Piszę do Was z
mojego stałego miejsca, czyli z kanapy ustawionej tuż przy oknie. Co chwila
popijam kawę z ogromnego kubka i spoglądam w niebo. Słońce nieśmiało wychyla
się zza ciężkich białych chmur, a drzewa próbują przetrwać na silnym wietrze.
Ostatnie długie dni przynoszą ze sobą wiele chłodu, a nawet deszczu. Taka
pogoda sprzyja przemyśleniom, refleksjom i podsumowaniom. Właśnie dobiegamy do
ostatnich dni stycznia, a tym samym nadchodzi czas na post z serii Miesiąc pod
lupą. Od tego jednak roku postanowiłam wprowadzić kilka zmian. Na blogu nadal
będzie pojawiać się ta seria. Lubię ją, a Wasze komentarze świadczą, że Wy
również. Poprzez te podsumowania chciałabym jednak wnieść o wiele więcej niż
fakty i wydarzenia minionego miesiąca. Pragnę
patrzeć na miesiąc pod kątem przeżyć, cennych lekcji, odkryć i inspiracji.
Styczeń był dla mnie ciężkim miesiącem. Jednym
z tych, które trwają w nieskończoność, a tym samym dni uciekają na niczym. Z
uwagi na moje złe samopoczucie zmuszona byłam wiele razy odwiedzać pogotowie i
spędzać całe dnie w łóżku. Wyciągnęłam z tego jednak bardzo cenne lekcje.Przede
wszystkim podeszłam holistycznie do swojego organizmu, zmieniłam dietę i
odstawiłam cukier. Nauczyłam też bardziej doceniać każdą chwilę i bieg życia codziennego.
Udało mi się...
Mimo bólu, bezsilności i częstych wizyt u
lekarza udało mi się dotrwać do końca
miesiąca z pozytywnym nastawieniem. Z pełną świadomością akceptuję, że
życie przynosi nam również te cięższe momenty, abyśmy mogli stawać się
silniejsi, wyciągać wnioski i zdobywać drogocenne lekcje.
Styczeń to również pierwszy pełny
miesiąc pobytu naszego szczeniaka w domu. Stan mieszkania: w całości, zero
zniszczeń i dwa razy zasikany dywan. Nie jest źle jak na upartego i wbrew pozorom
silnego maleństwa. Przez miesiąc udało mi się nauczyć Kobi załatwiać swoje potrzeby
na dworze, komendy siad i podaj łapę. Powoli staje się również geniuszem
gotowym podać mi śniadanie do łóżka już za kilka miesięcy.
Jestem wdzięczna za...
Wszystkie
momenty Tu i Teraz. Za dni, w których nie bolało, kiedy mogłam wyskoczyć z
pyjamy i cieszyć się codziennością.Wspólnie wypitą kawą z moim narzeczonym,
długimi spacerami z psem i spektakularnymi zachodami słońca, których oglądanie
stało się moją tradycją w styczniu. Uczucie wdzięczności wypełniało mnie za
każdym razem, gdy wciągałam świeże powietrze do moich płuc, a bujna roślinność
kołysała się w rytm morskiej bryzy. Co za szczęście móc widzieć róże, krzewy i
soczystą zieleń trawy w samym środku zimy! Dodają mi one energii. Pobudzają
wszystkie zmysły.
Inspirują mnie...
You
W grubych, jeszcze ze świątecznym
motywem skarpetach,w wygodnym dresie i pod kocem wgłębiłam się w tajemniczą
historię serialu „You”. Mimo że jest to z pozoru dość prosty scenariusz o
psychopacie, który zakochuje się w pięknej Beck, pochłonął mnie zupełnie. Z
mocno bijącym sercem śledziłam dalsze losy bohaterów, a tak bliska mi tematyka
psychologiczna pozwoliła spojrzeć na relacje międzyludzkie z zupełnie innej
perspektywy.
Nie otwieraj oczu (Bird Box)
Film, który szokuje, trzyma w napięciu i
również uczy. Jak to jest nie móc otworzyć oczu? Jak sami reagujemy na rzeczy,
które rozpraszają nas w życiu codziennym, sprawiają, że złe myśli i depresje
osadzają się w naszych sercach i umysłach tak szybko? Właśnie poprzez rzeczy,
na które patrzymy. Zdecydowanie polecam!
Książki Agnieszki Maciąg
Wyjątkowa osobowość, niesamowita energia i
mądrość bijąca od tej kobiety przyciąga i inspiruje mnie już od kilku miesięcy.
W styczniu miałam przyjemność przeżywać przytulne wieczory w towarzystwie słów
pisarki w „Twój dobry rok” oraz „Rozmaryn i róże”. Są to książki pełne miłości,
radości i nauki tego, jak celebrować chwile Tu i Teraz. Zapewniam, że każda z
Was znajdzie w nich coś inspirującego i pouczającego dla siebie.
Napisane przeze mnie
W tym miesiącu do poczytania na Paulina
G Lifestyle:
Odkrywam
Styczeń był zdecydowanie miesiącem wdzięczności i wiary. Długie i ciężkie dni pokazały mi, jak
wiele znaczy być zdrowym. Jak pięknie jest wstać i zacząć dzień bez żadnych
dolegliwości. Jak ważne i zdaje się niedocenione jest to, że możemy sięgać po
każdy plan, aktywność i marzenie, jeśli tylko jesteśmy pełni sił.
Styczeń nauczył mnie doceniać pozornie nieuchwytne chwile jeszcze bardziej.
Wyjście ze znajomymi na kolację, spacer z psem i popołudniowa kawa wypita w
towarzystwie ukochanej osoby. Podziwianie zachodu słońca każdego wieczoru
przepełniało mnie uczucie wdzięczności za kolejny dzień. Nawet jeśli był on
bolesny i nie taki, jak pragnęłam, aby był. Tym samym bardziej ufam Bogu. Wiem,
że On mnie prowadzi i nie mam żadnych wątpliwości, że jest przy mnie, mimo
gorszych momentów w moim życiu. To dodaje mi sił. Dodaje mi skrzydeł.
Planuję
Planuję wiele nowości na blogu. Planuję
częstsze publikacje, więcej sesji zdjęciowych i nowe kategorie. Pragnę zacząć
pisać o Bogu, o wierze i o tym co w duszy gra. Nie zabraknie również postów o
modelingu i podróżach. Trzymajcie proszę kciuki za moje lepsze samopoczucie, a
z pewnością blog zacznie żyć nowym życiem!
Czuję, że luty będzie kolejnym zimowym i
chłodnym miesiącem, nawet w Hiszpanii. Stąd też chciałabym nadrobić zaległości
w czytaniu, chłonąć nowe książki przy blasku świec i z gorącą herbatą w dłoni.
Nie zapomnę również o regularnej nauce i praktyce języka hiszpańskiego.
Planuję czuć się dobrze! Kontynuować moją dietoterapię i bycie Tu i
Teraz. Planuję cieszyć się życiem, zatrzymywać się przy pozornie małych
chwilach i czerpać z nich ogromną radość.
Jak wyglądał Twój styczeń? Co
zainspirowało Cię najbardziej? Co udało Ci się w tym miesiącu?
Ściskam bardzo
mocno,
Paulina G
Lifestyle
Dopiero odkryłam Twojego bloga, ale zamierzam zostać na dłużej.
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis. Ważne jest aby czerpać radość z najmniejszych chwil, być tu i teraz, uśmiechać się. Myślę, że łacińska paremia Carpie Diem wpisze się odpowiednio. Dużo pozytywnej energii na luty!
NapisaneKasia
Witaj Kasiu na moim blogu! Cieszę się, że zadecydowałaś zostać tutaj na dłużej. Mam nadzieję, że będziesz czuć się tutaj przytulnie ;)
UsuńTo prawda, ostatecznie momenty Tu i Teraz to te najważniejsze, osadzają się głęboko w sercu na bardzo długo <3
Dziękuję! Wspaniałego lutego!
U mnie nuda - egzaminy i praca inżynierska. W międzyczasie małe przygotowania ślubne itd..
OdpowiedzUsuńUdanego lutego ! :)
Wcale nie taka nuda! Podejrzewam, że same myśli i przygotowania ślubne to już duże wyzwanie i cóż... niecodzienne ;)
Usuńu mnie styczeń bardzo szybko zleciał, nawet nie wiem kiedy :)
OdpowiedzUsuńZupełnie jak u mnie! Najważniejsze, że pamiętam go w chwilach, momentach, pięknych wspomnieniach ;)
UsuńUdanego lutego Ewelino !
Martwie sie Twoim zdrowiem. Chcialabym przeczytac, ze juz wszystko dobrze
OdpowiedzUsuńDziękuje kochana za troskę! To bardzo miłe z Twojej strony! ;) Mam nadzieję, że już niedługo będę mogła powiedzieć, że w pełni rozprawiłam się z tym choróbskiem ;) Dziękuję raz jeszcze! <3
UsuńWłaśnie sama napisałam takie podsumowanie i dotarło do mnie jak fajnie zrobić takie podsumowanie. Przypomniałam sobie najciekawsze momenty i zrozumiałam, że czas zleciał bardzo szybko, ale też dużo się działo :)
OdpowiedzUsuńChciaż z tym czasem to mam wrażenie, że leci oraz szybciej z każdym miesiącem.
To prawda! Takie podsumowania naprawdę dużo dają! Również lubię tą praktykę! Zawsze uświadamiam sobie co udało mi się zrobić, czego się nauczyłam lub co szczególnie zainspirowało mnie. Tym samym dzielę się tym ze swoimi Czytelnikami, wymieniając się wzajemnie swoimi spostrzeżeniami. To bardzo pomaga! ;)
UsuńMocno trzymam kciuki za poprawę Twojego samopoczucia! I życzę Ci mnóstwo zdrowia, to najważniejsze. No i wytrwałości w zaplanowanych przedsięwzięciach kochana :) Wspaniałe te Twoje podsumowania! Zainspirowałaś mnie - sama chciałabym móc później wrócić do takich swoich postów. Siadam właśnie z kartką papieru, aby przeanalizować swój ubiegły miesiąc, dziękuję! :* Pozdrawiam serdecznie <3
OdpowiedzUsuńDziękuję i raz jeszcze dziękuję ! ;)
UsuńUwielbiam takie podsumowania. To naprawdę pomaga spojrzeć na miniony miesiąc pod innym kątem niż "Czas szybko leci i na niczym", "nic specjalnego nie wydarzyło się w tym miesiącu, czekam do wiosny". Każdy miesiąc przynosi coś dobrego, wpływa na kolejny ! Warto robić takie podsumowania, cieszę się, że zainspirowałam Cię do tego ;)
Ściskam mocno ! <3
Kolejna osoba, u której czytam, że styczeń był .. trudny. U mnie tak samo.. zobaczymy jaki będzie luty!
OdpowiedzUsuńTo samo i ja! Też już u kilku osób przeczytałam, że styczeń był ciężki. Może nasze oczekiwania w pierwszym miesiącu nowego roku są dość wysokie i nierealistyczne. Może oczekujemy super mocy i powodzenia z racji nowego roku ;D
UsuńMnóstwa sił na nowy miesiąc! ;)
A wiecie co sobie pomyślałam? Powód, dla którego styczeń MOŻE być trudny wydaje się prozaiczny- nasze wysokie oczekiwania, względem siebie oczywiście. Wydaje się, że w Nowy Rok POWINNIŚMY wkroczyć z nową energią, pomysłami i wyzwaniami na najbliższe miesiące. Jednak życie często brutalnie weryfikuje nasze początkowe zamysły. Dlatego już w połowie miesiąca są chwile zwątpienia. A na koniec stycznia nagle zdajemy sobie sprawę, że zaraz drugi miesiąc, a w naszym życiu nie było żadnych spektakularnych zmian czy kolorowych fajerwerków. Ja z kolei uważam, że to taki dobry czas, właśnie na rzeczywiste i realne spojrzenie na siebie, i swoje możliwości. Znowu poznaję siebie: co mi wyszło, a nad czym muszę po prostu popracować. A później może być, chociaż w pewnym sensie, łatwiej.
OdpowiedzUsuńDlatego życzę Wam dziewczyny siły na co dzień. Pozdrawiam serdecznie i ciepło :)
Zdecydowanie! Własnie to napisałam w komentarzu powyżej. Oczekuje zbyt dużo z racji, ze jest to pierwszy miesiąc w nowym roku. Nagle chcemy odnosić sukcesy, tryskać energią i być kreatywni i zmotywowani każdego dnia.
UsuńU mnie miesiąc był słaby ze względu na złe samopoczucie fizyczne, na co nie miałam wpływu, jakkolwiek nawet gorszy miesiąc tez może być cenną lekcją życia. Wszystko to kwestia naszego nastawienia i tego, w jaki sposób patrzymy na dane wydarzenia.
Dziękuję za motywujący i ciepły komentarz Weroniko! ;)
U mnie też niestety trudny :-( Mam nadzieję, że luty będzie lepszy, choć też zaczął się ciężko. Cudny psiak :-)
OdpowiedzUsuńDużo wytrwałości i uśmiechu na ten nowy miesiąc! ;)
UsuńMi styczeń przeciekł między moimi smukłymi palcami. Skupiłam się tworzeniu książki oraz rozpoczął się Projekt Kobiecość - więc sporo się działo, koniec stycznia przyniósł mi wenę i ogrom inspiracji - wpadłam na pomysł wydania e-booka. Projekt cieszy się dużym zainteresowaniem, więc szykuje II edycję! Razem z mężem rozpoczęliśmy Nowennę Pompejańską - same plusy! Zdrówka Ci życzę kochana i czekam na spotkanie w kwietniu :)
OdpowiedzUsuńMiałaś wspaniały miesiąc! Obserwuję Ciebie i Twoje działania i chłonę wszystko jak gąbka! Tworzysz pięknie, piszesz tak, że mogłabym nigdy nie przestawać czytać tego,co wypływa spod Twoich palców.
UsuńDużo inspiracji i dalszego zaangażowania, które przynosi tak wiele dobrego! <3
Oby zdrówko dopisało jednak bardziej! Dużo wytrwałości i milych chwil kochana!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, na jeszcz niejedną kawę :)
Buziaki!
Dziękuję, dziękuję bardzo! ;) Tobie również, bo widzę, że ostatnio przeziębienie dopada się dość często. Taki okres, że trzeba przeczekać i przytulić co się da ;) Kurujemy się w naszych choróbskach do wiosny, a wtedy żadna wspólna kawa nas nie ominie ! <3
UsuńA mi styczeń przeleciał z prędkością huraganu. Nie mam pojęcia kiedy. Były fajne momenty ale i trochę mniej. Niestety i ja musiałam zweryfikować swoje plany ze względu na zdrowie. I staram się patrzeć na to wszystko z pozytywnej strony. Inaczej się nie da i już;))))
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno!
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Styczeń już chyba ma to do siebie, że lubi płatać nam figle ;D
UsuńŻyczę dużo zdrówka. Mam nadzieję, że nie jest to nic poważnego, a każda zmiana i wyzwanie wiele nas uczy w życiu.
Wspaniałego i bardziej pozytywnego lutego! Pozdrawiam, tym razem również znad filiżanki kawy ! ;p
U mnie styczeń to zawsze czas sezonowej pracy, a że jest fizyczna to wiąże się niestety z dużym zmęczeniem, obciążeniem i bólem. Ale trzeba cieszyć się z pozostałych drobnostek, które się przytrafiają :)
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością dołączam do grona obserwatorów :)
W jednym uścisku wysyłam Ci mnóstwo siły i wytrwałości!! ;)
UsuńDziękuję za dołączenie do grona Czytelników! <3
Mój styczeń ciągnął się w nieskończoność, a każdy dzień niestety wyglądał tak samo. Ciągła praca i praca, mało czasu na odpoczynek i niewielka ilość wolnego czasu, dzięki czemu doceniłam każdą spokojną chwilę. Niestety, to spowodowało moją mniejszą aktywność w sieci, ale liczę, że w lutym będzie lepiej. Po prostu. Tego życzę i Tobie oraz dużo, dużo zdrowia!
OdpowiedzUsuńTeż obejrzałam "You", jakoś krótko po premierze na Netflixie. Naprawdę dobry serial, szkoda tylko, że pod koniec trochę się rozmył. Jakby tę historię zmniejszyli o dwa odcinki, to wiąż trzymałby w napięciu, a tak trochę się akcja rozciągnęła i pod koniec mnie przynudził. Mimo to sama końcówka intrygująca, czekam więc na drugi sezon :)
Czasem tak bywa, że mamy więcej pracy, a codzienne obowiązki i presja czasu przygniatają nas jeszcze bardziej. Na nowy miesiąc życzę Ci jak najwięcej momentów Tu i Teraz, nawet jeśli miałyby one trwać chwilę, są bardzo ważne ! <3
UsuńOsobiście czekam na drugi sezon właśnie ze względu na na końcówkę tego pierwszego sezonu ! - mega intrygujące, bo akurat ten wątek ciągnął się przez cały sezon i nadal nie został wyjaśniony, więc czekam w napięciu ;D
Mój styczeń też nie był lekki, ale przy podsumowaniu starałam się spisać i zapamiętać tylko dobre chwile, choć i tak nie dorównam Twojemu optymizmowi ;). Właśnie zdałam sobie sprawę, że nie doceniam swojego zdrowia tak, jak powinnam. Trzymam kciuki za poprawę Twojego samopoczucia i gratuluję nauczenia przyjaciela najważniejszych poleceń ;3.
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie ! <3 Wierzę, że i Ty również będziesz mogła spojrzeć na kolejne podsumowanie miesiąca bardziej optymistycznie ;) Wszystko zależy od naszego podejścia! Powodzenia i cudownego nowego miesiąca! ;)
UsuńBardzo podoba mi się nowa formuła wpisów! Kobi jest przesłodki (jesteś geniuszem, że nauczyłaś go sikania na dworze w miesiąc - nauka Leo zajęła mi o wiele dłużej:P). Mam nadzieję, że z Twoim zdrówkiem już lepiej :*
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że podoba Ci się ta nowa forma podsumowań ;)
UsuńMusze przyznać, że jestem dumna zarówno z siebie jak i z Kobi, bo faktycznie zajęło nam to bardzo mało czasu! Oczywiście nie obyło się bez kilku porażek (między innymi tej na dywanie) ale udało się nam ;D
Czuję się lepiej,dziękuję <3
U mnie styczeń też był dosyć trudny, ale wiedziałam, że taki będzie. Grunt, to jakoś go przetrwać albo po prostu umilić sobie czas. Bardzo ładnie wszystko napisałaś. Podoba mi sie ta nowa wersja miesiąca pod lupą. Jest trochę inna, ale pozwala na skupieniu się na przeżyciach. Zatem mam pytanie, czy nie przeszkadzało by ci, gdybym i ja robiła podsumowanie w podobny sposób?
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że luty będzie dla nas wszystkich bardziej łaskawy <3
UsuńBardzo cieszę się, że podoba Ci się nowa wersja podsumowań ! Przynosi ona rzeczywiście wiele refleksji, inspiracji i przemyśleń na nadchodzące miesiące. Oczywiście, że możesz zainspirować się taką formą podsumowania swoich miesięcy ! ;)
Ściskam mocno ;)