27.02.2019

Azja #1- Tajwan




       Słońce już dawno zaszło za nieskazitelnie białymi domami w zamieszkałej przeze mnie okolicy. Dzienny harmider powoli ustawał. Słyszałam szuranie krzeseł ostatnich gości z sąsiedniego tarasu i odgłos opadających na okna metalowych rolet. Kolejny dzień dobiegał ku końcowi. Siedzieliśmy razem ze znajomymi w równie refleksyjnej i spokojnej atmosferze. Światło lampki rzucało cień na nasze twarze, a wygodną ciszę co chwila przerywał delikatny stukot kubków i filiżanek.

       - Skąd macie ten piękny dzbanek? – zapytała N. ostrożnie biorąc w dłonie nasz pamiątkowy dzbanek na herbatę. – Przywieźliśmy z Azji. Z Taipei- odpowiedziałam z rozmarzeniem i ogromnym uśmiechem na twarzy. Wiedziałam, że właśnie w tej chwili zacznie się opowieść. Moi znajomi usadowili się wygodniej na kanapie pełnej poduszek, J. puścił slajd zdjęć na wielkim ekranie telewizora i po raz kolejny przenieśliśmy się sercem do jednego z najpiękniejszych miejsc na świecie- Azji.


       Tak właśnie narodziła się myśl o stworzeniu nowego cyklu na blogu,w którym opowiem Wam w wielkim skrócie, bo zapewniam, że o Azji i moich przygodach tam, mogłabym opowiadać godzinami, jak wyglądają poszczególne kraje, jakie uczucia budzą, co można zjeść, zobaczyć i przeżyć. Mam nadzieję, że cykl przypadnie Wam do gustu! Na samym początku opowiem Wam o Tajwanie. Gotowi? Zapraszam!   






       Pierwsze wrażenie


       Pamiętam szok zaraz po wyjściu z lotniska. Fala gorąca uderzyła mnie w klatkę piersiową, skracając oddech, a całe ciało nagle oblała dziwnie nieprzyjemna wilgoć. Miałam wrażenie, jakby ktoś własnie wepchnął mnie do sauny. Było przeraźliwie gorąco! Niczym nie przypominało to upalnego lata w Europie. Powietrze pachniało inaczej. Czuć w nim było nadchodzącą tropikalną przygodę. Pamiętam, że zaraz po rozpakowaniu się w moim nowym miejscu siadłam na skrzypiącym łóżku i dopiero wtedy zdałam sobie sprawę jak „inne” jest wszystko dookoła. Ludzie, patrzący na mnie z zaciekawieniem. Ich kultura, która odzwierciedlała się w architekturze i bogato zdobionych świątyniach. Zapachy smaki, które rozlewały się dniem i nocą po ulicach miast. Przez kolejne dni adrenalina nie opuszczała mnie na krok. Chłonęłam tą inność całą sobą!

 

       Ludzie

      
       Tajwańczycy to nie Chińczycy. Tak samo jak Polacy to nie Czesi czy Rosjanie. Uwierzcie mi! Każdy Azjata jest zupełnie inny, tak jak każdy Europejczyk. Jacy są ludzie na Tajwanie?

       Niewiarygodnie szczęśliwi i spokojni. Ich wewnętrzna równowaga zdaje się być energią miasta. Alejki są czyste, śmieci segregowane, a niewielkie korki uliczne zdają się być przyjemnością. Parki przepełnione są ludźmi, którzy uprawiają sport, a wraz ze wschodem słońca moich uszu często dobiegały mantry medytacji. Sama też uwielbiałam spacerować! Nigdy nie patrzyłam na zegarek. Gdy nie mogłam spać, gdy bardzo nudziło mi się w mieszkaniu i męczył mnie jetlag zwyczajnie wychodziłam na ulice. Spacerowałam wsłuchując się w pobudzone nocne życie. Taipei nocą staje się betonową dżunglą! Rośliny pachną intensywniej, wiewiórki skaczą po drzewach, a ptaki świergoczą nieśmiało. Gwar uliczny cichnie. Czuć rozlewający się na ulicach spokój. 

    Przysięgam, że to miasto jest jednym z najbezpieczniejszych miejsc, jakie odwiedziłam w moim życiu! Pozostawiona torebka na ławce zwyczajnie tam pozostaje, nikt nie rusza również telefonu opuszczonego przez właściciela, a samotna dziewczyna spacerująca o trzeciej nad ranem nikogo nie gorszy i nie dziwi. Może czuć się ona całkowicie bezpieczna! Ludzie uśmiechają się do siebie nawzajem, a widząc „białego człowieka” starają się pomóc, wskazać drogę, polecić najlepszy smakołyk, nie wyłudzając przy tym oszałamiającej sumy pieniędzy, a przy okazji zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie. Tajwańczycy są uczciwi, ale nieufni. Czasem sprawiają wrażenie bardzo nieśmiałych i zakłopotanych, co według mnie tylko dodaje im uroku. Są to ludzie z sercem przepełnionym miłością, uczciwością i spokojem, co niewątpliwie wpływa na wyjątkową energię miasta Taipei. 










       Miejsca


       Z pewnością Tajwan nie należy do najpopularniejszych kierunków turystycznych. Kraj nie ma do zaoferowania tak wielu atrakcji i widoków w porównaniu do leżących nieopodal Filipin czy odległej Tajlandii. Tajwan nie zachwyca białym piaskiem, lazurową wodą morza lub oceanu. Nie porówna się go do tętniącego życiem, popularnego Tokio i Seulu. To wyspa, na którą jeszcze niewielu udaje się dotrzeć, ale zapewniam, że jeśli już ktoś odwiedza Taipei, jego serce zaczyna należeć do tego miejsca. Dlaczego? Co to miejsce ma w sobie tak wyjątkowego? Koniecznie przeczytaj dwa poniższe posty, w których znajdziesz szczegółowe relacje z mojego pobytu na Tajwanie.





   

       Jedzenie

 

       Jeśli nowy kraj to oczywiście próbowanie nowych smaków! Na Tajwanie musisz spróbować dosłownie wszystkiego! Kuchnia tajwańska jest naprawdę przepyszna i różnorodna. Doskonale odnajdą się tutaj wegetarianie, weganie i miłośnicy dań mięsnych. Najpopularniejsze są tutaj noodles, czyli makaron w doskonale zaprawione zalewie,zupie lub sosie, a także tajwańskie pierogi, które odważnie stwierdzam- są lepsze niż nasze polskie! Na Tajwanie można zasmakować bogactwa owoców i warzyw,które często można kupić już obrane i gotowe do zjedzenia lub świeżo wyciskanych soków. Jeśli chodzi o mięsożerców to tutaj też jest szerokie pole do popisu. Street food market pełne są dań grillowanych, szaszłyków i potraw w interesujących sosach orzechowych, cytrynowych, słodkich, słonych, pikantnych. Do wyboru, do koloru! W tajwańskiej kuchni można przepaść  zupełnie tak, jak w polskiej, a co najsmutniejsze żadna z tych kuchni nie jest tak popularna na świecie.    










       Przygody i uczucia


       Często słyszałam opinie, że Tajwan jest nudny. Moim zdaniem wszystko zależy od upodobań. Dla jednych leżenie na plaży i codzienne pływanie w morzu będzie męczące i nudne, a ktoś inny nie zobaczy sensu w zwiedzaniu miast. Dla mnie każde miejsce ma do zaoferowania tak wiele przygód! Nigdy nie wiemy, co może się wydarzyć, a jeśli tylko otworzymy nasze serca na przygody możemy przeżyć naprawdę wyjątkowe chwile. Co ma do zaoferowania Tajwan? Beztroskę. Zupełne bezpieczeństwo, które pozwala na wyłączenie czujników alarmowych i totalne oddanie się chwili. Możesz wypożyczyć skuter i przemierzać wyspę wzdłuż wybrzeża, możesz poruszać się rowerem i zwiedzić całe Taipei, zatrzymując się przy losowo wybranych ulicznych straganach. Możesz zasmakować gorącego deszczu spadającego na Twoją skórę i wzdychać do nawet najmniejszego podmuchu rześkiego powietrza. Możesz przeżyć totalne wzruszenie obserwując życie codzienne mieszkańców i zachwyt nad wybudowanymi świątyniami. Możesz wdrapać się na szczyt jednego z najwyższych budynków świata lub moczyć się w gorących źródłach, nie możesz pominąć wejścia na szczyt Elephant Mountains, z których roztacza się panorama miasta. Możesz przeżyć wiele wspaniałych momentów i przygód, ale to wszystko zależy od sposobu patrzenia na Tajwan. Dla wielu osób będzie to nudna, mało znana wyspa. Dla mnie właśnie dlatego jest wyjątkowa. Życie na wyspie toczy się własnym rytmem, a ja gdy tylko tam jestem wtapiam się w tłum i zdaje się, że jestem jednym z wielu mieszkańców. W niczyich oczach nie jestem turystką. To mój drugi dom.












       Jak podoba Ci się Tajwan z moich opowieści? Czy zaciekawiło Cię coś wyjątkowo i chciałabyś przeczytać o czymś więcej? Koniecznie daj mi znać! A już niedługo na blogu krótkie podsumowanie moich kolejnych azjatyckich podróży.




Ściskam mocno,
Wasza Paulina G Lifestyle 







15 komentarzy:

  1. Nie miałam pojęcia, że na Tajwanie jest tak bezpiecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zupełnie! Mimo że jest to kraj traktowany jako "chiński" bezpieczeństwo tutaj jest na wysokim poziomie. Śmiało mogę stwierdzić, że jest to jeden z najbezpieczniejszych krajów, w których była!

      Usuń
  2. Piękne zdjęcia zaciekawiłaś mnie fajnie, że można się coś dowiedzieć o tym miejscu czytało się lekko dobrze. Nie wiedziałam ,że kuchnia tajwańska jest tak różnorodna ma wiele potraw ciekawe miejsce. Pozdrawiam A.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że podoba Ci się ta seria wpisów o krajach azjatyckich. To dopiero pierwszy wpis z tej serii. Mam nadzieję, że pozostałe również zainteresują Cię ;)
      Pozdrawiam serdecznie !

      Usuń
  3. Chyba jednak warto zastanowic sie nad tym kierunkiem turystycznym ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie ! ;) Nie jest to tak popularne miejsce jak Tajlandia, ale ma dużo do zaoferowania ;)

      Usuń
  4. To dla mnie totalna egzotyka- serio- przyznam że przed przeczytaniem Twojego postu nie brałam pod uwagę tego kierunku na wyjazd wakacyjny ale...czemu nie w sumie:D
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Aż zapragnęłam tam wyruszyć po przeczytaniu posta! Może kiedyś się uda. Osobiście uwielbiam podróże te dalekie i bliskie, chociaż Tajwan wydaje się być niesamowicie egzotyczny. Już czuje na skórze zapach tych nieznanych mi smaków. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tajwan jest zupełnie inny ! <3 a co najbardziej jest wyjątkowe mało turystyczne ! ;D

      Usuń
  6. Kochana, wspaniała seria <3 Jestem bardzo ciekawa kolejnych wpisów! Cudowne zdjęcia, inspirujesz niesamowicie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ! Bardzo się cieszę!;) W każdym miesiącu na pewno będzie pojawiał się chociaż jeden wpis z azjatyckich wypraw ;)

      Usuń
  7. Azja to kolory, zapachy i smaki, które można chłonąć bez końca. Jesteśmy zachwyceni Twoimi wpisami i czekamy na jeszcze! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie! <3 Kocham kuchnię azjatycką!
      Dziękuję! Cieszę się, że podoba się Wam mój wpis. Z pewnością już niedługo pojawią się kolejne kraje.

      Usuń