Biorę kolejny łyk gorącej kawy i z
uśmiechem na twarzy wpatruję się w niebo. Od kilku już godzin okopuję taras.
Czytam książki, rozkoszuję się jedzeniem i piszę dla Was. Chociaż z tym
ostatnim mam delikatne grzeszki na sumieniu. Bowiem słońce, śpiew ptaków i
świeża trawa pochłonęły mnie doszczętnie i zrobiłam sobie wakacje nawet od
mojego laptopa! Kursuję co kilka dni do biblioteki i księgarni, wymieniam
zapasy czytelnicze i ponownie zajmuję swój ulubiony fotel, aby karmić duszę...
no i ciało też. Muszę przyznać, że moja mama świetnie gotuje i rozpieszcza mnie
co niemiara!
Lipiec to miesiąc, w którym idealnie funkcjonowała zasada Tu i
Teraz. Pierwsze tygodnie lipca nadal pomieszkiwałam w Paryżu,
urządzałam długie spacery wzdłuż Sekwany, aby zaraz potem przenieść się na
polskie łono natury i sielskie życie z rodziną i najbliższymi.
Przyszedł czas na kolejne podsumowanie z
cyklu Miesiąc pod lupą! Zerknijmy co
się działo...
Zawodowo
Oprócz malejącej liczby castingów i
letniego lenistwa nawet wśród projektantów miałam okazję wzbogacić swoje
portfolio o kilka nowych zdjęć. Czas sesji spędzałam, poznając niesamowitych
ludzi, bawiąc się w kameleona oraz wykonując ciekawe projekty. Jednym z nich
była sesja zdjęciowa z pięcioma fotografami z różnych krajów. Pomiędzy jednym
fleszem, a drugim miałam okazję podszkolić swój język hiszpański z P. z
Gwatemali, a zmieniając kolejną stylizację słuchałam o życiu w Brazylii i na
Madagaskarze.
Za jeden z sukcesów uważam pokaz mody
dla Kither Brewster oraz sesję zdjęciową dla francuskiego magazynu. Efekty tych
prac będziecie mogli oglądać już wkrótce, a tym samym zapraszam na zdjęcia z
backstage’u!
Blogowo
Zauważyliście, że pozmieniało się tutaj?
Strona przybrała bardziej minimalistyczną formę, powstało nowe logo i szablon,
a wszystko to dzięki ukochanej Kornelii, która pośpieszyła
mi z pomocą. Cóż za szczęście, że znalazłam tak ciepłą i pomocną duszyczkę!
Dziękuję Kornelio! Teraz tylko czekamy na naszą wspólną kawę.
Po
„remontach” blog jak gdyby ożył na nowo! Pojawiło się więcej czytelników,
statystyki podskoczyły kokieteryjnie, a ja mam coraz więcej zapału i motywacji
do pracy. Już w kolejnym miesiącu mam nadzieję na kilka świetnych projektów,
więc bądźcie na bieżąco! Tutaj na stronie, a także Fanpage'u oraz Instagramie.
W lipcu pojawiło się 6 nowych wpisów z
czego najchętniej czytane to:
Kto przegapił, zapraszam do klikania i
nadrabiania zaległości!
Sielankowo
To idealne słowo na mój lipiec- sielankowo.
Pobyt w domu rodzinnym, czas spędzony z najbliższymi. Odwiedziłam miasteczko, z
którego pochodzę, próbowałam się opalić, a wieczorami urządzałam wycieczki
rowerowe, podziwiałam krajobrazy natury i wdychałam zapach żyta oraz świeżo
skoszonej trawy. Nie ma dla mnie lepszej formy na odpoczynek niż kontakt z
naturą z dala od zgiełku wielkich miast. Wdycham wtedy głęboko powietrze do
moich płuc i staram się zapisać w pamięci te widoki, a razem z nimi zapachy i
tworzone wspomnienia.
Lipiec to także miesiąc w książkach. Mam
je wszędzie! Leżą na parapecie, na łóżku i w torebce. Czytam ciągle! Cóż za
radość móc bezustannie wypożyczać kolejne, przeglądać nowe pozycje w
księgarniach i zwyczajnie gubić się między zdaniami, spędzać tak całe dnie i
robić sobie przerwy na dłuższe spacery z moim czarnym pupilem.
Z ważniejszych wydarzeń tego miesiąca to
czwarta rocznica naszego związku z J. W tym roku spędziliśmy
nasze święto w Paryżu. J przyleciał do mnie zaledwie na 3 dni. Zjedliśmy
kolację w typowej włoskiej restauracji. Sączyliśmy wino przy wtórze głośnych
rozmów i romantycznej muzyce. Zachód słońca podziwialiśmy z ogromnego młyna tuż
przy ogrodach Tuileries. Wieża Eiffla zdawała się uśmiechać do nas i wiwatować
w ten szczególny dzień. Jedliśmy watę cukrową, śmialiśmy się do łez, a do
hotelu wracaliśmy wzdłuż rzeki Sekwany, trzymając się za ręce i napawając się
swoją obecnością.
Zakupy
Przyznaję, że w tym miesiącu zaszalałam!
Winę zwalam na szalone przeceny i długą nieobecność w Polsce, a także moją
mamę, z którą buszowanie po sklepach jest czystą przyjemnością.
Popatrzmy co tu mamy... Jeansy Zara z
pięknymi kwiatowymi haftami, body Forever21, letni kombinezon H&M i małą torebkę,
wypatrzoną na lokalnym bazarku. ALE! Żeby stłamsić moją próżność zrobiłam tym
samym wyprzedaż szafy. Większość rzeczy trafiła już do swoich nowych
właścicieli, a niektóre nadal czekają na wybawienie. Jeśli któraś z Was jest
zainteresowana, zapraszam do kontaktu.
Na zdjęciach widzicie również moją nową,
kosmetyczną miłość do Sylveco i odkryte skarby z Vianka. Od dłuższego czasu
zaczytywałam się na innych blogach o tych markach i ubolewałam, że będąc za
granicą, nie mogłam znaleźć tych cudów. Teraz chwalę się, mam i ja!Wyjątkowo
upodobałam sobie hibiskusowy tonik do twarzy. Oh, zapomniałabym! Do stosu
książek do przeczytania właśnie dzisiaj dołączyła nowa pozycja, zakupiona w
Empiku „100 zasad udanego związku” H. Lerner’a. Nie żeby coś, ale czasem trzeba
wiedzieć jak tupnąć nogą i nie wywołać przy tym trzęsienia ziemi. Czytujecie
takie poradniki?
4 najlepsze zdjęcia lipca
A oto uchwycone
momenty, które najbardziej przypadły instagramowiczom do gustu.
Bawię się z Wami tutaj świetnie, ale
książki się same nie przeczytają, a walizka znów łypie na mnie niecierpliwym
wzrokiem... Już za kilka dni wylatuję do Hiszpanii, a ona koniecznie chce
wiedzieć co do niej włożę. Swoją drogą ona też jest nowoprzybyła. Z bólem
musiałam pożegnać moją zdezelowaną podróżniczkę. Jak widać Paryż poturbował nie
tylko mnie, ale i starą walizkę. Zmuszona byłam kupić nową. Jakkolwiek
dogadujemy się świetnie i wybieramy się na hiszpańskie wybrzeża. Śledźcie mnie
na G_Pauli, a na pewno nie ominie Was dawka katalońskiego życia.
Cudownego sierpnia,
Wasza Paulina G Lifestyle
U mnie tez w lipcu królowały książki! Cudowna sprawa! Swoją drogą mam pytanie może naiwne... ale jako modelka możesz się opalać?
OdpowiedzUsuńWitaj w świecie zagorzałych czytelniczek ;D Nic nie uszczęśliwia mnie tak, jak książki na wakacjach ;D
UsuńJako modelka mogę się opalać pod warunkiem, że nie jadę niedługo do Azji.Gdy mam planowany kontrakt w Azji głównie staram się nie opalać, ponieważ na wschodzie preferują białe twarze ;D Jakkolwiek moje najbliższe plany to pobyt w Europie, więc można mi! A co! ;D
Super, że odpoczęłaś :) Czasem taki reset bardzo się przydaje :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, ten reset trochę mnie rozleniwił, ale tym samym sprawił, że naładowałam baterie i większą satysfakcją planuję kolejne pracowite projekty. ;)
UsuńGratuluję udanego związku i życzę jeszcze więcej szczęścia. Jesteście przeuroczy :).
OdpowiedzUsuńPolecam ten tonik z Vianka, dobrze nawilża i jest dość wydajny. Mam nadzieję, że cI się spodoba.
Mój blog
Dziękujemy bardzo ! ;)
UsuńJak narazie korzystam z toniku z Sylveco i jestem bardzo zadowolona, ale ten z Vianka też czeka w kolejce. Moja mama bardzo sobie chwali i ja też już niedługo przetestuję ;)
Też powoli zaznajamiamy się z Viankiem. Masz naprawdę kolorowe i pełne emocji życie. Cudownie się czyta, że zdobywasz kolejne doświadczenia w pracy :)
OdpowiedzUsuńU mnie książki i staż, więc pracowicie
Mimo że w lipcu wydarzyło się tak wiele rzeczy to jakoś niemiłosiernie dłużył mi się te miesiąc!
UsuńPowodzenia i wytrwałości dla Ciebie ;*
jak ja tęsknię za czytaniem książek, ale ciągle brak czasu. Nawet urlop w tym roku aktywny,ale nie narzekam taki lubię :) Gratuluję sukcesów zawodowych, znakomite są te sesyjne zdjęcia. Wyprzedaże to zło :D też zaszalałam na nich :D Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSuper, że jesteś na urlopie. Należy Ci się odrobina relaksu, a na czytanie książek przyjdzie pora w jesienne wieczory ;)
UsuńDziękuje ;*
Lubię Twoje podsumowania! W pewien sposób mnie motywujesz jak widzę, jak dużo dzieje się u Ciebie w ciągu jednego miesiąca! :)
OdpowiedzUsuńMiło mi to słyszeć, dziękuję ;)
UsuńGratuluję tych lat spędzonych razem i oby było ich jeszcze więcej! Jednocześnie zazdroszczę strasznie tyvh książek, które czytasz. Ja jakoś nie mogę się w sobie zebrać.
OdpowiedzUsuńDziękujemy ! ;*
UsuńDla mnie dzień bez przeczytania przynajmniej jednej strony to dzień stracony! Tym bardziej w Polsce, gdzie mogę wypożyczać książki bez limitu;)
Wygląd bloga zmienił się zdecydowanie na plus :) Gratuluję 4 lat! <3 A takie poradniki myślę, że nie są złe, masz racje, czasem warto wiedzieć jak postawić na swoim w ...opanowany sposób :D
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że cieszy oko ;) Dziękuję !
UsuńOh tak! Czasem warto sięgnąć po rady, już niedługo zacznę ją czytać. Kto wie, może pojawi się kilka słów o tej książce. ;)
Buziak !
No po prostu rewelacja!
OdpowiedzUsuńCzwarta rocznica? Gratuluję! Buziaki dla Was.
Bardzo mi się podobają zdjęcia :)
Super lipcowe podsumowanie!
Pozdrowionka serdeczne :)
Co za pozytywna energia! Dziękuję! <3
Usuń4 rocznica ;) no to powoli się szykuj na jakieś pierścionki zaręczynowe! :D Wszystkiego dobrego! :)
OdpowiedzUsuńDzięki kochana! :* aaaaaj od razu na pierścionki, jeden wystarczy:D
UsuńCudowny mialas miesiac! Oby sierpien byl rownie udany!
OdpowiedzUsuńOh tak, lipiec był wyjątkowy!
UsuńSamych dobroci dla Ciebie w sierpniu:*
Pozytywny lipiec u Ciebie, jak zawsze pięknie wyglądasz! :) Chciałabym mieć u siebie taras, przesiadywałabym na nim całymi dniami z książkami :D
OdpowiedzUsuńJej, 4 lata to już sporo :D Romantyczna kolacja i spacer to scena jak z filmu, oby tak dalej! <3
Odpoczynek w domowym zaciszu to najlepsze co może być, a do tego dobra literatura to w ogóle 7 niebo! Fajnie, że mogłaś odpocząć i pobyć w ojczystym kraju, ale ja jestem ciekawa Hiszpanii! A ze nie mogę tam być to czekam na dużo zdjęć i relacji ♥ ;*
OdpowiedzUsuńCzyli lipiec spędziłaś w spokoju, z naturą i z pysznym jedzonkiem mamusi - super ;)
OdpowiedzUsuńKosmetyki Vianka i Sylveco uwielbiam - tonik hibiskusowy miałam, peeling teraz stosuję;)
Jak zwykle życie na pełnych obrotach :)
OdpowiedzUsuńU mnie brak czytania, blogowania nie za wiele, ale za to miłości... Przesyt ;-)
I to najważniejsze! Miłość, a jeśli uznajesz, że jest jej aż przesyt to znaczy, że jest idealnie. Wyciskaj z tych momentów ile się tylko da! <3
UsuńPiękna nowa szata graficzna kochana :) Zdjęcia prześliczne <3
OdpowiedzUsuńCieszę się że wpadła Ci w oko :) Mnie również podobają się zmiany :)
UsuńCudowne kosmetyki <3 Uwielbiam je
OdpowiedzUsuńPo kilku tygodniach stosowania mogę stwierdzić że są naprawdę świetne <3
OdpowiedzUsuńAle Ci zazdroszczę że mieszkasz w Paryżu, tak bardzo tęsknię za tym miastem ;) mimo kilku minusów ma swój klimat! Jak sobie przypomnę ten smród moczu i tytoniu wzdłuż Sekwany w niektórych momentach to ten tutaj na ulicach San Francisco jest sto razy gorszy, haha! Jestem pod wrażeniem wszystkich twoich zdjęć <3 a kosmetyki z Vianka też lubię:D
OdpowiedzUsuńWidzę tutaj zmiany! ślicznie <3
OdpowiedzUsuń