Nie jestem pewna czy ten miesiąc w ogóle
pojawił się w tym roku. Dni uciekały w zastraszającym tempie, a ja gubiłam
rachubę między kolejnymi czerwcowymi zachodami słońca. Nie wkładałam ich do
żadnego kalendarza, nie szufladkowałam dat i wydarzeń. Zanotowałam ogromny
wysyp czereśni zajadanych na balkonie, pierwszą mocniejszą opaleniznę i wizytę
na osiedlowym basenie. Spędzałam czas na czytaniu książek i pisaniu własnej, na
jedzeniu kolacji na plaży i popijaniu wina. Przeżyłam również wielkie zamieszanie
telefoniczne i dermatologiczne, ale o tym już w szczegółach pod lupą. Zapraszam na podsumowanie miesiąca!
Zawodowo
W tym miesiącu zwyczajnie odpuściłam.
Nie pojawiałam się na castingach przez co ciężko było o jakąkolwiek sesję
zdjęciową. Wszystko to z powodu pogarszającego się stanu cery. Czerwiec
zdecydowanie przeznaczyłam na wizyty u dermatologów i kosmetologów. Istny
maraton, który kompletnie wykluczył mnie z zawodu. Wyszło mi to na dobre,
ponieważ świetnie wykorzystałam ten czas na treningi, wypoczynek i pomoc J.
przy jego pracy. Tego miesiąca pełniłam rolę emerytki i gospodyni domowej, co
muszę przyznać wcale mi nie przeszkadzało. Starzeje się. Zdecydowanie.
Ostatnie dni czerwca przyniosły ze sobą
niespodziankę w postaci ponownej kampanii dla marki Mi & Co. Tym razem
miałam przyjemność odwiedzić Costa Brava i pracować z jedną z najlepszych
zespołów. Z całą ekipą spędziliśmy prawie trzy dni, wzajemnie dopingując się,
tworząc burzę mózgów i pozując w typowo letnich klimatach. Niestety póki co nie
mogę pokazać Wam zdjęć z kulis sesji zdjęciowych, ponieważ kolekcja, nad którą
pracowaliśmy ukazuje się dopiero w przyszłym roku. Jakkolwiek pozostańcie
czujni, a już niedługo opowiem Wam jak wyglądała kampania na zapleczu.
Blogowo
Zmęczona nadprodukcją świata i
dzisiejszym pośpiechem zwyczajnie wyłączyłam się z mediów. Przez ponad miesiąc
nie byłam obecna na blogu, a instagram zajmował moją niewielką część dnia. W
taki sposób miałam więcej czasu na aktywności fizyczne, długie rozmowy z
najbliższymi i chwile na własne, niczym niezaburzone refleksje. Paulina G
Lifestyle powoli zaczęła budzić się właśnie w tym miesiącu. Stąd też pojawiło
się tutaj zaledwie 3 wpisy:
Jestem przeogromnie wdzięczna, że mimo
mojej nieobecności Wy nadal
pozostaliście ze mną. Moje serce zalewała fala ciepła za każdym razem, gdy
dostawałam od Was troskliwe wiadomości.
Dziękuję, że jesteście!
W nowym miesiącu nie chcę Was zawieźć i
planuję powrót do regularnego pisania i kontaktu z Wami.
Sielankowo
Zdaje się, że życie w Hiszpanii to
zupełna sielanka! Nawet jeśli jest mnóstwo pracy, a dzień jak zwykle zdaje się
mieć za mało godzin, tutaj zawsze znajdzie się czas na szybką kawę wypitą przy
plaży, czy spacer o zachodzie słońca. Kocham Hiszpanów właśnie za ich podejście
do życia! Spokój, harmonia i brak pośpiechu! Tutaj życie płynie wolniej, ptaki
śpiewają głośniej, a słońce grzeje mocniej i dłużej. Wszystko to sprzyja
totalnej sielance! Czytanie książek na plaży, spacery i pierwsze lody. W tym miesiącu spędziłam
również razem z moją drugą połówką oraz przyjaciółmi kilka dni w Barcelonie.
Wspólnie zajadaliśmy owoce morza,
spacerowaliśmy śladami turystów oraz pływaliśmy łodzią wzdłuż wybrzeża.
W wolne dni delektowałam się rześkim
wieczornym powietrzem i oglądałam spektakularne zachody słońca. Kompletnie
oddawałam się także tworzeniu własnej
powieści i kontemplowaniu Tu i Teraz.
Zakupowo
Oprócz zamawianych kaw i owoców morza nie
skusiłam się w tym miesiącu na nic.Odległe były mi nowe ubrania czy kosmetyki i
mimo że odwiedzałam centra handlowe kilkakrotnie, to żadna rzecz nie wydała mi
się koniecznością do posiadania jej. Istny minimalizm!
Jednym z większych wydatków tego
miesiąca był nowy telefon. Jego zakup był tak szybki i przymuszony, że do tej
pory nie zanotowałam tak dużej zmiany. Dlaczego tak szybko? Mój stary, poczciwy
Samsung zderzył się z podłogą i niestety nie chciał już uruchomić się ponownie.
Wymuszony zakup telefonu również skończył się minimalistycznie. Nie. Nie
jestem właścicielką nowego Iphone’a ani nawet Samsung’a. Ot co.
4 najlepsze zdjęcia czerwca
A oto zdjęcia, które w tym miesiącu cieszyły
się największą popularnością
A jaki był Wasz
czerwiec?
Koniecznie dajcie
mi znać w komentarzach
Zaskoczona
nadejściem lipca,
Paulina G
Lifestyle
Czerwiec mi po prostu mignął ;p nie wiem kiedy zleciał, upalny początek dał troszkę w kość :D Piękne migawki kochana, gratuluje ponownej kampanii :)
OdpowiedzUsuńCzerwiec minął zdecydowanie za szybko ;D Nie zanotowałam nawet tego miesiąca!
UsuńDziękuję ;*
Udanego lipca dla Ciebie !
Czerwiec minął mi bardzo naukowo. Wiekszosc czasu przeznaczałam na naukę i sesję. Tak jak Tobie, mi ten miesiąc minął zdecydowanie za szybko.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Twoja nauka i sesja przyniosły owocne i satysfakcjonujące rezultaty ;)
UsuńTaka już chyba natura letnich miesięcy, że znikają niepostrzeżenie ;)
Raz na jakiś czas potrzebny jest taki detoks od wszystkiego ;)
OdpowiedzUsuńU mnie czerwiec w większości minął na nauce;)
OdpowiedzUsuńCzerwiec minął mi bardzo szybko, ledwo się zaczął a już mamy lipiec. ;) Czereśnie.. uwielbiam też cały czerwiec się nimi zajadałam.
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie za późno zdałam sobie sprawę, że mamy już czerwiec i tak właśnie ze zdziwioną miną przywitałam lipiec ;D
UsuńMój czerwiec to w końcu koniec szkoły- i bardzo się cieszę! Oczywiście również przeszłam na dietę czereśniową ;)
OdpowiedzUsuńMój blog
Teraz czas na wakacje ! ;)
UsuńOh ! Ja nie mogę powstrzymać się od nich ! Zajadam jak szalona ;D
Ja też nie wiem, kiedy minął mi ten miesiąc... Czas strasznie szybko leci, ale właśnie teraz zaczyna się mój najlepszy okres :) Lato, wakacje, cieplutkie długie wieczory... Ach! Cóż, ja też nie do końca wywiązywałam się z zaplanowanych obowiązków, ale dobrze mi z tym. Wiem, że nie zmarnowałam czasu na głupoty, a zainwestowałam go w siebie i w kontakty z bliskimi :) Czasem przerwa od pracy jest zbawienna. Po takim urlopie ma się jakby więcej sił i zapału do działania!
OdpowiedzUsuńTo najważniejsze! :) Czasem zdaje się nam, że wypicie kawy z przyjaciółką, spacer z chłopakiem czy obiad u mamy nie ucieknie i nie jest ważny na obecną chwilę, ale tak naprawdę to właśnie te momenty uświadamiają nam ważność i ulotność chwil. Ja zawsze staram się wyciskać z takich chwil jak najwięcej, czasem nawet kosztem pracy czy innych osiągnięć ;)
UsuńBuziak ! ;)
Wiesz, czasem takie odpuszczenie pewnych spraw wychodzi nam na zdrowie. U mnie czerwiec był samym dobrem :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
To prawda, nic nie relaksuje bardziej niż właśnie takie odpuszczenie i wyluzowanie od czasu do czasu ;)
UsuńJak zawsze z Twoich zdjec plynie tyle pozytywnej energii, ze nie sposob sie nie usmiechnac :)
OdpowiedzUsuńAh! Dziękuję!;) Bardzo mi miło <3
UsuńMój czerwiec był rownież dosyć intensywny:) Pomagałam troszkę wolontariacko przy otwarciu nowej kawiarni we Wrocławiu, gdzie pracownikami będą osoby niepełnosprawne umysłowo (a w sumie to już są, bo kawiarnia już działaa), brałam udział w see bloggers - super wydarzenie! I mam nadzieję, że kiedyś spotkamy się na podobnej konferencji:D Na blogu niestety za dużo się nie działo, ale na szczęście instagram trochę odżył:D i już nie mogę się doczekać, bo już za 2 tygodnie jadę na wakacje, huuura:D Buziaki przesyłąm!:)
OdpowiedzUsuńAleż świetnie ! Zauważyłam właśnie, że zniknęłaś na blogu, ale teraz wszystko jasne. Bardzo podoba mi się projekt, w którym wzięłaś udział, gdzieś już słyszałam o właśnie takich kawiarniach i uważam, że jest to fantastyczny pomysł ! <3
UsuńNa See Blogers w tym roku również czaiłam się, ale niestety terminy mi nie odpowiadały ;( Jakkolwiek mam nadzieję, że uda nam się spotkać w podobnej formie ;)
Ściskam mocno i życzę cudownego lipca! <3
Nie mogę się doczekać Twojej książki. Trzymam kciuki i życzę mnóstwa weny
OdpowiedzUsuńDziękuję ! Przyda się z pewnością, bo to twardy orzech do zgryzienia taka książka ;D
UsuńWidać, że czerwiec był bardzo udany :) U mnie tak pół na pół, ale lipiec z pewnością będzie wyjątkowy :) Dołączam do grona obserwatorów i zapraszam w odwiedziny do mnie :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Twój wspaniały lipiec ! ;)
UsuńWitam Cię w gronie moich Czytelników, bardzo cieszę się, że jesteś i mam nadzieję, że rozgościsz się tu na dobre ;)
Pozdrawiam ! ;)
Oj widać, że czerwiec u Ciebie wyglądał całkiem ciekawie. A u mnie? Zasłużony odpoczynek i zabawa w perfekcyjną panią domu - jak dobrze mieć trzy tygodnie wolnego! :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńOh! W perfekcyjną Pani domu też się bawiłam w czerwcu ;D nawet całkiem dobrze czułam się w tej roli ;D
UsuńUdanego lipca, pełnego wypoczynku ! ;)
Mój czerwiec minął pod hasłem przygotowań do egzaminów zawodowych :)
OdpowiedzUsuńŻyczę udanego lipca :)
Powodzenia w takim razie dla Ciebie !
UsuńTrzymam mocno kciuki ! ;*
Czerwiec zleciał strasznie szybko :)
OdpowiedzUsuńMój blog-klik
Też byłam w centrum handlowym i ani jednego nowego ciucha nie kupiłam :) obserwuję
OdpowiedzUsuńI mi jakoś nie było po drodze ;) Być może na wyprzedażach znajdę coś wartego uwagi i kupna ;D
UsuńDziękuję za obserwację! Mam nadzieję, że spodoba Ci się tutaj.
Pozdrawiam ! ;)
Czerwiec minął szybko bardzo, ale skończył się extra!
OdpowiedzUsuńMiłego wieczoru!
Jaka ty jesteś śliczna! Starzejesz się? Proszę... ja nie mam 22 lata i co trzeci mój włos jest siwy, to dopiero ból :D niestety, jest to genetycznie dziedziczne po moim tacie, ale nie martwię się, siwe włosy są w cenie :D mój czerwiec, jak każdy inny miesiąc, kręcił się prawie cały czas wokół pracy, bloga i najbliższych :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko myszko :*
Dziękuję! Proces starzenia się nie tylko na głowie, ale i w głowie ;D Jakkolwiek to był żarcik odnośnie mojej nowej roli w czerwcu, czyli Pani Domu. Oczywiście u mnie nadal młodość i energia do życia ! Mam nadzieję, że u Ciebie również, mimo tych siwych, genetycznych włosów, które na dobrą sprawę z niczym nie przeszkadzają ;d
UsuńPozdrawiam ! :)
Czerwiec śmignął nie wiem sama kiedy! Ale był wspaniały! Widzę, że u Ciebie również był bardzo udany. A odpoczynek od pisania czasem się przydaje, a wręcz jest wskazany :)
OdpowiedzUsuńNiech lipiec będzie bez dermatologów! :) ale Ty masz ładny uśmiech ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję ! ;)
UsuńOby ! Bo dermatologów mam już dosyć ;D