Słońce już dawno
zaszło za nieskazitelnie białymi domami w zamieszkałej przeze mnie okolicy.
Dzienny harmider powoli ustawał. Słyszałam szuranie krzeseł ostatnich gości z
sąsiedniego tarasu i odgłos opadających na okna metalowych rolet. Kolejny dzień
dobiegał ku końcowi. Siedzieliśmy razem ze znajomymi w równie refleksyjnej i
spokojnej atmosferze. Światło lampki rzucało cień na nasze twarze, a wygodną
ciszę co chwila przerywał delikatny stukot kubków i filiżanek.
- Skąd macie ten
piękny dzbanek? – zapytała N. ostrożnie biorąc w dłonie nasz pamiątkowy dzbanek
na herbatę. – Przywieźliśmy z Azji. Z Taipei- odpowiedziałam z rozmarzeniem i
ogromnym uśmiechem na twarzy. Wiedziałam, że właśnie w tej chwili zacznie się
opowieść. Moi znajomi usadowili się wygodniej na kanapie pełnej poduszek, J.
puścił slajd zdjęć na wielkim ekranie telewizora i po raz kolejny przenieśliśmy
się sercem do jednego z najpiękniejszych miejsc na świecie- Azji.
Tak
właśnie narodziła się myśl o stworzeniu nowego cyklu na blogu,w którym
opowiem Wam w wielkim skrócie, bo zapewniam, że o Azji i moich przygodach tam,
mogłabym opowiadać godzinami, jak wyglądają poszczególne kraje, jakie uczucia
budzą, co można zjeść, zobaczyć i przeżyć. Mam nadzieję, że cykl przypadnie Wam
do gustu! Na samym początku opowiem Wam o Tajwanie. Gotowi? Zapraszam!
Pierwsze wrażenie
Pamiętam szok zaraz po wyjściu z
lotniska. Fala gorąca uderzyła mnie w klatkę piersiową, skracając oddech, a
całe ciało nagle oblała dziwnie nieprzyjemna wilgoć. Miałam wrażenie, jakby
ktoś własnie wepchnął mnie do sauny. Było przeraźliwie gorąco! Niczym nie
przypominało to upalnego lata w Europie. Powietrze pachniało inaczej. Czuć w
nim było nadchodzącą tropikalną przygodę. Pamiętam, że zaraz po rozpakowaniu się
w moim nowym miejscu siadłam na skrzypiącym łóżku i dopiero wtedy zdałam sobie
sprawę jak „inne” jest wszystko dookoła. Ludzie, patrzący na mnie z
zaciekawieniem. Ich kultura, która odzwierciedlała się w architekturze i bogato
zdobionych świątyniach. Zapachy smaki, które rozlewały się dniem i nocą po
ulicach miast. Przez kolejne dni adrenalina nie opuszczała mnie na krok.
Chłonęłam tą inność całą sobą!
Ludzie
Tajwańczycy to nie Chińczycy. Tak samo
jak Polacy to nie Czesi czy Rosjanie. Uwierzcie mi! Każdy Azjata jest zupełnie
inny, tak jak każdy Europejczyk. Jacy są ludzie na Tajwanie?
Niewiarygodnie szczęśliwi i spokojni.
Ich wewnętrzna równowaga zdaje się być energią miasta. Alejki są czyste, śmieci
segregowane, a niewielkie korki uliczne zdają się być przyjemnością. Parki
przepełnione są ludźmi, którzy uprawiają sport, a wraz ze wschodem słońca moich
uszu często dobiegały mantry medytacji. Sama też uwielbiałam spacerować! Nigdy
nie patrzyłam na zegarek. Gdy nie mogłam spać, gdy bardzo nudziło mi się w
mieszkaniu i męczył mnie jetlag zwyczajnie wychodziłam na ulice. Spacerowałam
wsłuchując się w pobudzone nocne życie. Taipei nocą staje się betonową dżunglą!
Rośliny pachną intensywniej, wiewiórki skaczą po drzewach, a ptaki świergoczą
nieśmiało. Gwar uliczny cichnie. Czuć rozlewający się na ulicach spokój.
Przysięgam, że to miasto jest jednym z najbezpieczniejszych miejsc, jakie
odwiedziłam w moim życiu! Pozostawiona torebka na ławce zwyczajnie tam
pozostaje, nikt nie rusza również telefonu opuszczonego przez właściciela, a
samotna dziewczyna spacerująca o trzeciej nad ranem nikogo nie gorszy i nie
dziwi. Może czuć się ona całkowicie bezpieczna! Ludzie uśmiechają się do siebie
nawzajem, a widząc „białego człowieka” starają się pomóc, wskazać drogę,
polecić najlepszy smakołyk, nie wyłudzając przy tym oszałamiającej sumy
pieniędzy, a przy okazji zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie. Tajwańczycy są
uczciwi, ale nieufni. Czasem sprawiają wrażenie bardzo nieśmiałych i
zakłopotanych, co według mnie tylko dodaje im uroku. Są to ludzie z sercem
przepełnionym miłością, uczciwością i spokojem, co niewątpliwie wpływa na
wyjątkową energię miasta Taipei.
Miejsca
Z pewnością Tajwan nie należy do
najpopularniejszych kierunków turystycznych. Kraj nie ma do zaoferowania tak
wielu atrakcji i widoków w porównaniu do leżących nieopodal Filipin czy odległej
Tajlandii. Tajwan nie zachwyca białym piaskiem, lazurową wodą morza lub oceanu.
Nie porówna się go do tętniącego życiem, popularnego Tokio i Seulu. To wyspa,
na którą jeszcze niewielu udaje się dotrzeć, ale zapewniam, że jeśli już ktoś
odwiedza Taipei, jego serce zaczyna należeć do tego miejsca. Dlaczego? Co to
miejsce ma w sobie tak wyjątkowego? Koniecznie przeczytaj dwa poniższe posty, w
których znajdziesz szczegółowe relacje z mojego pobytu na Tajwanie.
Jedzenie
Jeśli nowy kraj to oczywiście próbowanie
nowych smaków! Na Tajwanie musisz spróbować dosłownie wszystkiego! Kuchnia
tajwańska jest naprawdę przepyszna i różnorodna. Doskonale odnajdą się tutaj
wegetarianie, weganie i miłośnicy dań mięsnych. Najpopularniejsze są tutaj
noodles, czyli makaron w doskonale zaprawione zalewie,zupie lub sosie, a także
tajwańskie pierogi, które odważnie stwierdzam- są lepsze niż nasze polskie! Na
Tajwanie można zasmakować bogactwa owoców i warzyw,które często można kupić już
obrane i gotowe do zjedzenia lub świeżo wyciskanych soków. Jeśli chodzi o
mięsożerców to tutaj też jest szerokie pole do popisu. Street food market pełne
są dań grillowanych, szaszłyków i potraw w interesujących sosach orzechowych,
cytrynowych, słodkich, słonych, pikantnych. Do wyboru, do koloru! W tajwańskiej
kuchni można przepaść zupełnie tak, jak
w polskiej, a co najsmutniejsze żadna z tych kuchni nie jest tak popularna na
świecie.
Przygody i uczucia
Często słyszałam opinie, że Tajwan jest
nudny. Moim zdaniem wszystko zależy od upodobań. Dla jednych leżenie na plaży i
codzienne pływanie w morzu będzie męczące i nudne, a ktoś inny nie zobaczy
sensu w zwiedzaniu miast. Dla mnie każde miejsce ma do zaoferowania tak wiele
przygód! Nigdy nie wiemy, co może się wydarzyć, a jeśli tylko otworzymy nasze
serca na przygody możemy przeżyć naprawdę wyjątkowe chwile. Co ma do
zaoferowania Tajwan? Beztroskę. Zupełne bezpieczeństwo, które pozwala na wyłączenie
czujników alarmowych i totalne oddanie się chwili. Możesz wypożyczyć skuter i
przemierzać wyspę wzdłuż wybrzeża, możesz poruszać się rowerem i zwiedzić całe
Taipei, zatrzymując się przy losowo wybranych ulicznych straganach. Możesz
zasmakować gorącego deszczu spadającego na Twoją skórę i wzdychać do nawet
najmniejszego podmuchu rześkiego powietrza. Możesz przeżyć totalne wzruszenie
obserwując życie codzienne mieszkańców i zachwyt nad wybudowanymi świątyniami.
Możesz wdrapać się na szczyt jednego z najwyższych budynków świata lub moczyć
się w gorących źródłach, nie możesz pominąć wejścia na szczyt Elephant
Mountains, z których roztacza się panorama miasta. Możesz przeżyć wiele
wspaniałych momentów i przygód, ale to wszystko zależy od sposobu patrzenia na
Tajwan. Dla wielu osób będzie to nudna, mało znana wyspa. Dla mnie właśnie
dlatego jest wyjątkowa. Życie na wyspie toczy się własnym rytmem, a ja gdy
tylko tam jestem wtapiam się w tłum i zdaje się, że jestem jednym z wielu
mieszkańców. W niczyich oczach nie jestem turystką. To mój drugi dom.
Jak podoba Ci się Tajwan z moich opowieści?
Czy zaciekawiło Cię coś wyjątkowo i chciałabyś przeczytać o czymś więcej?
Koniecznie daj mi znać! A już niedługo na blogu krótkie podsumowanie moich
kolejnych azjatyckich podróży.
Ściskam mocno,
Wasza Paulina G
Lifestyle
Nie miałam pojęcia, że na Tajwanie jest tak bezpiecznie :)
OdpowiedzUsuńZupełnie! Mimo że jest to kraj traktowany jako "chiński" bezpieczeństwo tutaj jest na wysokim poziomie. Śmiało mogę stwierdzić, że jest to jeden z najbezpieczniejszych krajów, w których była!
UsuńPiękne zdjęcia zaciekawiłaś mnie fajnie, że można się coś dowiedzieć o tym miejscu czytało się lekko dobrze. Nie wiedziałam ,że kuchnia tajwańska jest tak różnorodna ma wiele potraw ciekawe miejsce. Pozdrawiam A.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że podoba Ci się ta seria wpisów o krajach azjatyckich. To dopiero pierwszy wpis z tej serii. Mam nadzieję, że pozostałe również zainteresują Cię ;)
UsuńPozdrawiam serdecznie !
Chyba jednak warto zastanowic sie nad tym kierunkiem turystycznym ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie ! ;) Nie jest to tak popularne miejsce jak Tajlandia, ale ma dużo do zaoferowania ;)
UsuńTo dla mnie totalna egzotyka- serio- przyznam że przed przeczytaniem Twojego postu nie brałam pod uwagę tego kierunku na wyjazd wakacyjny ale...czemu nie w sumie:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Koniecznie ! To miejsce jest naprawdę świetne ! <3
UsuńAż zapragnęłam tam wyruszyć po przeczytaniu posta! Może kiedyś się uda. Osobiście uwielbiam podróże te dalekie i bliskie, chociaż Tajwan wydaje się być niesamowicie egzotyczny. Już czuje na skórze zapach tych nieznanych mi smaków. :)
OdpowiedzUsuńTajwan jest zupełnie inny ! <3 a co najbardziej jest wyjątkowe mało turystyczne ! ;D
UsuńŚlicznie❤
OdpowiedzUsuńKochana, wspaniała seria <3 Jestem bardzo ciekawa kolejnych wpisów! Cudowne zdjęcia, inspirujesz niesamowicie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ! Bardzo się cieszę!;) W każdym miesiącu na pewno będzie pojawiał się chociaż jeden wpis z azjatyckich wypraw ;)
UsuńAzja to kolory, zapachy i smaki, które można chłonąć bez końca. Jesteśmy zachwyceni Twoimi wpisami i czekamy na jeszcze! :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie! <3 Kocham kuchnię azjatycką!
UsuńDziękuję! Cieszę się, że podoba się Wam mój wpis. Z pewnością już niedługo pojawią się kolejne kraje.