Wstawiłam do
zlewu chyba ostatni już czysty kubek. Sterta naczyń spoglądała na mnie
porozumiewawczo, krzywo się przy tym uśmiechając. Doskonale zdawałam sobie
sprawę z tego, że zmywanie mnie nie ominie. Tak samo jak ugotowanie obiadu,
bieg na kilka castingów i napisanie kolejnych stron czegoś, co głęboko pragnę
nazywać swoją książką. Codzienność przygniatała mnie coraz mocniej, a ja w
znoszonym kombinezonie w złote listki i rozczochranych włosach poczułam się
taka codzienna, mało wyjątkowa i zwyczajnie szara. Wtedy z głośników laptopa
wydobyła się jedna z moich ulubionych melancholijnych piosenek, której słowa z
pewnością wszyscy znają. „Ona jest ze
snu, a ubrana w codzienność”- zaczęłam cicho nucić, myśląc: Też chcę być taka!
Też
chcę być ze snu. Też chcę być wyjątkowa, nieosiągalna, wartościowa. Też chcę
czuć na sobie spojrzenie zakochanego we mnie mężczyzny. Też chcę biegać po
polanie w zwiewnej sukience, oplatającej moje nogi. Też chcę wpinać kwiaty we
włosy i wystawiać twarz do słońca. Też chcę być zauważona. Chcę, aby Ktoś
czytał ze spojrzenia z moich oczu i robił mi niespodzianki. Chcę, aby Ktoś
zauważył moją całą gamę emocji, widział kolorowe myśli, tańczące po mojej
głowie. Też chcę, żeby ktoś troszczył się o mnie w czasie sztormu i skakał ze
mną w deszczu. Też chcę delektować się bez pośpiechu smakiem kawy, chodzić na
spacery, zapominać o otaczającym mnie świecie. Też chcę być wolna Też chcę
być TAKA ZE SNU. – Pomyślicie sobie
pewnie o wielkiej próżności wylewającej się z mojego nadętego ego, ale hej,
dziewczyny! Która z Was nie pragnie być właśnie ze snu? Która z Was nie jest
zmęczona swoim odbiciem szarej rzeczywistości w lustrze?
Ja tego dnia
zdecydowanie byłam zmęczona swoim odbiciem szarej rzeczywistości w lustrze i
pragnęłam być ze snu.
Wiesz, co wtedy
usłyszałam?
Moja codzienność tego dnia była szara, więc postanowiłam ją pokolorować. Uczesałam się,
założyłam ulubioną sukienkę. Tak, nadal tą z serii „na co dzień, po domu”, ale
tą, w której czułam się ładnie i atrakcyjnie. Nalałam sobie kawy do ulubionej
filiżanki, wzięłam kredki i stworzyłam swoją codzienność ze snu. Nagle
zauważyłam całą gamę kolorów i emocji dookoła mnie. Wirowałam w tańcu na
porannym spacerze z psem, podrzucałam trochę już przypalone naleśniki na
patelni, a pędząc autostradą na spotkanie z klientem czułam się jak aktorka z
filmu. Zaczęłam delektować się kawą, doceniać miejsce, w którym jestem i
otworzyłam swoje serce na magiczne cudy, które dzieją się w rzeczywistości.
Szukaj. Ubierz się w codzienność. Bądź
jak ze snu. W swojej szarej rzeczywistości szukaj pięknych chwil i koloruj
swoje życie. Patrz w niebo, ciesz się słońcem, ale również i deszczem, bo
przynosi nowe życie i ukojenie. Dostrzegaj drobne gesty życzliwości dookoła
siebie. Smakuj każdy posiłek wszystkimi swoimi zmysłami. Celebruj pyszną kawę,
chwile spędzone z najbliższymi i przytulaj także te godziny, które spędzasz
samotnie. One są drogą do odkrycia samej siebie. Ubierz się w codzienność i
małymi czynnościami stwarzaj swoje życie ze snu.
Ściskam mocno,
Wasza Paulina G
Lifestyle
KURTKA- BONPRIX
BUTY- BONPRIX
ZEGAREK- BONPRIX