Kończy się marzec. Kończy się zima.
Kończy się też kawa, kiedy piszę ten post. Delektuję się jeszcze przez chwilę
zanikającym smakiem czarnego naparu w moich ustach i myślami wracam do
minionego miesiąca. Czas na kilka wspomnień, refleksji i podsumowań. Mam
nieodparte wrażenie, że marzec dalej powinien trwać. Dopiero co oswoiłam się z
jego przyjściem, świętowałam razem z nim Dzień Kobiet, wystrzeliłam z ogromną
dawką energii w postaci treningów, razem łapaliśmy pierwsze gorące promienie
słońca i wdychaliśmy powietrze, które niosło ze sobą nadzieję, życie i wiosnę.
Dzisiaj marzec odchodzi. Oddala się, a ja czuję dziwny niedosyt. Zupełnie jak
przy ostatnim łyku kawy z idealnie spienionym mlekiem. Jaki był dla mnie marzec
i co ofiarował swoją obecnością? Zapraszam na Miesiąc pod lupą!
Udało mi się
Odpuścić
i popłynąć z rytmem dnia dzisiejszego. Pozbyłam się wyrzutów sumienia,
zwolniłam, wyrzuciłam ze swojego słownika słowo „presja” i poczułam się wolna.
Pozwoliłam sobie na kilka zarwanych nocy, randkowanie z Netflix i jedzenie
śniadania w porze obiadowej. Zadbałam o siebie, wsłuchałam się w głos swojej
duszy. Poczułam, co mówi moje ciało. Byłam Tu i Teraz, a świat się nie zawalił.
Odpuściłam perfekcjonizmowi i poczuciu, że ciągle muszę pracować. Zwolniłam i
czułam się wolna.
W marcu, dzięki Waszej pomocy, udało mi
się zwiększyć statystyki na blogu.
Zupełnie nie wiem w jaki sposób, bo marketing i promowanie bloga według
popularnych rad profesjonalistów są mi zupełnie obce, mało oryginalne i sztuczne.
Jakkolwiek Was, Moi Drodzy Czytelnicy, przybywa, a dla mnie nie liczby są
istotne, a osoby z całą gamą emocji, które czytają moje teksty i dzielą się ze
mną swoimi odczuciami. Dziękuję
serdecznie za to, że jesteście i razem ze mną tworzycie Paulina G Lifestyle!
Jestem wdzięczna za
Zdrowie.
Ostatnie miesiące dały mi lekcje pokory i uświadomiły, że nie jestem
niezniszczalna i mój organizm zasługuje na odpoczynek, wyciszenie i zdrowy styl
życia. Każdego dnia zaraz po przebudzeniu dziękuję Bogu, że żyję, że jestem i że
pełna sił mogę walczyć o kolejny dzień, ciesząc się nim w pełni. W tym miesiącu
również zdrowie Kobi zawiodło. Niestety konieczna była operacja jego łapek. Na
szczęście maleństwo ma się coraz lepiej i z dobrymi rokowaniami weterynarzy
staje na nogi.
Jestem wdzięczna za wszystkie burze, jakie udało mi się przejść w tym miesiącu.
Nauczyły mnie one pokory, a moja wiara pogłębiła się. Między innymi stąd
pojawiła się inspiracja na post: Dlaczego wierzę? , który możecie przeczytać tutaj (klik)
Inspirują mnie
Książka „Trzy godziny ciszy” -Patrycja Gryciuk
Przepadłam w jej słowach. Czułam każdą
jej emocję cząstką siebie. Czułam jej smutek, jej bezradność i zagubienie.
Chyba nigdy jeszcze nie spotkałam się z książką, która tak głęboko poruszyła
moją duszę. Czytając „Trzy godziny ciszy” miałam wrażenie, że pisarka zabrała
mnie na kawę i opowiada mi swoją intymną historię. Historię pełną miłości, bólu
i zagubienia.
Nie chcę pisać dużo o tej książce, bo
jeśli zdecydujesz się na przeczytanie jej (a koniecznie musisz!) chcę, abyś
była równie zaskoczona biegiem powieści jak ja, czytająca bez wytchnienia w
każdej wolnej chwili.
Książka „O pisaniu na chłodno” -Remigiusz
Mróz
To pozycja, którą powinien przeczytać
każdy początkujący pisarz. Każdy, kto myśli o napisaniu własnej książki w
przyszłości lub każdy miłośnik twórczości tego autora. Przyznaję, że ta książka
jest moim pierwszym spotkaniem z jednym z najwybitniejszych polskich pisarzy.
Tytuł przykuł moje sokole oko na jedną z ulubionych tematyk i książka w niecały
tydzień przyleciała do mnie do Hiszpanii.
Remigiusz Mróz nie rozczarował mnie. Na
prawie 300 stronach przekazuje ogrom wiedzy o życiu pisarzy, o relacjach z
wydawnictwami, a także o własnym spojrzeniu na pisarski sukces. Pozycja, którą
bardzo często mam pod ręką. Inspiruje mnie, motywuje do pracy, a czasem
niestety podcina skrzydła, bowiem Remigiusz Mróz jest bardzo wymagającym
pisarzem.
Kogo interesuje tematyka sztuki
warsztatu pisarzy?
Serial „The Sinner”
Winowajca moich kilku zarwanych nocy.
Rozprawiałam się już z dwoma sezonami i każdy z nich pozostawił mnie z gęsią
skórką i dziurą w głowie. Jeśli psychologia oraz automatyczne schematy, w które
wpadamy, interesują Cię tak bardzo, jak mnie, to gorąco polecam ten serial.
Każdy kolejny odcinek sprawiał, że o drugiej w nocy siedziałam z szeroko
otwartą buzią i zszokowanym wyrazem twarzy.
„Bóg w wielkim mieście” –
Katarzyna Olubińskiej
Pochłonęłam tą książkę już po raz drugi.
W prezencie daje nam skarb w postaci pięknych cytatów, skłania do życiowych
refleksji i motywuje do poszukiwania Boga w codziennym życiu. Całą opinię
możecie przeczytać na blogu tutaj (klik)
Napisane przeze mnie
W tym miesiącu na blogu pojawiło się 5
wpisów:
Wchodź, klikaj, czytaj, rozgość się...
Śmiało! Jestem tutaj i czekam z niecierpliwością a Twoje przemyślenia.
Odkrywam
Góry i pokonywanie szczytów. Nie tylko
tych w przyrodzie, ale tych osobistych, Tych przed, którymi upadam, nie wiem,
wątpię, boję się, złoszczę się na nie i nie rozumiem.
Odkrywam na nowo
moje miasteczko. Wiosna budzi wszystko do życia, kwitnie coraz więcej kwiatów,
a ulubione kawiarenki swoim klimatem szykują się na otwarcie sezonu. W powietrzu czuć wiosnę i oddalającą się spokojną zimęna wybrzeżu.
Odkrywam tajniki
zdrowej kuchni. Już od tego miesiąca samodzielnie stawiam swoje pierwsze kroki
w mojej dietoterapii, którą rozpoczęłam ze wspaniałą dietetyczką i trenerką. O
tym również zamierza, wspomnieć na blogu, bo temat dietoterapii nadal jest mało znany, a
szkoda!
Planuję
Powrót do modelingu. Miałam bardzo długą przerwę, której potrzebowałam na wyciszenie swojej duszy i
uspokojenie ciała, które wołało o pomoc. Wracam pełniejsza sił energii i
bardziej świadoma swojego ciała co w tym zawodzie jest bardzo ważne. Myślę o
odświeżeniu postów o modelingu na blogu. Jeśli chcecie poczytać na ten temat
dajcie mi proszę znać, co interesuje Was w tej tematyce, bo ja wiele rzeczy, jako
moją codzienność, uważam za mało interesujące lub oczywiste. Czekam na Wasz
odzew!
Planuję również Święta Wielkanocne i
dłuższy pobyt w Polsce. Minęło już kilka miesięcy od kiedy nie widzę mojej
rodziny i już odliczam do kwietniowych dni, które będę mogła spędzić z moimi
najbliższymi. Tym samym drżę na samą myśl o pozostawieniu Kobi w Hiszpanii. Czyżby
budziła się we mnie Matka Polka?
Pragnę również kształtować w sobie
umiejętność cieszenia się z Małych Rzeczy. Pragnę czuć te pozornie nic
nieznaczące momenty całą sobą. Chcę doświadczać uczucia radości, spokoju, miłości
i obecności Bożej w moim życiu. Otwarta jestem na prezenty, jakie przynosi mi
życie, a także na burze, które już wiem, że zawsze przynoszą ze sobą ukojenie.
A jak wyglądał
Twój marzec? Czekam na Ciebie w komentarzach!
Słonecznego
kwietnia,
Wasza
Paulina G Lifestyle
Trzymam kciuki za owocny powrót do modelingu :))
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo ! <3
UsuńA wiesz, ze dwa dni temu też sięgnęłam po "Boga w wielkim mieście"? Mam co do tej książki bardzo podobne odczucia co Ty. :)
OdpowiedzUsuńDawno do niej nie zaglądałam, a przynosi mi naprawdę ogromne ukojenie i wiele inspiracji ;) Potrzebny czasem jest taki kop w codzienności ;)
UsuńJak zawsze wartosciowy wpis :)
OdpowiedzUsuńDziękuję <3 Bardzo się cieszę, że mogłam coś podarować i Tobie ;)
UsuńEch, marzec minął mi z prędkością błyskawicy, ale...napędził mnie swoją energią do działania. Cieszę się że zarówno Ty jak i Kobi czujecie się juz lepiej:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Marzec zawsze budzi do życia <3
UsuńDziękuję i życzę Ci wspaniałego kwietnia !
Super, że wyciszyłaś ciało i umysł. Że jesteś bardziej świadoma. Miło mi to czytać.
OdpowiedzUsuńZainspirowałaś mnie książką Remigiusza Mroza. Muszę po nią sięgnać. A co do serialu Sinner - przepadłam i obejrzałam jednym tchem :)
Buziaki
W.
Po książkę sięgnij koniecznie- ja czytam ją bardzo powoli, uważnie i często wracać do niektórych rozdziałów. Ah! Zaskoczyłaś mnie, że również oglądałaś serial Sinner ;D świetny, prawda? Zafundował mi niezłą dawkę wrażeń ;D
UsuńŚciskam mocno ! ;*
Mnie też marzec tak szybko przemknął miedzy palcami. Co do powrotu do modelingu to życzę powodzenia ;* Przerwy czasem są potrzebne, aby odetchnąć i odnaleźć wewnętrzną harmonię. Przeczytałam kilka pozycji od Remigiusza Mroza i niestety mnie nie porwał, w tematyce jego książek jest wiele innych autorów, którzy zdecydowanie mają lepsze pióro.
OdpowiedzUsuńŻyczę owocnego kwietnia ;*
napisanekasia- zapraszam
Dziękuję bardzo ! ;* Przerwa pomogła mi nabrać dystansu i spojrzeć na moje życie z innej perspektywy. Teraz wracam pełna motywacji i świadomości moich pragnień.
UsuńU mnie to dopiero pierwsza książka Remigiusza Mroza. Z ciekawości skuszę się na kolejną, żeby mieć bardziej wyrobione zdanie na temat jego twórczości ;D
Dziękuję za obecność tutaj! ;*
Super pomysł z tym modellingiem! Chętnie się czegoś nauczę o pozowaniu :) Ostatnio staję po drugiej stronie obiektywu coraz częściej.
OdpowiedzUsuńP.S. Uwielbiam Twoje podsumowania, oby tak dalej!
Dziękuję bardzo ! ;) Sama uwielbiam robić sobie takie miesięczne podsumowania. Dużo mi dają, pomagają obrać właściwy kurs, docenić to, co się działo i zmotywować do kolejnych aktywnych i wartościowych miesięcy ;)
UsuńJeśli chodzi o posty z modelingu szykuję już dwa świeże ! ;) Będą pojawiać się teraz na pewno częściej.
Ja też jeszcze nie przeczytałam nic Mroza :) ale z chęcią sięgnę po tę o pisaniu.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje podsumowania miesiąca.
Dziękuję! Bardzo się cieszę! Sama uwielbiam robić te podsumowania miesiąca również dla siebie, zawsze przynoszą mi wiele refleksji ;)
UsuńJeśli chodzi o Mroza to czaję się na "Hashtag".
Wspaniałego kwietnia ! ;*
Miałaś bardzo ciekawy miesiąc. Jednak nie zauważyliśmy u Ciebie dłuższej wzmianki na temat książki Pani Bożeny Społowicz. Podzielisz się swoją opinią?
OdpowiedzUsuńKsiążka towarzyszy mi już od dawna! ;) Wspominałam o niej w jednym z moich postów, które możesz przeczytać tutaj: https://paulinaglifestyle.blogspot.com/2017/05/dzien-bez-makijazu-plus-recenzja.html
Usuń