15.03.2019

Dlaczego wierzę?



       Piję już drugą dzisiaj kawę, a ona zdaje się nie budzić mnie wcale. Moje ciało łamie się powoli na pół. Bolą mnie plecy, pękają kolana. Na ramionach spoczywa ogromny ciężar, a kark zdaje się protestować od podtrzymywania natłoku myśli. W głowie istny chaos, w oczach łzy, a serce nie rozumie nic.


       Jakiś czas temu zaplanowałam częściej poruszać na blogu tematykę wiary i Boga. Ostatnio napisałam o tym, dlaczego cierpimy, jeśli Bóg istnieje . Pisałam również o tym, że życie chrześcijanina wcale nie jest idealne, a od jakiegoś czasu przymierzam się do napisania postu, który właściwie powinien pojawić się na samym początku. Dlaczego wierzę? Co sprawia, że wierzę w istnienie Boga?






       Razem z J. zrobiliśmy super, jak na moje oko, sesję zdjęciową. Wybraliśmy pasujące tematycznie miejsce, wygodny i mało komercyjny outfit. Na fotografiach udało nam się złapać ciepłe światło i zadumę na mojej twarzy. Wiatr zdaje się muskać moje myśli, które widziałam oczami wyobraźni jak wylewają się na papier w formie kartki z pamiętnika i nowego postu na bloga. Morze dodawało pięknej symboliki. Spokoju, którego nie widać, ale patrząc w bezkres błękitnych linii, można poczuć. Zupełnie jak z obecnością Boga. Nigdy Go nie widać, ale zawsze można poczuć, że jest.

       Dlaczego wierzę?

         W świecie jednorożców i tęczy tryskającej całą gamą kolorów łatwo jest mówić: Hej! Jasne, że Pan Bóg istnieje! Chroni mnie, opiekuje się mną, dzięki Niemu mam wspaniałe życie! Cudowny świat Kena i Barbie...

       Dzisiaj piszę do Was w połowie złamana. Ostatnie miesiące są dla mnie jednym z najgorszych okresów w moim życiu i nie mówię Wam tego, żebyście współczuli mi i pisali w komentarzach jak bardzo jest Wam przykro. Niech nie będzie! Uśmiechajcie się każdego dnia. Wyskakujcie z łóżka każdego poranka wdzięczni za zdrowie i siłę. Pijcie najlepszą kawę z ulubionej filiżanki. Rozmawiajcie z bliskimi, jakby był to Wasz ostatni raz. Całujcie mężczyznę, którego kochacie nad życie. Czytajcie inspirujące książki. Patrzcie w niebo i uśmiechajcie się do słońca. Do chmur również. Za nim zawsze jest życiodajne słońce. Napawajcie się tym okresem radości i prostoty. Wymieszanych z silną burzą jest ich tak niewiele.






        Znalazłam się w środku mojej życiowej burzy. Znalazłam się z kalendarzem w ręku, krzyczącym, że jestem już spóźniona z postem pt.” Dlaczego wierzę?” Tym samym ogarnęła mnie panika, bo przecież jak mogę pisać o tym, że Bóg istnieje i wierzę w Niego właśnie w momencie, kiedy wszystko wali mi się na głowę? Spanikowałam. Odkładałam to na „kiedy indziej”. Podchodziłam do komputera jak do jeża, a folder ze zdjęciami schowałam w najstarszych plikach.


       Ból. Żal. Złość. Depresja. Smutek. Frustracja.


Dlaczego wierzę?

       Piję już drugą dzisiaj kawę, a ona zdaje się nie budzić mnie wcale. Moje ciało łamie się powoli na pół. Bolą mnie plecy, pękają kolana. Na ramionach spoczywa ogromny ciężar, a kark zdaje się protestować od podtrzymywania natłoku myśli. W głowie istny chaos, w oczach łzy, a serce nie rozumie nic. Właśnie dlatego wierzę.









Bo nic nie daje mi większej siły niż On.

Bo wiem, że najgorsze momenty w moim życiu przetrwam lepiej z Nim.

Bo wiem, że On mnie nie opuści.

Bo wiem, że mogę odpocząć w Jego ramionach.

Bo wiem, że przy Nim jestem bezpieczna, nawet podczas największych życiowych burz.

Bo wdziałam wiele uleczonych przez Niego serc.

Bo od kiedy poznałam Go, moją duszę wypełnia niewyobrażalny spokój.

Bo z Nim życie nabiera barw.

Bo nawet jeśli Go nie widzę, to czuję Go zawsze blisko mnie.

Bo nawet, gdy wali mi się świat wiem, że On ma dla mnie najlepszy plan na życie.

Bo on daje mi wiarę, nadzieję i miłość.



A Ty dlaczego wierzysz?







SWETEREK- BONPRIX
KURTKA- BONPRIX 
LEGINSY- DECATHLON 
BUTY- BONPRIX 
KOLCZYKI- BONPRIX










4 komentarze:

  1. Kiedyś pewien ateista- sam się tak określał- spytał mnie dlaczego wierzę w te bzdury o Bogu, skąd wiem, że On jest. Odpowiedziałam że to czuję. Nie potrzebuję dowodów, sygnałów czy innych takich. Ja po prostu to czuję. Może nie jestem żarliwą gorliwą katoliczką która co niedziele idzie do Kościoła i uczestniczy we wszystkim. Ale wierzę i...jest OK;)
    Życzę samych dobrych myśli:*
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiara nie opiera się na byciu gorliwą katoliczką i chodzeniu do kościoła w każdą niedzielę... To coś znacznie więcej niż rytuał, tradycja i religijność. To relacja z samym Bogiem i zdanie sobie sprawy z tego: dlaczego tak właściwie wierzę i co mogę dalej z tą wiarą zrobić ;)
      Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za Twój komentarz

      Usuń
  2. Uwielbiam Twój rodzaj urody <3 Aparat Cię kocha!

    OdpowiedzUsuń