrzy światło dzienne tej wiosny. Cieszę się, że mogę podzielić się już efektami ;) tym bardziej cieszę się, że podobają się tak bardzo ;)
UsuńZa każdym razem witam Cię na moim blogu z ciepłym uśmiechem na twarzy i już nie mogę doczekać się, kiedy Cię uściskam ! ;*
Wow! Wyglądasz przepięknie <3 Mega zdjęcia, takie naturalne i delikatne. Super, uwielbiam jak opisujesz kulisy pracy nad taką sesją - to wszystko brzmi jak cudowna przygoda :))))))
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo ;) Takie zdjęcia są mi najbliższe ;)
UsuńLubię dzielić się z Czytelnikami ciekawostkami ze świata modelingu i urywkiem zza kulis. Często jest to wspaniała przygoda, a czasem ciężka praca- jakkolwiek lubię pokazywać dwie, prawdziwe wersje ;)
Piękne miejsce na sesję zdjęciową. Szkoda,że nie zrobiliście jej pod żaglami.
OdpowiedzUsuńWpasowałyby się idealnie! ;D Tym samym jednak zamierzeniem sesji było pokazanie zupełnej swobody i prostoty ukrytej w słońcu, pięknych widokach i wygodnych pięknych ubraniach- Simple ;)
UsuńPozdrawiam serdecznie
Wiesz co w tych zdjęciach jest najlepsze? Są prawdziwe- każde opowiada jakąś historię. Dla mnie bomba!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Dziękuję ;) Za to właśnie zyskały one miano jednych z moich ulubionych- zupełnie nie czułam, że musiałam wcielać się w daną postać przy sesji- to cała ja ;D
UsuńNa zdjęciach widać to, co opisałaś - niezwykłą naturalność tej sesji :)
OdpowiedzUsuńSwietne zdjecia :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna współpraca! :)
OdpowiedzUsuń