Dotarliśmy! Ku
przerażeniu co niektórych nadszedł wrzesień. Ten, który zmusza do porannego
wstawania, który ma dla nas w zanadrzu coraz chłodniejsze poranki i krótsze
dni. Ten, który anuluje nasze plany wakacyjne i sprowadza na ziemię w postaci
budzików, większej ilości pracy i pędu życia codziennego. Dla mnie wrzesień od
zawsze był miesiącem pełnym świeżej dawki energii, mnóstwa inspiracji i zapału
do działania. Dzisiaj siadam przed kalendarzem, planując spisać wszystkie
projekty na nadchodzące tygodnie i z uśmiechem na twarzy patrzę wstecz.
Sierpień był wyjątkowy. Co się wydarzyło?
Udało mi się
W pełni korzystać z uroków Hiszpanii i
mieszkania nad morzem. Wbrew pozorom to właśnie w okresie letnim spędzam
najmniej czasu nad morzem. Denerwują mnie tłumy turystów oblegające mój
prywatny raj. Nie lubię zapełnionej po brzegi kawiarni, plaży, na której nie
mogę poczuć i usłyszeć morza. W tym miesiącu było inaczej. Wyszłam na przeciw
mojemu wewnętrznemu dzikusowi i postanowiłam udawać, że turystów nie ma.
Chodziłam na plażę, robiłam zdjęcia, wsłuchiwałam się w szum fal i wygrzewałam
ciało na słońcu. Dzięki temu udało mi się znaleźć kilka bezludnych plaż, w tym
jedną nowo powstałą- plażę dla psów. Nie sądzę, aby Kobi był chętny do pływania
i zamoczenia swojego futra, ale jest to idealne miejsce dla naszej trójki, aby
pobyć sam na sam z morzem.
Jestem wdzięczna za
Osoby, które są blisko mnie. Każdego
dnia dziękuję Bogu za to, że stawia na mojej drodze ludzi o tak wielkich
sercach. W sierpniu wyjątkowo doceniłam czas spędzony z rodziną oraz długie
rozmowy telefoniczne do Polski. Uświadomiłam sobie, że żadna odległość nie jest
w stanie rozdzielić ludzi, którzy darzą się miłością. Jestem wdzięczna za tą
nierozerwalną nić, która jest między mną i moimi najbliższymi. Zawsze czuję ich
obok siebie, wiem, że zawsze mogę na nich liczyć, a odległość nagle zdaje się
znikać.
Jestem wdzięczna również za Was, moi
Kochani Czytelnicy. Nie wiem jakim cudem jesteście ze mną do tej pory. Ostatnio
blog świecił pustkami, a mimo wszystko otrzymywałam od Was tak wiele ciepłych
słów, troski i Waszej wirtualnej obecności. Dziękuję!
Inspirują mnie
Film „Coco” fenomenalny, wzruszający, zaskakujący i pełen
magii! To opowieść o wartościach rodzinnych, więzach miłości, a także pasji,
jaką jest muzyka. Film podarował mi niecałe dwie godziny pełne emocji. Głośno
śmiałam się razem z bohaterami, a chwilę potem dusiła mnie ogromna gula w
gardle. Ten film to sztuka. To fenomenalne spojrzenie na to, co dzieje się po
śmierci w magicznym świecie. To ważna lekcja życia nie tylko dla dzieci. Z chęcią obejrzałabym „Coco” raz jeszcze!
Książka „ Nawyki warte miliony”- Brian Tracy – kto powiedział, że człowiek
bogaty, to zły człowiek? Dlaczego inni odnoszą sukcesy, a inni nie? Dlaczego
niektórzy mają w sobie tak wiele samozaparcia i spełniają się w życiu zawodowym
i prywatnym, a inni zrzucają winę na los, pokolenie, genetykę itd.? Bardzo
inspirująca i motywująca książka Briana Tracy, jednego z najpopularniejszych
mówców i autorytetów w tematyce budowania sukcesu osobistego i zawodowego.
Z reguły nie czytam podręczników o
takiej tematyce. Wydają mi się sztuczne i bardzo naciągane. Ten był inny.
Pomógł mi zwrócić szczególną uwagę na moje własne nawyki, które bardzo często
ograniczają mnie w osiąganiu sukcesów i rozpoczynania nowych rzeczy. Zdecydowanie moja książka miesiąca!
Napisane przeze mnie
Mam wrażenie, że ostatnio jedyne co
piszę na bloga to podsumowania miesiąca. Dni uciekają w zastraszającym tempie,
a ja nie potrafię zorganizować się i powrócić do regularnego publikowania
treści. Wiem, że ślub. Wiem, że wakacje. Wiem, że natłok pracy.
Wiem też, że są
to łatwe wymówki i już oświadczam publicznie, że jeśli wrzesień mi nie pomoże,
to już nic mi nie pomoże ;D
Póki co zapraszam serdecznie do
przeczytania dwóch wpisów z ubiegłego miesiąca:
Odkrywam
Własną drogę. Myślę o studiach i
powolnym wprowadzaniu zmian w moim systemie pracy. Razemz J. marzymy również o
naszym własnym mieszkaniu i odkrywam, że naprawdę, tak naprawdę widzę siebie na
stałe w Hiszpanii. To mój prawdziwy dom
i tak, jak pisałam w poście Dlaczego Hiszpania, to moje miejsce na ziemi.
W sierpniu odnalazłam się również w roli
turystki. Przekonałam się, że okolice, w których mieszkam mają jeszcze tak
wiele do zaoferowania. Przez ponad tydzień odwiedzałam nowe, najbliższe plaże,
spacerowałam wzdłuż wybrzeża i zatrzymywałam się w nieodkrytych przeze mnie do
tej pory barach. Poświęciłam nawet w pełni jeden dzień na szwędanie się po
Barcelonie z aparatem w ręku. Wspaniale było poznać to miasto na spokojnie,
zapominając o castingu, uciekającym pociągu czy ciężkim portfolio pod pachą i
makijażu po sesji zdjęciowej, którego jak najszybciej chcę się pozbyć. Tym
razem odkryłam powolną i pełną uroku Barcelonę.
Planuję
Pracowity
wrzesień. Ruszam pełną
parą! Rozpoczynam lekcje hiszpańskiego, przygotowujące mnie do egzaminów.
Myślę nad rozpoczęciem studiów, zmianą systemu pracy i wprowadzeniu kilku
nowych nawyków, które pomogą mi w regularnym pisaniu oraz tworzeniu nowych
projektów. Wrzesień zawsze działa na mnie motywująco. Nagle mam mnóstwo energii
i planów do zrealizowania. Trzymajcie za
mnie kciuki!
A jak wyglądał
Wasz ostatni wakacyjny miesiąc?
Koniecznie
opowiedzcie mi, co wydarzyło się u Was!
Jeszcze
sierpniowa,
Paulina G
Lifestyle
Bardzo zaciekawiłaś mnie książką "Nawyki warte miliony" i chętnie po nią sięgnę :D Mi wrzesień nie straszny miałam dosyć upałów :D
OdpowiedzUsuńKsiążka naprawdę warta uwagi, zmieniła mój sposób myślenia i uporządkowała wiele przekonań, jak się okazało błędnych. W niedługim czasie planuję napisać więcej o tej książce. ;)
Usuńhaha to prawda, że upały w Polsce potrafią być męczące. Ja w Hiszpanii też już od tego miesiąca zaczynam czuć rześkie powietrze, a nie saunę ;D
Ściskam mocno ! ;)
Ja tam skaczę do góry, ze lato się kończy. nareszcie moja ukochana jesień. Nareszcie można będzie normalnie oddychać!
OdpowiedzUsuńDoskonale Cię rozumiem. Uwielbiam każdą porę roku, ale latem tęskni się za podmuchem chłodnego wiatru czy deszczem. W hiszpańskim lecie tego najbardziej mi brakuje- deszczu.
UsuńPozdrawiam ciepło i wyjątkowego, tego pierwszego jesiennego miesiąca ! ;*
Mnie również zaciekawiłaś tą książką- zdecydowanie muszę jej poszukać! Co do samego sierpnia, było różnie, ale z radością powitałam wrzesień- zawsze działa na mnie orzeźwiająco - stymuluje do większej pracy nad sobą i nad różnymi projektami...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Koniecznie przeczytaj ! ;)
UsuńNa mnie wrzesień działa bardzo podobnie! Nagle bardziej "chce mi się", mam głowę pełną pomysłów i energię do działania ! ;D
Owocnego września dla Ciebie ;)
znam Briana Tracy'ego - znaczy się z książek oczywiście ;) tej pozycji jeszcze w rękach nie miałam, ale zaraz sprawdzę sobie ;)
OdpowiedzUsuńTez obejrzalam we wrzesniu Coco :D♥
OdpowiedzUsuńSuper wpis, przyjemnie mi się go czytało z tego co przeczytałam to sierpień był udany :)
OdpowiedzUsuńInteresujący blog. Jestem naprawdę ciekawy ile osób wejdzie na ten blog.
OdpowiedzUsuń